Po około tygodniu marazmu na krajowym rynku handel wreszcie ożył. Pretekstem do poprawy nastrojów były pozytywne dla inwestorów wieści z Chin i mocne zwyżki tamtejszych indeksów. W Europie od rana dominował kolor zielony, a WIG20 dość szybko uplasował się na pozycji lidera na kontynencie. Przez cały dzień zyskiwały niemal wszystkie duże spółki, a liderów w zasadzie było dwóch – KGHM i PGE. Oczywiście o 2,2-proc. umocnienie na koniec dnia byłoby trudno bez banków i aż 2,9-proc. zwyżki największego z nich, czyli PKO BP.

fot. a. bogacz

Na szerokim rynku drugi dzień z kolei jedną z najgorszych spółek było 11 bit studios. Inwestorzy wciąż trawią najnowszą premierę producenta gier.

WIG20 otwarciem z luką hossy i solidną białą świecą potwierdził poniedziałkową obronę wsparcia na 2260 pkt, gdzie wypadł dołek z 11 września. Indeks dotarł we wtorek maksymalnie do 2351 pkt i znalazł się najwyżej od 9 września, ale zamknięcie wypadło jednak sporo, bo o 14 pkt, niżej. WIG20 zatem od ponad dwóch tygodni porusza się w trendzie bocznym i z tej perspektywy wtorkowe zwyżki nie zmieniają obrazu technicznego indeksu. Wyjścia są dwa – pozostanie w konsolidacji albo wybicie 2350 pkt, które otworzy drzwi do odreagowania.