Poranek maklerów: 1958 pkt. na chwilę

W poniedziałek WIG20 miał ochotę na wzrosty, co było widać na początku sesji. Około 10.00 doszedł nawet do 1958,76 pkt. Ale to był szczyt jego możliwości. Po 14.00 zszedł poniżej poziomu zamknięcia z piątku i ostatecznie dzień zamknął minimalnie na plusie – 1940,63 pkt.

Publikacja: 16.05.2023 09:09

Poranek maklerów: 1958 pkt. na chwilę

Foto: Grzegorz Psujek

sWIG80 zyskał 0,3 proc., a mWIG40 spadł o 0,1 proc. Obroty ponownie nieznacznie spadły, ale utrzymały się na pułapem 1 mld zł. Zmiany indeksów na głównych rynkach Europy nie były duże. Największe spadki notowań dotyczyły powyborczej Turcji – XU100 zniżkował o 6,1 proc.

W USA po „niepewnym” otwarciu sesji indeksy ruszyły w górę. Nasdaq Composite zyskał 0,7 proc., a S&P 500 0,3 proc. Dzisiaj Nikkei zwyżkował o 0,7 proc.

We wtorek czekamy na szacunek krajowego PKB za I kwartał, inflację bazową oraz niemiecki ZEW. Należy zwrócić uwagę na kwietniowe dane o sprzedaży detalicznej i produkcji przemysłowej w USA.

Kwiecień w Chinach słabszy od prognoz

Kamil Cisowski, DI Xelion

Poniedziałkowa sesja w Europie rozpoczęła się od zwyżek, ale po kilku godzinach bardzo spokojnego handlu i utrzymywania się indeksów w trendzie bocznym przewagę zdobyła podaż. Nie bez znaczenia była tu na pewno publikacja majowego odczytu Empire State Index przez nowojorski oddział Fedu. Choć dane nie mają pierwszoligowego charakteru, czterdziestopunktowy spadek indeksu (-31,8 pkt. vs. 10,8 pkt. w kwietniu, prognozy: -3,7 pkt.), największy od kwietnia 2020 r., musiał zrobić wrażenie na inwestorach. Pewną pociechą jest fakt, że miara pozostaje niezwykle wolatylna od połowy 2021 r. i wskazywała wielokrotnie ujemne wartości, nieco mniejsze ruchy miały miejsce w styczniu i marcu. Rozpoczęty ruch w dół trwał niemal do zamknięcia giełd europejskich, jak to często bywa amerykański rynek wyraźniej odbijał w górę już po jego nastąpieniu. Główne rynki notowały finalnie albo niewielkie straty (IBEX i FTSE MiB o niecałe 0,4%) albo jeszcze bardziej marginalne wzrosty.

Podobnie wyglądała sytuacja w Polsce, gdzie WIG20 wzrósł o 0,08%, sWIG80 o 0,31%, a mWIG40 spadł o 0,06%. Kolejna próba wybicia 1950 pkt. przez główny indeks okazała się zatem nieudana, ale w naszej ocenie nie ma na razie powodu, by rozdzierać szaty. Poprzedni dzień nie był specjalnie imponujący, ale lekkim obciążeniem mogło być dla GPW to, że po wynikach pierwszej tury wyborów w Turcji (słabszy od oczekiwań wynik kandydata opozycji) o 6% przeceniała się giełda w Stambule. Węgierski BUX czy czeski PX zachowywały się słabiej od Warszawy.

Po chwilowym zawahaniu w ciągu pierwszej godzinie handlu, która sprowadziła amerykańskie indeksy na minusy, było już tylko lepiej. S&P 500 zyskał 0,30%, a Nasdaq 0,66%. Poza małymi bankami wyróżniał się Micron, który wzrostem o 6,11% podejmuje kolejny atak na poziom 65 USD, którego nie może przełamać od niemal roku. Za spółką podążała większość sektora półprzewodników.

