Poranek maklerów: GPW daje inwestorom powody do zadowolenia

Wtorkowa sesja zakończyła się wzrostem WIG20 o 1,1 proc., co było – jak zauważają dziś w porannych komentarzach analitycy – najlepszym wynikiem na Starym Kontynencie wśród głównych benchmarków. To kolejne potwierdzenie całkiem dobrej postawy warszawskiej giełdy w końcówce roku. Forma GPW kontrastuje zwłaszcza z rynkiem amerykańskim. Na Wall Street udało się co prawda wczoraj przerwać serię zniżek, jednak wzrost indeksów był symboliczny i trudno mówić o odbiciu. Od początku miesiąca S&P 500 traci ponad 6 proc. i presja na spadki nie ustaje. Co może dziś czekać inwestorów?

Publikacja: 21.12.2022 09:09

Poranek maklerów: GPW daje inwestorom powody do zadowolenia

Foto: Fotorzepa

S&P500 przerywa spadkową passę

Kamil Cisowski, DI Xelion

Wtorkowa sesja kończyła się znacznie lepiej, niż rozpoczynała. Początkowy szok i negatywna reakcja na zaskakujące podwyższenie limitu rentowności obligacji 10-letnich przez Bank Japonii była stopniowo wymazywana na większości rynków – jedynie jen dalej się aprecjonował, kurs USDJPY kończył dzień 3,75% niżej. Krótko po negatywnych otwarciach rynki europejskie zaczęły odbijać, ale robiły to w dość zróżnicowanym tempie. Najszybciej ruch w górę zakończył się w Niemczech, a DAX zakończył dzień 0,42% niżej. Na drugim biegunie pośród głównych indeksów znalazł się hiszpański IBEX, rosnący o 0,59%. Silne umocnienie jena zapewniło dużą zmienność na rynku walutowym, ale finalny wpływ na EURUSD i pozostałe główne pary dolarowe okazał się niewielki.

GPW w końcówce roku wciąż daje inwestorom powody do zadowolenia. Wczoraj WIG20 wzrósł o 1,14%, mWIG40 o 1,27%, jedynie sWIG80 stracił 0,77%. Wśród dużych spółek dobrze zachowywała się cała „czołówka wagowa” indeksu, największe pozytywne kontrybucje wnosiły Orlen (+1,62%), PZU (+2,37%), PKO (+1,41%), Pekao (+2,10%) i KGHM (+1,45%). Najsilniej drożało Orange (+3,05%). mWIG40 w górę niosły m.in. ING (+3,79%), Budimex (+3,27%) i Azoty (+6,44%). Najważniejszymi winowajcami słabości małych spółek były Asseco SEE (-3,83%) i VRG (-5,46%). Warto wspomnieć, że bardzo pozytywne były wczorajsze dane z Polski. Nieco silniej od oczekiwań spadł wskaźnik PPI (z 23,1% r/r do 20,8% r/r), znacznie wyższa od prognoz okazała się dynamika produkcji przemysłowej (4,6% r/r vs. 2,2% r/r) i wynagrodzeń (13,9% r/r vs. 13,3% r/r).

S&P500 przerwało wczoraj spadkową passę, ale zwyżka głównego indeksu o 0,10%, a NASDAQ o 0,01% z pewnością nie może zostać określona jako odbicie. Dla obu problemem pozostaje Tesla, której notowania spadały wczoraj o kolejnych 8,1%. W ciągu 3 miesięcy spółka straciła 55,4% wartości, w tym samym okresie S&P500 było neutralne. Zamieszanie wokół Twittera stało się niezwykle kosztowne dla Elona Muska, który staje się obiektem narastającej krytyki akcjonariuszy, zarzucających mu niewypełnianie obowiązków CEO Tesli.

W godzinach porannych spada większość rynków azjatyckich, wciąż znajdujących się pod presją za sprawą Nikkei, ale powyżej poziomu nautralnego znajduje się Hang Seng, a notowania kontraktów futures sugerują pozytywne otwarcia w Polsce i Europie. W ciągu dnia poznamy odczyt wskaźnika CB Consumer Confidence z USA, a także polską sprzedaż detaliczną, produkcję budowlano-montażową oraz wskaźniki krajowej koniunktury konsumenckiej.Na uwagę zasługuje zachowanie kruszców. Po wczorajszych wzrostach złoto traci YTD względem dolara mniej niż 1%. Srebro, które podrożało o ponad 5%, jest już na plusach względem początku roku. 

