Poranek maklerów: Dane z USA obudziły giełdy

Świetne, piątkowe informacje z amerykańskiego rynku pracy dały kopa w górę, szczególnie giełdom amerykańskim. Inwestorzy znów pokładają nadzieje w Rezerwie Federalnej.

Publikacja: 09.01.2023 08:58

Poranek maklerów: Dane z USA obudziły giełdy

Foto: Michael M. Santiago

Dobre dane mają zmniejszyć naciski na kolejne podwyżki stóp procentowych. S&P 500 wzrósł o 2,3 proc. a Nasdaq Composite o 2,6 proc. Trochę w tyle został DJIA – zwyżka o 2,1 proc.

DAX zyskał w piątek 1,2 proc., CAC 40 1,5 proc., a FTSE 250 zaledwie 0,2 proc.

W Warszawie przed długim weekendem obroty były duże – 1,65 mld zł. Ale WIG20 zarobił zaledwie 0,05 proc.

Azjatyckie byki

Piotr Neidek, BM mBanku

Początek nowego tygodnia przebiega pod dyktando azjatyckich byków. W większości przypadków skala wzrostów nie przekracza 1%, jednakże są takie miejsca, gdzie przewaga popytu jest wyraźna. W Bombaju oraz Hongkongu główne indeksy giełdowe zyskują po prawie półtora procent. Bardzo dobrze radzi sobie KOSPI (+2,4%), który po odrobieniu strat z początku roku, zbliżył się do grudniowych połowinek wyznaczonych przez spadkową falę. Liderem poniedziałkowej zwyżki jest TAIEX Index (+2,7%), a do zeszłomiesięcznej luki bessy pozostało mu już mniej niż 100 punktów. Lokalnie trwa proces wybijania linii trendu spadkowego zaś prawe ramię oG&R jest już prawie w całości wykształcone.

Koniec ubiegłego tygodnia należał do europejskich byków. CAC 40 zyskując 1,5% zamknął się na najwyższym poziomie od lutego 2021 r. Wyłamana została lokalna strefa oporu a kolejnym celem mogą okazać się okolice 7000 punktów. W Londynie przewaga kupujących nie była tak znacząca jak w Paryżu, ale FTSE 250 zdołał utrzymać się powyżej wyłamanego, ruchomego oporu. Miejsca do wzrostów nadal jest sporo, zaś formacja oG&R jest już prawie w całości przygotowana dla byków. Natomiast DAX ponownie zaczął mierzyć się ze średnioterminową strefą oporu. Piątkowe zamknięcie wypadło najwyżej od czerwca 2022 r. Zniesienie Fibonacciego 61,8% poprzedniej bessy wielokrotnie było już atakowane, jednakże za każdym razem niedźwiedzie z Deutsche Boerse wychodziły zwycięsko z potyczki wokół 14600 pkt. To co zasługuje na uwagę, to bardzo silne zachowanie się drugiej linii niemieckiego parkietu. mDAX zaczął łamać kolejny opór i toruje sobie drogę w kierunku 30000 punktów.

Piątkowa sesja na amerykańskim parkiecie przyniosła kilka istotnych zmian na jankeskich wykresach. Nasdaq zaczął formować podwójne dno i znalazł się na właściwej drodze do ucieczki od długoterminowego wsparcia 10000 punktów. S&P 500 wybił się górą z lokalnej konsolidacji i ponownie kieruje się w stronę linii trendu spadkowego. DJIA wyszedł z prostokąta i wygląda na to, że grudniowo-styczniowa obrona wsparcia okaże się skuteczna. Do potwierdzenia siły jankeskich byków brakuje jeszcze klasycznego wybicia oporów, które wyznaczone są m.in. przez zeszłomiesięczne maksima. Problemem nadal pozostają formacje klina, które obecne są zarówno na wykresie indeksu szerokiego rynku jak i DJIA.

Efekt stycznia towarzyszy akcjom spółek notowanych nad Wisłą. We wzrostach uczestniczą zarówno te największe, jak i te z drugiej i trzeciej linii GPW. mWIG40 zamknął się na najwyższych poziomach od kwietnia 2022 r. sWIG80 wyłamał czerwcowo-sierpniowe maksima i otwiera sobie furtkę w stronę 20000 punktów. Natomiast WIG20 wyszedł górą z kilkutygodniowej konsolidacji. Niewykluczone, że kolejnym magnesem okaże się psychologiczny pułap 2000 punktów. Kluczowym wsparciem na ten tydzień jest 1786 pkt. i do tej wysokości byki mogą czuć się bezpieczne. Problemem może okazać się czwartkowa świeczka oraz wykupienie, niemniej otoczenie zewnętrzne nadal sprzyja akcyjnym bykom.

Niewielkie zwyżki

Arkadiusz Banaś, BM Alior Banku

Ostatnia (czwartkowa) sesja na warszawskim parkiecie zakończyła się niewielkimi zwyżkami najważniejszych indeksów. Mimo kosmetycznych zmian z perspektywy końca sesji, notowania były pełne zmienności, a aktywność inwestorów potwierdzały bardzo wysokie obroty – wartość obrotów na szerokim rynku wyniosła prawie 1,65 mld zł, z czego ponad 1,38 mld zł przypadło na spółki z indeksu WIG20. Patrząc na wykres indeksu WIG20, sesja wydaje się być podzielona na dwie części – pierwsza, podczas której indeks blue chips zwyżkował prawie o 1,8%, była kontynuacją wzrostów z poprzednich dni. Druga część przyniosła jednak spadkową falę, która doprowadziła indeks WIG20 do poziomów poniżej kursu odniesienia. Na odmianę nastrojów złożyło się kilka czynników, a wśród nich była konferencja prezesa NBP Adama Glapińskiego, który komentował bieżącą politykę monetarną banku centralnego. Zgodnie z jego słowami, Rada Polityki Pieniężnej wciąż pozostaje w trybie „wait and see” i nie wyklucza kolejnych podwyżek stóp procentowych. Wpływ na dalsze decyzje będą miały odczyty inflacyjne (przede wszystkim styczniowy i lutowy) oraz marcowa projekcja inflacji. Członkowie Rady nie spodziewają się w Polsce recesji, ale prezes Glapiński wyraził obawy o wyraźne spowolnienie gospodarcze.

