Europejskie indeksy przez większą część poniedziałkowej sesji umiarkowanie rosły. Na koniec dnia większość z nich znalazła się jednak na lekkim minusie. Inwestorzy nerwowo oczekiwali na telekonferencję ministrów finansów państw strefy euro, na której miały zostać uzgodnione szczegóły przekazania Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu przez państwa Unii Europejskiej 200 mld euro na walkę z kryzysem w eurolandzie. Mimo obaw o fiasko rozmów doszło do porozumienia. Kraje strefy euro wzmocnią Międzynarodowy Fundusz Walutowy kwotą 150 mld euro w ramach dwustronnych umów z MFW. Dodatkowo Czechy, Dania, Polska i Szwecja wyraziły chęć wzmocnienia zasobów MFW – poinformowano w komunikacie po telekonferencji. Jacek Rostowski, minister finansów, zaoferował, że Polska pożyczy MFW?około 6 mld euro pochodzących z naszych rezerw walutowych.
Przedstawiciele Wielkiej Brytanii oświadczyli, że zdefiniują swój wkład na początku przyszłego roku w ramach grupy G20.
EBC osiągnął granicę
Przed silniejszym zaangażowaniem w walkę z kryzysem w strefie euro nadal opiera się Europejski Bank Centralny. Mario Draghi, szef EBC, stwierdził w wywiadzie dla „Financial Timesa", że jego instytucja nie będzie zwiększać zakupów długu państw strefy euro, gdyż nie może działać przeciwko swojemu mandatowi. EBC będzie wspierać jednak sektor bankowy, m.in. zacznie w tym tygodniu (zgodnie z wcześniejszą decyzją) oferować bankom dostęp do preferencyjnych pożyczek trzyletnich. – Jedną z rzeczy, które banki mogą zrobić za te pieniądze, jest zakup państwowych obligacji. Ale to oczywiście tylko jedna z możliwości, która nie będzie ekwiwalentem interwencji EBC na rynku długu – stwierdził Draghi.
Draghi przestrzegł też przed rozpadem strefy euro – to pierwszy raz, kiedy szef EBC mówił o takim scenariuszu publicznie. Wskazał, że kraje, które opuszczą euroland, wciąż będą musiały znosić „gospodarczy ból" i przeprowadzać trudne reformy fiskalne w o wiele gorszej sytuacji niż dotychczas, walcząc z dużą inflacją. Słowa szefa EBC kiepsko podziałały na rynek długu. Rentowność włoskich obligacji dziesięcioletnich przekroczyła w poniedziałek 7 proc. (choć później spadła), a hiszpańskich dziesięciolatek zbliżyła się do 6,8 proc.
Brak możliwości?
Analitycy instytutu Open Europe wskazują, że EBC nie ma już obecnie możliwości zwiększenia swojej roli w walce z kryzysem w strefie euro. Według ich obliczeń zaangażowanie EBC w państwach z peryferii eurolandu (zarówno zakupy obligacji, jak i finansowanie dla banków) wzrosło w ciągu pół roku o ponad 50 proc., do 705 mld euro.