Ostatnie miesiące to wbrew negatywnym informacjom spływającym z gospodarki o nadchodzącym istotnym wyhamowaniu wzrostu PKB, dobry okres dla posiadaczy akcji. Indeks WIG20 wzrósł w ostatnich trzech miesiącach o 15 proc. Ostatnie tygodnie to już bardziej okres stabilizacji, ale w dalszym ciągu z lekką tendencją wzrostową – od początku roku indeks wzrósł o ponad 5 proc. Inwestorzy, którzy nie kupili akcji, zastanawiają się, czy jeszcze wskakiwać do pociągu. Wydaje się, że konsensus coraz bardziej skłania się do opinii, że pozostała część roku będzie generalnie dobra dla posiadaczy akcji. Mnie osobiście w całym obrazie sytuacji brakuje jednego głównego czynnika przemawiającego za dalszą solidną kontynuacją wzrostu: luzowania monetarnego. Wysokie stopy procentowe sprzyjają głównie wynikom banków, a dla pozostałej części gospodarki są po prostu zbędnym obciążeniem. Oczywiście pojawiają się sygnały, że inflacja już mogła osiągnąć swój szczyt w 2022, ale wydaje się, że do obniżki stóp jeszcze daleka droga. Trudno mi zatem sobie wyobrazić, że w otoczeniu hamującej gospodarki, zmniejszonej przez dodatkowe wydatki i obciążenia siły nabywczej konsumenta i wysokich stóp, będziemy świadkami kolejnej pokoleniowej hossy. Raczej oczekiwałbym, że zanim hossa się utrwali, portfele inwestorów giełdowych jeszcze się uszczuplą. Jednak takie spadki mogą być doskonałą okazją do selektywnego uzupełnienia portfela o mocne fundamentalnie spółki.