Rynki po etapie wciąż dość ostrożnych wyprzedaży wyraźnie czekają na jakiś sygnał, który mógłby podnieść zmienność i wyklarować sytuację. Dziś najważniejszymi danymi makro dnia, dla globalnych rynków był oczywiście zestaw odczytów inflacji z USA. Te wypadły niemal zgodnie z oczekiwaniami, przy minimalnym 0,1% wzroście r/r CPI i o 0,1% wyższe od prognoz dynamice bazowej CPI. Analitycy JP Morgan nie spodziewają się już, że Rezerwa Federalna podniesie stopy w bieżącym cyklu. Wydaje się, że potencjalnie byłoby to korzystne dla WIGu. Dziś główny benchmark warszawskiej giełdy, WIG20 zamknął sesję płasko, przy 1949 pkt. Jutro zmienność na europejskich giełdach może wzrosnąć ponieważ inwestorzy poznają decyzję EBC ws. stóp procentowych i będą uważnie śledzić konferencję Christine Lagarde.

Czy banki centralne 'wymiękną' już na tym etapie cyklu? Oba mają ciężki orzech do zgryzienia. Fed może widzieć spore zagrożenie po stronie rosnących cen ropy, które już (zgodnie z oczekiwaniami) dołożyły się do sierpniowej inflacji. Jastrzębie głosy z EBC z kolei balansowane są przez pogarszające się dane makro z głównych gospodarek i przemysłu strefy euro. Argumenty za kolejnymi podwyżkami zaczynają słabnąć i wydaje się, że jeśli wyższe stopy zobaczymy - banki mogą przejść przez 'czerwoną linią' (o ile już jej nie przekroczyły). W zasadzie szanse, że jutro EBC podejmie decyzje o 25 pb podwyżce lub utrzymaniu stóp są podobne ale dla rynków obie prawdopodobnie okażą się wyłącznie 'krótkoterminową' przesłanką do zmiany pozycjonowania. Wydaje się, żę nawet 'jastrzębia decyzja' Lagarde (która uzupełniłaby narracje 'whaterver it takes') nie położy końca spekulacjom o końcu podwyżek stóp w Europie przez resztę roku. Potencjalnie Fed i EBC zbliżają się do końca cykli. Pytanie co dalej?

Dla rynków teraz istotniejsza od dalszej dynamiki w cyklach głównych banków będzie więc sama inflacja oraz skala gospodarczego spowolnienia. Agencja ratingowa Fitch poinformowała dziś, że oczekuje recesji w Wielkiej Brytanii już w bieżącym kwartale tego roku, przy prognozie szerszego spowolnienia gospodarki Stanów Zjednoczonych w I połowie 2024 roku. Patrząc obecnie na wyceny akcji trudno odnieść wrażenie, że są one 'dobrze przygotowane' na potencjalny znaczny spadek konsumpcji. Pamiętajmy jednak, że sezonowo wrzesień w przeszłości często okazywał się 'okazją' do akumulacji akcji na IV kwartał i jest to z pewnością jedna z możliwych opcji ponieważ załamania popytu czy skokowego bezrobocia wciąż nie widać.

Niemiecki DAX tracił dziś niemal 0,4% przy płaskiej sesji FTSE i 0,4% cofnięcia na CAC40. Na giełdzie duńskiej obserwowaliśmy dziś wzrosty mocno wyprzedawanych w ostatnich tygodniach akcji producentów i konstruktorów elektrowni wiatrowych - zarówno Orsted jak i Vestas skutecznie przeciwstawiły się dziś sile sprzedających. Z kolei na Wall Street obserwujemy 'nieśmiałe wzrosty' - Nasdaq zyskuje ponad 0,5% a S&P 500 blisko 0,3%. Cena akcji Apple jest wciąż pod kreską, wczorajsza premiera iPhone 15 przynajmniej od strony rynkowej nie spełniła oczekiwań inwestorów. W najbliższych tygodniach WIG prawdopodobnie wciąż będzie 'spoczywał' na łasce globalnych sentymentów ale warto podkreślić, że wyprzedaż w Polsce przez dłuższy czas przebiegała znacznie bardziej dynamicznie niż na większości benchmarków. W razie odreagowania możemy spodziewać się więc dynamicznej szarży byków. Najbliższe tygodnie powinny rozstrzygnąć, czy takowego warto oczekiwać jeszcze w tym roku.

Eryk Szmyd Analityk rynków finansowych XTB