Rynki azjatyckie rozpoczynały kolejną sesję obiecująco, ale szczególnie Hang Seng wyraźnie osłabł i na półtorej godziny przez otwarciem w Europie znajduje się już niewiele nad kreską. Silne wzrosty Alibaby i JD.com zostały zrównoważone przez kolejne rozczarowujące dane z Chin. Szczególnie słabo wypadła produkcja przemysłowa, której dynamika (5,6% r./r.) była w kwietniu niemal o połowę niższa niż oczekiwania ekonomistów (10,9% r./r.). Negatywny wydźwięk chińskich danych mógłby jednak zrównoważyć w trakcie dnia niemiecki ZEW, a przede wszystkim odczyt amerykańskiej sprzedaży detalicznej za kwiecień – to właśnie rozczarowanie tymi danymi w ubiegłym miesiącu mocno wzmocniło obawy o zbliżającą się recesję. Ważne publikacje będą miały miejsce także w Polsce – wzrost PKB w I kwartale  był w ujęciu nieodsezonowanym zapewne ujemny, a inflacja bazowa spadła tylko marginalnie (z 12,3% r./r. do 12,2% r./r.). Wydaje się, że sesja rozpocznie się na GPW i w Europie od lekkich spadków, ale z opcją poprawy w dalszej części dnia.

Na polskim parkiecie panował wczoraj względny spokój

Paweł Śliwa, BM mBanku

Różnica pomiędzy cenami zamknięcia jest bliska zeru. Dotyczy to niemal wszystkich głównych indeksów. Lekko powyżej 0,3% na plusie znalazły się sWIG80 i WIG20 w wersji dolarowej.

Sam WIG20 nadal ma szanse kontynuować wzrosty rozpoczęte w marcu. Układ wzrostowych dołków nie został załamany. Problemem byków jest trudność w pokonaniu oporu 1955 punktów. Wracając do początku tego roku, jest to już trzecia próba przeskoczenia przez to ograniczenie. Pierwsza zakończyła się pokaźnymi spadkami. Druga utrwaliła wsparcie 1875 punktów. Jest to najbliższa baza wypadkowa na północ. Tak długo, jak poszczególne sesje kończą swój żywot powyżej tej strefy, to jest szansa na wzrosty.

Pesymiści zwrócą uwagę na możliwy układ podwójnego szczytu, ale wyzwalaczem dla niedźwiedzi jest przełamanie linii szyi. Tą jest wspomniana już strefa 1875 punktów.

W Europie tabela w połowie jest czerwona i największe wartości są właśnie po podażowej stronie. Przykładem są nasi południowi sąsiedzi, gdzie PX pokazuje -1,94%. Druga od końca jest giełda na Islandii. Dax przesunął się na północ o 0,2%. Nie zmieniło to sytuacji, czyli konsolidacja w kształcie diamentu nadal obowiązuje. Jest to układ niejednoznaczny, gdyż może opisywać korektę, jak i fazę dystrybucji. Ten pierwszy scenariusz daje nadzieję na pojawienie się nowego szczytu.

Taki na CAC 40 pojawił się w połowie kwietnia. Obecnie widać próbę zamiany dawnego oporu we wsparcie. Jednak upływający czas tworzy wątpliwość, czy byki są zdolne do kolejnych zdobyczy. Wczorajsze zamknięcie 7418 punktów jest powyżej ważnego poziomu 7400 punktów. Rogacze jednak szybko muszą powrócić na parkiet, bo w innej sytuacji niewykorzystane okazje mogą się zemścić na posiadaczach długich pozycji.

W USA przeważają wzrosty, choć DJU zakończył dzień spadkami i to znacznymi -1,42%. Pozostałe indeksy z DJ w nazwie optymistycznie skierowały się na północ. W przypadku przemysłowej wersji nie zmienia to struktury wykresu. Wskaźnik Bollingera porusza się równolegle do osi czasu, co wskazuje na konsolidację. Jego zewnętrzne linie tworzą przedział 34200-33100 punktów. Jest to zawężenie amplitudy wahań w porównaniu z poprzednimi miesiącami, gdzie poszczególne sesje zawierały się pomiędzy 34600-32600 punktów.

Ciekawie wygląda przedstawiciel technologicznego parkietu Nasdaq 100. Po przełamaniu oporo 12900 punktów trend wzrostowy nabiera tempa. Nie oznacza to jednak, że niedźwiedzie zeszły z parkietu. Kolejne opory są blisko jak chociażby szeroka strefa 14000 punktów.

