We wtorek sWIG80 naruszył opór 25600 pkt i dołączył do grona warszawskich indeksów mogących pochwalić się ATH. W ogonie pozostaje jeszcze WIG20, ale jest to benchmark cenowy, a nie dochodowy. Uwzględniając prawa z akcji jak np. dywidendy, okazuje się, że benchmark blue chips także może pochwalić się rekordami wszech czasów. Wczoraj WIG20TR przełamał barierę 5500 punktów i znalazł się na dachu hossy. Jakie wnioski z tego płyną? „Na dniach” widać wykupienie. Jednakże tygodniowy RSI wciąż jest poniżej progu 70 pkt. Kluczowym elementem układanki hossy są wsparcia. Do najbliższego piątku obowiązuje 5232 pkt, czyli podstawa zeszłotygodniowej świeczki. Dla WIG20 jest to wartość 2484 pkt, co oznaczałoby, że do tej wysokości byki mogą czuć się względnie bezpiecznie. Robi się ciasno na szczytach, zwłaszcza że EUR/PLN ma już sporą część impulsu za sobą. Według geometrii zasięg po wybiciu z prostokąta nadal wskazuje na okolice 4,13 zł. Wprawdzie nie zawsze ekstremum złotego pokrywało się co do dnia z WIG20, ale okienka czasowe mniej więcej pasowały do siebie na osi czasu. Na warszawskim parkiecie jest już gorąco, ale na takie słońce inwestorzy czekali przez większość 2024 r. Czy fakt, że od początku roku WIG20 zyskał około 20 proc., jest świadectwem euforii? Możliwe, że tak, jednakże kluczowe wsparcia jak na razie są utrzymane.