Część inwestorów najwyraźniej nie wróciła jeszcze po świątecznej przerwie, stąd aktywność handlujących w Warszawie była wyraźnie mniejsza niż zwykle, czego potwierdzeniem były niskie obroty wynoszące niewiele ponad 600 mln zł. To jednak wystarczyło, by wyciągnąć indeksy na wyższe poziomy. WIG20 finiszował 0,11 proc. na plusie, a WIG zyskał 0,12 proc.
Względny spokój na warszawskim parkiecie kontrastował z zachowaniem większości europejskich giełd, gdzie inwestorzy dużo chętniej pozbywali się akcji, co miało negatywne przełożenie na notowania głównych indeksów zarówno na zachodnioeuropejskich parkietach, jak i rynkach z naszego regionu. Inwestorzy w Warszawie pozostali także niemal zupełnie niewzruszeni na przecenę na amerykańskiej giełdzie, gdzie w środę główne indeksy kontynuowały spadki. Inwestorzy wciąż z niepokojem śledzą sytuację w Chinach, gdzie sytuacja epidemiczna się pogarsza, co rodzi obawy, że plany całkowitego otwarcia tamtejszej gospodarki były przedwczesne.
Z kolei największym zmartwieniem amerykańskich inwestorów wydaje się być nadciągająca recesja. Z mediany oczekiwań analityków wynika, że ryzyko jej wystąpienia wynosi 65 proc.
W segmencie największych polskich spółek przez większą część sesji inicjatywa należała do kupujących, ale w samej końcówce sesji zapał osłabł. Najbardziej rozchwytywane były akcje CCC, notując 4,5 proc. wzrostu. Dla obuwniczo-odzieżowej spółki to już piąta sesja z rzędu zakończona zwyżką. Na celowniku znalazły się także papiery PGE, czemu sprzyjała informacja o przejęciu PKP Energetyka. Mimo mało obiecującego początku sesji do zwyżek podłączyły się także akcje banków, kończąc w komplecie notowania na plusach.