Po bardzo udanej środowej sesji w USA i przy dobrze zapowiadającym się otwarciu handlu w czwartek inwestorzy w Europie również nabrali więcej pewności siebie. Główne rynki ruszyły od rana na północ, natomiast jednym z najmocniejszych indeksów był krajowy WIG20, który wcześniej raczej raził słabością. WIG20 na początku dnia doskoczył do 2300 pkt i tego poziomu trzymał się kurczowo niemal do finiszu. Zmienność ograniczała się zaledwie do około 20 pkt. W gronie wspierających rynek spółek nie mogło zabraknąć oczywiście banków, ale wśród blue chips mocne były jeszcze LPP, JSW czy Allegro. Zwyżki miedzi wykorzystało też KGHM. Tak jak sugerowały notowania kontraktów na amerykańskie indeksy, pierwsze godziny handlu za oceanem upływały pod znakiem kontynuacji zwyżek z poprzedniego dnia i nie wpłynęły istotnie na zachowanie europejskich indeksów. Na krajowym rynku do końca dnia niewiele już się działo, a WIG20 dowiózł przebłysk formy do końca dnia. Indeks dużych spółek finiszował z 1,4-proc. zwyżką, na poziomie 2294 pkt, więc z "technicznego" punktu widzenia można mieć niedosyt za sprawą zamknięcia poniżej okrągłego poziomu. Od dłuższego czasu warunki gry dyktują jednak największe rynki i to ich zachowanie będzie kluczowe dla piątkowych wyników polskich indeksów. Warto też odnotować, że o ile WIG20 w czwartek niemal odrobił straty ze środy, to kluczowy dla całego rynku WIG-banki odpracował ich niewiele ponad połowę.