To fundusze ETF oparte na akcjach jednej spółki i do tego zagranicznej, wymykającej się standardom obowiązującym na Wall Street.
W sierpniu emitenci poinformowali o planach zaoferowania co najmniej 129 ETF opartych na akcjach jednej firmy zagranicznej każdy.
Większość spośród nich nie posiada kwitów depozytowych notowanych na amerykańskich giełdach, co na ogół oznacza, iż nie muszą one przestrzegać reguł sprawozdawczości finansowej obowiązujących spółki rodzime.
Nadzorcy obawiają się, że amerykańscy inwestorzy uzyskają łatwy dostęp do zagranicznych firm, których sytuacja finansowa może nie być w pełni przejrzysta, co narazi ich na ryzyko.
- Zgoda na giełdowy handel produktami zawierającymi nic więcej niż nagą ekspozycję na akcje, którymi normalnie nie można handlować na tych giełdach, wydaje się problematyczna - ocenia Steve Sosnick, główny strateg Interactive Brokers.