Ważną cegiełką jest czwartkowa sesja. W USA i Niemczech zwyżki przekroczyły 1 proc., a Nasdaq szarpnął się na wynik z dwójką z przodu. W tym wszystkim zapominamy o ważnej obserwacji. Wspomniane zwyżki nadal dyskontują trzydniowy rajd podaży z początku miesiąca. NDX, S&P 500 dotarły już do miejsca, gdzie niedźwiedzie pokazały, co potrafią. DAX, DJIA i WIG20 są lekko w tyle. Co się może wydarzyć w najbliższych dniach? W przypadku DAX-a częstym zjawiskiem jest powrót z chirurgiczną precyzją do miejsca, gdzie rozpoczynały się większe „tąpnięcia”. Historycznie okazywało się to korektą. Skuteczna obrona bazy przez niedźwiedzie skutkowała kolejną falą przeceny. Abstrahuję tutaj od czynników fundamentalnych, które zapewne są równie ważne. W przypadku pozostałych indeksów statystyka nie jest tak przekonująca. Niemniej nie zdziwię się, jeżeli w wariancie minimalistycznym zobaczymy chwilowe wyhamowanie w zwyżkach na maksimach z 1 sierpnia. Środkowy wariant to powtórka sprzed kilku dni pod względem dynamiki i zasięgów. W przypadku WIG20 oznaczałoby to wyhamowanie rajdu byków lekko powyżej 2400 pkt. Co ciekawe, jest to dawne wsparcie, które idealnie nadaje się na opór. W konsekwencji spadki w kierunku 2200 pkt pasują do tego scenariusza. No i wariant pesymistyczny, czyli impulsy spadkowe. Pokonanie wspomnianych oporów jest równie prawdopodobne jak wyhamowanie zwyżek.