Krajowe indeksy poruszały się zgodnie z kierunkiem wyznaczonym przez pozostałe europejskie rynki akcji, na których wyraźną przewagę mieli sprzedający, dlatego kolor czerwony był obecny na niemal wszystkich parkietach. Dotyczyło to zarówno zachodnioeuropejskich giełd, jak i rynków z naszego regionu.
Reakcja inwestorów w Europie nie mogła być inna, gdyż nieco wcześniej fala wyprzedaży przetoczyła się przez azjatyckie parkiety i amerykański rynek. Mimo mało sprzyjającego otoczenia rodzime wskaźniki odrobiły część strat w końcówce notowań. WIG20 finiszował 0,33 proc. pod kreską, ale utrzymał się ponad psychologicznym poziomem 2 tys. pkt.
Była to już piąta spadkowa sesja z rzędu rodzimych indeksów. Wśród największym firm uwaga sprzedających skierowana była przede wszystkim na walory Dino, które spadały nawet o ponad 8 proc. przy potężnych obrotach (ponad 250 mln zł) w odpowiedzi na słabsze od oczekiwanych wyniki kwartalne. Na celowniku znalazły się także papiery Orlenu i KGHM. Miedziowy koncern przed sesją przedstawił wyniki za II kwartał, które wypadły lekko poniżej prognoz analityków.
Mimo zniżek na starcie notowań do łask wróciły akcje banków, odrabiając niewielką część strat po trwającej cztery sesje z rzędu przecenie. Znacznie większym powodzeniem cieszyły się natomiast walory CD Projektu i Allegro, wypracowując po ok. 3 proc. zwyżki. Negatywne nastroje przeważały na szerokim rynku akcji, gdzie większość spółek kontynuowała korektę.