Kęty i Grupa Azoty na przeciwnych biegunach

Adam Górecki, BM BNP Paribas Bank Polska

Wtorkowe sesja była całkiem udana na polskim parkiecie, główne indeksy zakończyły ją na ponad procentowym plusie. Mniejszy sWIG80 oddał 0,77%. Na GPW wyróżniły się dwie spółki, które prezentowały się po dwóch stronach osi zmiany wyceny tj. Kęty (-6,42%) oraz Grupa Azoty (+6,44%). W WIG20 wyróżniał się kurs Grupy Kęty (-6,42 proc.), która opublikowała oczekiwane wyniki za czwarty kwartał. Firma informuje, że nastąpiło zauważalne zmniejszenie wolumenu zamówień i sprzedaży. Jednocześnie rosną koszty produkcji. Choć przychody spółki wzrosły dzięki wyższym cenom, to zysk netto spadł o około 50% rok do roku. Analitycy firmy przewidują powrót do stanu z pierwszej połowy 2022 roku, ale dążą do ożywienia w 2023 roku. Grupa Azoty kontynuowała wzrosty w kontekście dalszych wspólnych decyzji Unii Europejskiej co do cen gazu.

Dużym wydarzeniem na rynkach był ruch Banku Centralnego Japonii, który gwałtownie podniósł górną granicę przedziału ruchomego dla 10-letnich obligacji skarbowych z 0,25 proc. do 0,5 proc. szokując rynki. Rynek szeroko odebrał zmianę polityki jako początek prawdopodobnego końca bardzo luźnej polityki monetarnej Japonii. To ostatni z wielkich banków centralnych, który trzymał się mocno swojej gołębiej polityki.

Dow Jones Industrial na zamknięciu zwyżkował o 0,28 proc. i wyniósł 32.849,74 pkt. S&P 500 na koniec dnia wzrósł o 0,28 proc. i wyniósł 3.821,62 pkt. Nasdaq Composite poszedł w górę o 0,01 proc. i zamknął sesję na poziomie 10.547,11 pkt.

W środę poznamy odczyty zaufania konsumentów z Niemczech i Stanów Zjednoczonych. Ponadto w Polsce podane zostaną dane dotyczące sprzedaży detalicznej oraz produkcji. Polecamy również obserwować popołudniową publikację zmiany ropy w USA. W środę obserwacja rynku azjatyckiego po decyzji Banku Japońskiego może dać wnioski co do sentymentu obecnego w Stanach Zjednoczonych.

Niedźwiedzie przepędzone, WIG20 najsilniejszy na kontynencie

Piotr Neidek, BM mBanku

Po wczorajszych spadkach azjatyckich indeksów, dzisiaj odpowiedź ze strony byków jest słabej jakości. O ile w Sydney kontra popytu doprowadziła do zwyżki kluczowego indeksu o +1.3%, o tyle odcień zieleni z Tajwanu czy Hong Kongu jest bardzo blady. Ani Taiex Index, ani Hang Seng Index czy też Jakarta Composite Index nie przekroczyły progu +0.5% (stan na godzinę 06:30). Natomiast w Szanghaju, Seulu czy Tokio ponowie dominują sprzedający. Nikkei225 traci dzisiaj -0.7% i jest to już piąta sesja z rzędu zdominowana przez podaż. Z technicznego punktu widzenia magnesem ściągającym ww. benchmark na południe, ma prawo okazać się dolne ograniczenie kanału 2020-2022r. Do strefy 25000 punktów wciąż jest sporo miejsca a to sprawia, że temat ewentualnych wzrostów jak na razie jest odłożony w czasie.

