Poranek maklerów – 2200 pkt obronione

W czwartek WIG20 poza dwiema próbami pokonania linii zamknięcia ze środy cały czas był we władaniu niedźwiedzi. Ostatecznie spadł 0,3 proc. i dzień skończył na poziomie 2206,18 pkt.

Publikacja: 26.01.2024 09:05

Poranek maklerów – 2200 pkt obronione

Foto: Adobestock

Spadały również pozostałe główne indeksy, poza mWIG40, który poszedł w górę o 0,4 proc. Obroty zmniejszyły się o 146 mln do 1,018 mld zł. „Pod względem technicznym rozdanie czwartkowe było kolejnym w serii, które nie przyniosło przełomu. WIG20 pozostał zawieszony w konsolidacji w rejonie 2200 pkt. i bez odpowiedzi na przełamanie linii już właściwie miesięcznego trendu spadkowego, który prowadzi korektę od szczytu hossy w rejonie 2380 pkt. Argumentami byków w tym układzie pozostaje lokalne wyprzedanie rynku i fakt, iż spadek indeksu WIG20 od szczytu hossy przekroczył 9 procent wartości indeksu. Podaż ma po swojej stronie brak poważniejszego odbicia mimo zachęt technicznych do wyczerpania korekty. Co gorsze, konsolidacja zaczyna przybierać kształt flagi, która po fali spadkowej jest układem kontynuacyjnym. W praktyce stale obecne pozostaje ryzyko, iż 2200 pkt. jest tylko przystankiem na ścieżce prowadzącej w rejon wsparć w strefie 2130-2100 pkt. Równowaga w rejonie 2200 pkt. wymusza strategię, którą jest czekanie na kolejny ruch rynku i policzenie się stron w nowym układzie po zakończeniu konsolidacji – pisze Adam Stańczak z DM BOŚ.

Z kolei sesja na głównych parkietach Europy przebiegała pod dyktando wzrostów, choć niedużych. CAC 40 poszedł w górę o 0,1 proc., DAX 40 szedł noga w nogę z CAC 40. FTSE 250 zyskał 0,3 proc.

Tymczasem w USA wzrosty, choć tym razem bez rekordów. S&P 500 poszedł w górę o 0,5 proc., a Nasdaq Composite o 0,2 proc.

Hang Seng i Nikkei 225 dzisiaj spadają. Ale Shanghai Composite lekko rośnie. Nikkei 225 zniżkował ostatecznie o 1,3 proc.

Rynek nie wierzy C. Lagarde

Kamil Cisowski, DI Xelion

Czwartkowa sesja rozpoczynała się w Europie na minusach, chwilę po otwarciu dołączył do reszty rynku także główny indeks warszawskiej giełdy. Finalnie w otoczeniu zewnętrznym zobaczyliśmy jednak mieszany przebieg dnia. FTSE MiB straciło 0,60%, a IBEX 0,58%, ale FTSE 100, DAX i CAC 40 zamykały się minimalnie nad kreską, a Stoxx 600 zyskał 0,30%. Wsparciem dla giełd okazała się konferencja C. Lagarde, którą Bloomberg podsumował słowami „stwierdzenie prezes Christine Lagarde, że Europejski Bank Centralny może zacząć obniżać stopy procentowe od około połowy 2024 r., zostało odebrane przez rynki jako znak, że wcześniejsze ruchy są bardzo prawdopodobne”. Wystąpienie faktycznie nie zostanie zaliczone do szczególnie udanych, niewiele w narracji prezes EBC uzasadniało, na co właściwie Bank miałby czekać – mówiła ona m.in. o obawach o wzrost gospodarczy, malejącej presji inflacji i dynamice płac. Jako czynnik ryzyka ponownie została wskazana sytuacja na Bliskim Wschodzie, ale jeśli nie dojdzie tam do eskalacji konfliktu, a ceny surowców energetycznych nie zaczną gwałtownie rosnąć, ciężko będzie uzasadnić, czemu stopy w Europie nie miałyby zostać obniżane wiosną. Po wczorajszej konferencji rynek wycenia 90% prawdopodobieństwa pierwszego ruchu w kwietniu i niemal 6 obniżek do końca roku.

WIG20 spadł w czwartek o 0,32%, sWIG80 o 0,54%, jedynie mWIG40 wzrósł o 0,37%. Obroty były wyjątkowo niskie, sięgnęły zaledwie 625 mln zł, co w takim dniu musi budzić niepokój. Największy negatywny wpływ na główny indeks miały Kruk (-2,70%), Allegro (-1,05%) i LPP (-0,86%). Lepsza sesja w wykonaniu średnich spółek to głównie zasługa ING BSK (+2,57%) i Benefitu (+2,29%).