Na notowania wpływ miały również wiadomości dotyczące największej polskiej spółki (PKN Orlen), przeciwko której zostało wszczęte postępowanie wyjaśniające. Prowadzący sprawę UOKiK skontroluje kształtowanie się cen paliw i sprawdzi, czy nie doszło do nadużywania pozycji dominującej przez spółkę. W wyniku tych doniesień akcje PKN Orlen zniżkowały w czwartek o przeszło 5%.

Nastrój na polskim rynku akcji pogorszył się również z nadejściem niekorzystnych informacji o amerykańskim rynku pracy. Lepsze od oczekiwań dane potwierdzają, że wciąż panuje dobra koniunktura na tym rynku, co pozwala amerykańskiej FOMC na dalsze zacieśnianie polityki pieniężnej. Informacje te wywołały spadki najważniejszych amerykańskich indeksów, co przełożyło się na słabsze nastroje na polskiej GPW. Warto jednak pamiętać, że podczas piątkowego święta w Polsce, giełdy na rynkach bazowych pozostały otwarte. W czasie tej piątkowej sesji nastrój za granicą był pozytywny, szczególnie w USA, gdzie najważniejsze indeksy zyskiwały po ok. 2,5%.

Pozytywne zakończenie tygodnia i zyskujące dziś rano kontrakty na europejskie indeksy pozwalają spodziewać się wzrostowego otwarcia na krajowym parkiecie.

Rynek zachwycony danymi z USA

Kamil Cisowski, DI Xelion

Piątkowa sesja w Europie i na świecie przyniosła scementowanie pozytywnego nastroju, z którym rynki weszły w rok 2023 r. pomimo kasandrycznych przepowiedzi dotyczących wzrostu gospodarczego i gwałtownego zacieśnienia polityki monetarnej na świecie w ciągu ostatnich 12 miesięcy. Rynki europejskie rozpoczęły dzień spokojnie, w niektórych przypadkach nawet lekko się korygowały, ale przed południem rozpoczęły ruch w górę. Tak jak można było oczekiwać, prawdziwy handel zaczął się wraz z publikacją danych z amerykańskiego rynku pracy. Statystyki zatrudnienia ponownie zaskoczyły tym razem wzrosło ono o 223 tys. zł (oczekiwano 200 tys.), a stopa bezrobocia spadła do 3,5%. Tym razem rynek wolał się jednak skupić na niższej od oczekiwań stawce płacy godzinowej (4,6% r./r.), reagując skokowym osłabieniem dolara. Kurs EUR/USD, który przed danymi znajdował się poniżej 1,05, zaczął gwałtownie rosnąć, a ruch jeszcze przybrał na silne, gdy wskaźnik ISM dla sektora usługowego okazał się radykalnie niższy od oczekiwań (spadek z 56,5 pkt. do 49,6 pkt.). Prawdopodobnie mamy do czynienia z anomalią, wywołaną być może atakiem zimy USA i problemami z dostawami prądu w części stanów, nic bowiem raczej nie uzasadnia największego spadku od kwietnia 2020 r. Rynek akcji zareagował jednak w sposób nie mający wiele wspólnego ze zdrowym rozsądkiem.

Rentowności amerykańskich obligacji 2-letnich załamały się o 25 pb., giełdy ruszyły gwałtownie do góry. Główne indeksy na Starym Kontynencie zyskały od 0,9% (FTSE 100) do 1,47% (CAC 40).

W USA S&P 500 zyskał 2,28%, a Nasdaq 2,56%. Rosło właściwie wszystko, a narracja „miękkiego lądowania”, w którym silnemu rynkowi pracy będzie towarzyszył spadek presji inflacyjnej i dynamiki płac znajdowała miejsce nawet w wypowiedziach Larry’ego Summersa (który jednocześnie zaznaczył, że płace muszą spaść jeszcze bardziej). W opinii wielu analityków wraz z danymi bardzo maleje prawdopodobieństwo kolejnego ruchu o 50 pb. Rezerwy Federalnej. Trudno z tym polemizować, szczególnie, że po odczytach z Europy trudno spodziewać się negatywnych niespodzianek na froncie CPI.

W godzinach porannych rosną stojące u progu hossy rynki azjatyckie, Hang Seng zyskuje w momencie pisania komentarza 1,8%. Oczekujemy pozytywnego otwarcia w Europie oraz bardzo pozytywnego w Polsce, która będzie nadrabiała piątkową nieobecność.

W kalendarzu makroekonomicznym brakuje dziś publikacji, które mogłyby wstrząsnąć giełdami.

Giełda
Relatywna przewaga sektora technologicznego w USA wciąż topnieje
Giełda
WIG20 stale pod 2800 pkt.
Giełda
Byki odpoczywają przed atakiem szczytowym
Giełda
Schłodzenie nastrojów na GPW
Giełda
Piąta sesja z rzędu na plusie. WIG zmierza ku 100 tys. pkt
Giełda
Podaż kontruje na GPW
Giełda
Słabość Big Techów spycha amerykańskie indeksy