Na koniec zostaje nam Azja. Tamten region charakteryzuje się względnym spokojem, podobnie jak inne kontynenty. Tylko Tajwan pozytywnie zaskakuje, zyskując 231 punktów. Przekłada się to na 1,5%.

Hang Seng znajduje się powyżej równej liczby 20000 punktów. Nie jest to jednak nic nadzwyczajnego, bo jest to oś, wokół której ten indeks fluktuuje od kilku miesięcy.

Sprawia to, że oscylatory nie generują żadnych użytecznych sygnałów. Widać to szczególnie dobrze na MACD, który porusza się po kluczowej dla siebie linii zero. Jeżeli wykorzystamy trendowego Bollingera do wskazania aktualnych ograniczeń, to otrzymamy na dziennym wykresie przedział zmienności 19440-20500 punktów. Pokonanie jednej z tych cen może wskazać długoterminowy kierunek dla tego indeksu.

W oczekiwaniu na efekt negocjacji

Rafał Sadoch, BM mBanku

Poniedziałkowa sesja na rynkach finansowych nie przyniosła dużych przetasowań, a sesja na Wall Street zakończyła się skromnymi wzrostami. Najwięcej, bo 0,5% zyskał technologiczny Nasdaq. Na początku wtorkowych godzin handlu widzimy niewielkie cofnięcie notowań kontraktów terminowych na amerykańskie indeksy. S&P 500 cały czas blisko 4150 pkt. Podobnie niemiecki Dax, który dziś osuwa się nieznacznie poniżej okrągłego poziomu 16000 pkt.

Na pogorszenie nastrojów wpływ dziś miały słabsze od oczekiwań dane z Chin. Produkcja przemysłowa wzrosła o 5,6% r./r. wobec 3,9% r./r. w marcu, ale rynek prognozował 10,9% r./r. Podobnie sprzedaż detaliczna, odbiła do 18,4% r./r. z 10,6% r./r. poprzednio, ale oczekiwano 21%. Negatywy wpływ tych danych na rynek powinien być jednak ograniczony. Dziś będą dalej toczyć się rozmowy dotyczące podniesienia limitu zadłużenia w USA, a Joe Biden spotka się ze spikerem Izby Reprezentantów Kevinem McCarthy. Na uzyskanie finalnego porozumienia zostały nieco ponad dwa tygodnie.

Na rynku walutowym eurodolar kontynuuje odbicie, ale kurs pozostaje jeszcze poniżej 1.09. Polska waluta pozostaje silna, a kurs EUR/PLNa znajduje się na poziomie 4,50. W gronie G10 najsłabiej wygląda dolar australijski po słabszych od prognoz danych od swojego głównego partnera handlowego. Poznaliśmy dziś także słabsze dane dotyczące nastrojów australijskich gospodarstw domowych oraz minutki z ostatniego posiedzenia, które były utrzymane w dość jastrzębim tonie.

Jastrzębie komentarze, jakie pojawiły się z Fedu w ostatnim czasie wyraźnie ograniczyły presję wzrostową na rynku żółtego metalu. Poluzowanie polityki monetarnej prędzej czy później będzie nieuniknione i to powinno dalej stwarzać pozytywne perspektywy na rynku złota. Notowania ropy naftowej odbiły wczoraj, a odmiana WTI znalazła się powyżej 71 dolarów za baryłkę. Perspektywy popytu pozostają jednak kluczowe, a publikacja danych świadczących o kontynuacji spowolnienia gospodarczego może dalej spychać je w kierunku ostatnich minimów. Dziś w kalendarium uwagę należy zwrócić na kwietniowe dane o sprzedaży detalicznej oraz produkcji przemysłowej z USA.

Giełda
Relatywna przewaga sektora technologicznego w USA wciąż topnieje
Giełda
WIG20 stale pod 2800 pkt.
Giełda
Byki odpoczywają przed atakiem szczytowym
Giełda
Schłodzenie nastrojów na GPW
Giełda
Piąta sesja z rzędu na plusie. WIG zmierza ku 100 tys. pkt
Giełda
Podaż kontruje na GPW
Giełda
Słabość Big Techów spycha amerykańskie indeksy