Indeksy powinny zatem kierować się ku kolejnym ekstremom. Sytuacja na wykresach nie do końca pasuje do studenckich rozważań. Być może zmieni się to w kolejnych kwartałach. Obecnie spadkowe świece coraz częściej pojawiają się na wykresach. Co ważne, są pokaźnych rozmiarów. Na NDX po raz wtóry niedźwiedzie przypomniały sobie o strefie 19 700 pkt. To z tego poziomu w pierwszych dniach sierpnia wyprowadzony został trzydniowy atak podaży. Przeszkodą w powtórce z historii jest wsparcie 18 700 pkt. Po jego przełamaniu linia trendu wzrostowego zostanie poddana poważnej próbie. DJI i S&P 500 testowały historyczne szczyty. Pierwszy z nich naruszył swoje maksima. Drugi zatrzymał się tuż przed szczytem. Takie zachowanie nie przystoi „zdrowemu” trendowi. Wtorkowa sesja potwierdza, że byki złapały zadyszkę. Może się okazać, że wkrótce komentatorzy rynku będą rozpisywać się o układzie podwójnego szczytu czy też pułapce hossy. Zapewne nie będę tutaj wyjątkiem.
Dane o zatrudnieniu mogą wprowadzić małe zamieszanie na wykresach. Ponieważ jesteśmy w okresie niepewności, każda z sił rynkowych będzie chciała przeciągnąć linę na swoją korzyść.
Poza informacjami dużego kalibru warto zwracać uwagę na te „mniejsze”, podawane przez spółki. Kluczowa jest reakcja inwestorów. Pokazuje to przykład Nvidii. Zyski są, perspektywy są, ale to za mało, aby rosnąć. Może jednak obniżka stóp pomoże bykom?