O tym, że dług publiczny USA dojdzie w czwartek do ustalonego przez Kongres limitu (31,4 bln USD), poinformowała Janet Yellen, amerykańska sekretarz skarbu, w liście do Kevina McCarthy’ego. Wezwała w nim do podwyższenia lub zawieszenia limitu oraz ostrzegła przed skutkami ewentualnego bankructwa USA. Zapewniła jednak, że nadzwyczajne środki podjęte przez Departament Skarbu (takie jak zawieszenie wpłat do części rządowych funduszów emerytalnych) oraz rezerwy gotówki pozwolą na regulowanie zobowiązań przez rząd co najmniej do pierwszych dni czerwca. Choć może się wydawać, że czasu na porozumienie w sprawie nowego limitu zadłużenia jest dużo, to zapowiada się na trudne negocjacje pomiędzy republikanami kontrolującymi Izbę Reprezentantów a Białym Domem.
Przepychanki polityczne
– Nie chcemy i nie będziemy tworzyć problemów fiskalnych dla gospodarki – zapewniał w zeszłym tygodniu McCarthy. Z nieoficjalnych informacji wynika jednak, że zobowiązał się on wobec grupy kongresmenów z prawego skrzydła partii (bez których poparcia nie mógł być wybrany na przewodniczącego Izby Reprezentantów), że będzie dążył do znaczących cięć fiskalnych podczas negocjacji w sprawie podniesienia limitu zadłużenia.
– W czasie, gdy załatwiasz problem limitu długu, musisz również tworzyć mechanizmy zapobiegające jego szybkiemu wykorzystywaniu – stwierdził Steve Scalise, lider republikańskiej większości w Izbie Reprezentantów.
Demokraci chcą jednak szybkiej podwyżki limitu długu. – Kongres powinien podnieść limit bez żadnych warunków wstępnych – zadeklarowała Karine Jean-Pierre, rzeczniczka Białego Domu.