S&P 500 wzrósł o 0,53%, a Nasdaq o 0,18%. Za różnicę w tych stopach zwrotu odpowiadała przede wszystkim Tesla, która spadkiem o 12,13% więcej niż podwoiła przecenę ze środowego handlu posesyjnego. Nie zmienia to faktu, że przebieg sesji poddaje w pewną wątpliwość nasze twierdzenia o „fałszywości” ostatnich szczytów na amerykańskiej giełdzie. Nie bez znaczenia z pewnością były wczorajsze dane o PKB – wzrost o 3,3% kw./kw. saar w IV kw. 2023 (prognozy: 2,0% r./r.) jest niezwykle wysoki na tle oczekiwań, ostatni raz podobna niespodzianka miała miejsce w I kw. 2022 r. Wtedy dobra kondycja gospodarki nie zatrzymała jednak spadków i mamy wątpliwości, czy tym razem będzie inaczej, przede wszystkim dlatego, że dane są kolejnym argumentem dla FOMC, by nie obniżać na razie stóp. Wczorajsze zachowanie długu, który się po nich umacniał, traktujemy jako anomalię.

Na dwie i pół godziny przed startem handlu w Europie rynki azjatyckie dość wyraźnie spadają, Nikkei traci 1,4%. Podobnie wygląda sytuacja z kontraktami na europejskie, ale przede wszystkim amerykańskie indeksy. Najważniejsze posesyjne raporty rozczarowały – Visa traciła po zamknięciu 2,79%, a Intel aż 10,88%. Wyniki tego drugiego mogą być lekcją poglądową na temat tego, czego się obawiamy w przyszłym tygodniu, gdy sprawozdania opublikuje czołówka sektora technologicznego. Zysk na akcje był o 20% wyższy niż oficjalny tzw. konsensus, przychody również wyższe, choć nieznacznie. O reakcji zadecydował forward guidance słabszy od rozdmuchanych oczekiwań. Skłania to do refleksji chociażby na temat tego, jak w rzeczywistości wyglądają przewidywania co do liczb, które pokaże AMD – tegoroczny bohater NYSE również spadał w handlu posesyjnym o 3,22%.

Dzisiejszy kalendarz jest spokojniejszy, najistotniejsze publikacje to raporty American Express i Colgate Palmolive. Ważniejsze od nich mogą okazać się dane o inflacji PCE w USA. W ujęciu bazowym oczekiwany jest spadek z 3,2% r./r. do 3% r./r. Notowania kontraktów futures sugerują start handlu w Europie na minusach, niestety nie widzimy za bardzo powodów, dla których Polska miałaby się na tym tle wyróżniać.

Nieudany atak

Piotr Neidek, BM mBanku

Wczorajszy atak niedźwiedzi na Deutsche Boerse nie udał się. W ciągu sesji kluczowe indeksy odnotowały odczuwalną przecenę. sDAX momentami tracił 1% , ale pod koniec dnia bykom udało się wyciągnąć benchmark do poziomów widzianych na otwarciu. Podobnie było w drugiej linii. Średniaki początkowo wracały do poziomów z dnia poprzedniego, aby na finiszu wrócić do punktu startowego. Wprawdzie ani sDAX, ani mDAX nie zamknęły się na plusie, ale dzienne świeczki zachęcają do kontynuacji zwyżki. Nowe rekordy zrobił DAX. Czwartkowe zamknięcie wypadło na najwyższych w historii poziomach. Nadal indeks nie zdołał zaatakować pułapu 17000 punktów. Wciąż pozostaje wewnątrz konsolidacji. Trwa ona już drugi miesiąc i może niepokoić inwestorów. Jednakże jest to mniej więcej tyle samo, co czas trwania zwyżki poprzedzającej obecny marazm. Na wykresie tygodniowym wygląda to tak, jakby byki kontrolowały sytuację. Bieżący odpoczynek to także forma korekty przed ewentualnym atakiem na 17000 pkt.

Walka o poziom 2000 punktów wciąż trwa na Wall Street. Indeks małych spółek Russell 2000 wciąż nie ma sił na powrót powyżej ww. psychologicznego pułapu. Z drugiej strony niedźwiedzie nie znalazły skutecznego sposobu na mocniejszą przecenę. Jak pokazał poprzedni rok, ani DJIA, ani Nasdaq100 nie potrzebują potwierdzenia maluchów do dalszych wzrostów. Jednakże w długim terminie obecne rozjechanie się największych spółek od ich mniejszych kolegów, nie jest normalnym zjawiskiem. Jest to tzw. negatywna dywergencja pomiędzy sektorami.