Na parkietach Starego Kontynentu zabrakło zdecydowania. Z jednej strony podaż przelała się przez Londyn, Paryż i Frankfurt. Z drugiej zaś zyskiwały indeksy rynków Emerging Markets. WIG20 okazał się najlepszym benchmarkiem w Europie, co w 2022r. jest incydentalnym zjawiskiem. Jak pokazuje historia, warszawski indeks lubi płynąć pod prąd ogólnym tendencjom panującym na europejskich parkietach. Z technicznego punktu widzenia na uwagę zasługuje FTSE250. Ten londyński indeks rozpoczął test średnioterminowej strefy wsparcia. Na wysokości 18.5k przebiegają marcowo-lipcowe minima oraz zniesienie Fibonacciego 38.2% ostatniej zwyżki. Pojawia się możliwość wyrysowania prawego ramienia formacji oG&R. Z drugiej strona ostatnia porażka byków z wybiciem oporu 19500 sprawiła, że trudno obecnie o optymistyczne wnioski. Linia trendu spadkowego nadal wyznacza kierunek zaś średnia dwustusesyjna pokazuje, kto rządzi w Londynie. Niedźwiedzie jak na razie kontrolują sytuację, a to sprawia, że należy liczyć się z kontynuacją bessy.

W ubiegłym roku grudzień przyniósł wzrosty na Wall Street. Podobnie było dwa lata temu oraz w 2019r. Od początku wielkiej hossy, która trwa(ła) 13 lat, S&P500 jedynie trzy razy finiszował pod kreską w ostatni miesiąc roku. Tym razem jankeskim bykom trudno będzie podnieść rynek w ciągu najbliższych sesji tak wysoko, aby zneutralizować negatywny wydźwięk ostatnich tygodni. Indeks szerokiego rynku traci już -6.3% i jak na razie presja na dalsze spadki nie ustaje. Po dwóch miesiącach odpoczynku, Nasdaq (-8%) ponownie testuje roczne minima. Jedynie DJIA stara się udowodnić, że bessa już się skończyła i w 2023r. należy szukać nowych szczytów. W ostatnich dniach spadkowa fala dotarła do wyłamanej wcześniej linii trendu spadkowego. W okolicy 32.4k dodatkowo przebiega zniesienie Fibonacciego 38.2% poprzedniej zwyżki. Także tam osadzona jest średnia dwustusesyjna. Zasięg spadków liczony wg lokalnych formacji został już prawie w całości wykonany. Jankeskie byki mogą zatem szukać sposobności powrotu na parkiet. Jednakże podstawa klina nie została jeszcze przetestowana. Jej niskie położenie sprawia, że niedźwiedzie mają prawo dalej szturmować rynek i iść po swoje. A ewentualne zejście w okolice 32000 punktów miałoby swoje podażowe konsekwencje i stanowiłoby jeden z kolejnych katalizatorów napędzających dalsze spadki.

Warszawski Indeks Giełdowy dwudziestu największych spółek WIG20 okazał się wczoraj najsilniejszym benchmarkiem na parkietach Starego Kontynentu. Taki wyczyn może onieśmielać niedźwiedzi, które wczoraj zostały przepędzone z bardzo ważnego miejsca na wykresie. Mianowicie WIG20 na chwilę cofnął się pod lokalne wsparcie i wracając nad średnią dwustusesyjną (a także nad średnią kroczącą z dwustu godzin) wykonał zdecydowany ruch na północ. Temat korekty mógłby właśnie się zakończyć i rajd Świętego Mikołaja ma prawo się ziścić. Pojawia się jednak pytanie, czy wczorajsze podbicie nie jest czasami jedynie formowaniem prawego ramienia G&R? Formacja ta jest osadzona w konsolidacji, co zmniejsza jej pesymistyczny wydźwięk, ale byki muszą się dzisiaj mieć na baczności. Na uwagę zasługuje fakt, że małe spółki znów zapadają się pod własnym ciężarem. sWIG80 kolejną sesję z rzędu traci na wartości (-0.8%) a ostatnia porażka popytu na wysokości 18.2k ostrzega przed kontynuacją bessy.

Giełda
Schłodzenie nastrojów na GPW
Giełda
Piąta sesja z rzędu na plusie. WIG zmierza ku 100 tys. pkt
Giełda
Podaż kontruje na GPW
Giełda
Słabość Big Techów spycha amerykańskie indeksy
Giełda
Krajowe indeksy pędzą ku nowym szczytom hossy. WIG coraz bliżej 100 tys. pkt
Giełda
100 000 pkt na horyzoncie. Czy WIG pójdzie dalej?