Średnia krocząca z 200 sesji, liczona dla sWIG80, odnotowała niższą wartość niż dnia poprzedniego. Podręcznikowo jest to miara cechująca bessę. I nie jest to odosobniony przypadek. Od dłuższego czasu sytuacja ta ma miejsce na wykresie WIG20. W drugiej połowie listopada to samo zjawisko pojawiło się na WIG-u. Także benchmark średnich spółek może niechlubnie pochwalić się takim wyczynem w drugiej połowie ubiegłego miesiąca. Jak pokazuje historia ostatnich dekad, nie jest to zjawisko korzystne dla akcyjnych byków. Jedynie w nielicznych przypadkach po takich sygnałach sprzedaży rynek nie wchodził w okres bessy. Przykładem jest rok 2014, kiedy to zamiast mocniejszej wyprzedaży ursusy zdołały jedynie rozbudować konsolidację. Niemniej jednak wskazania płynące z jednego z najprostszych, ale i najważniejszych wskaźników analizy technicznej są negatywne. Od czterech miesięcy WIG20 przebywa pod ww. dwusetką. Było kilka okazji wrócić nad średnią, ale zabrakło paliwa do wzrostów. Skoro nie było go w ostatnich tygodniach i miesiącach, to pojawi się w grudniu? Statystycznie słaby październik dał bardzo niską bazę na listopad, czego akcyjne byki także nie potrafiły wykorzystać. sWIG80 zamknął kolejny miesiąc z ujemnym wynikiem. Naruszone zostało dolne ograniczenie kanału. Maksima spadają, a tegoroczna zniżka jest większa od zeszłorocznej korekty. Podręcznikowo są to oznaki rynku niedźwiedzia.