Kolejne komentarze są podobne do wcześniejszych, mimo że analiza techniczna posiada szeroką paletę narzędzi. Jest to pośrednio efekt dynamiki ruchu ceny. W słowie dynamika zawierają się dwie zmienne: cena i czas. Bieżące impulsy są bardzo rozbudowane w osi pionowej wykresu, a krótkie w czasie. Przykładów nie trzeba szukać daleko. Nvidia zatrzymała się na 974 USD. Półtora roku temu kwotowana była po 110 USD, czyli byki pokonały przestrzeń prawie 800 proc. w 17 miesięcy. Tylko z jednym większym odpoczynkiem. Dziś moją uwagę przykuł Rolls-Royce. 540 proc. wzrostu w 18 miesięcy. Trudno nadążyć za niektórymi spółkami.
Wróćmy do mojej „narzędziówki”. Analiza techniczna nie ma wielu metod pozwalających na projekcję ceny, czyli wyprzedania teraźniejszości. Nawet jak ktoś poradzi sobie z Elliottem czy zaawansowanymi technikami Fibonacciego, to pozostaje jeszcze cena. Ona nie chce się zatrzymać tam, gdzie byśmy chcieli. Pozostaje wiec bierne obserwowanie i pisanie o ATH. Nie porzucę jednak swojej filozofii, bo wiem, że jej atutem jest analiza korekt. Określenie, gdzie będzie przystanek w trendzie, jest ważniejsze niż szukanie kluczowym punktów zwrotnych. Cena jest jak pociąg. Czasem jest to InterCity, które ma jeden, dwa przystanki, a czasem pociąg podmiejski, który zatrzymuje się co dziesięć minut. Ważne, aby poruszać się do przodu we wcześniej założonym kierunku, zwanym świadomym inwestowaniem.