Nowe szczyty rzekomej hossy robionej przez DJIA powinny mieć potwierdzenie w nowych maksimach takich wskaźników jak Russell 2000. O ile DJIA jest na szczytach (wczoraj ustanowione zostały nowe rekordy), o tyle Russell 2000 ma ponad 20% zaległości. Lokalnie nie ma to większego znaczenia. S&P 500 także we czwartek zamknął się na najwyższych w historii poziomach. Jednakże w 2020 r. oraz 2007 r. indeks maluchów także nie potwierdzał tego, co robiło jego większe rodzeństwo.

W zależności od dzisiejszych wydarzeń na rynku walutowym i na rynku akcji, ważą się losy MSCI Poland. Jak na razie indeks wyrysował tygodniową formację młotka. Podobną jak w pierwszej połowie października. Wówczas zaczynała się kolejna fala hossy. Czy tym razem bykom uda się wyprowadzić wzrostową falę, okaże się na dniach. Warunki jak na razie są korzystne. DJIA finiszował na szczytach. Złoty przestał się osłabiać. Na niemieckim parkiecie także widać zieleń. A WIG20 ma za sobą trójfalową zniżkę o cechach korekty. Dodatkowo wsparcie zostało obronione. Formacja harami, widoczna na dziennym wykresie, także ma swoje optymistyczny oddziaływanie.

Niewielkie zmiany

Arkadiusz Banaś, BM Alior Banku

Wczorajsza sesja zakończyła się niewielkimi spadkami głównych warszawskich indeksów, za wyjątkiem indeksu spółek o średniej kapitalizacji mWIG40, który wzrósł o 0,4%. W ujęciu sektorowym zakończyła się dobra passa spółek z branży wydobywczej – po dwóch dniach wyraźnych wzrostów subindeks WIG-górnictwo zanotował 1,1% korektę. Kolejną dobrą sesję mają za sobą spółki z sektora gier (WIG-gry +0,5%), nawet pomimo sporych spadków CD Projektu na początku sesji.

Spokojne nastroje panowały także na giełdach europejskich, gdzie uwaga inwestorów skupiona była przede wszystkim na decyzji EBC w sprawie stóp procentowych w strefie euro. Zgodnie z oczekiwaniami parametry polityki monetarnej nie zmieniły się. Nawet pomimo słów prezeski Christine Lagarde o tym, że dyskusja nt. obniżek stóp jest przedwczesna, nadzieje inwestorów na początek luzowania polityki pieniężnej już w II kw.br. utrzymały się.

Niechlubną gwiazdą wczorajszej sesji w USA była Tesla (-12,1%), która solidnie zniżkowała po publikacji gorszych od oczekiwań wyników finansowych. Wynikami pozytywnie zaskoczył natomiast IBM (+9,5%). Dziś w centrum uwagi amerykańskich inwestorów znajdzie się Intel, który swoimi wynikami podzielił się po wczorajszej sesji. Zysk na akcję (EPS) i przychody spółki okazały się wyższe niż oczekiwał rynek, ale inwestorzy mogą czuć się zawiedzeni przedstawionymi przez spółkę prognozami na I kw. 2024 r. (Intel przewiduje 0,13 USD zysku na akcję wobec tzw. konsensusu rynkowego na poziomie 0,33 USD). W efekcie w handlu pozasesyjnym kurs spółki spadł o ponad 10%.

Perspektywy na otwarcie sesji w Warszawie są neutralne. Czynnikiem wspierającym jest dobry nastrój na giełdach w USA oraz zwyżkujące dziś rano (godz. 8:20) kontrakty terminowe na główne indeksy giełd we Francji i Wielkiej Brytanii. Słabo radzą sobie jednak rynki azjatyckie, spadają także kontrakty terminowe na niemiecki indeks DAX, co ostatecznie może przełożyć się na pogorszenie nastrojów na warszawskiej GPW.

Giełda
Schłodzenie nastrojów na GPW
Giełda
Piąta sesja z rzędu na plusie. WIG zmierza ku 100 tys. pkt
Giełda
Podaż kontruje na GPW
Giełda
Słabość Big Techów spycha amerykańskie indeksy
Giełda
Krajowe indeksy pędzą ku nowym szczytom hossy. WIG coraz bliżej 100 tys. pkt
Giełda
100 000 pkt na horyzoncie. Czy WIG pójdzie dalej?