Poranek maklerów: Fed robi swoje

Stopy w USA zostały wczoraj podwyższone o 75 pb. Zgodnie z oczekiwaniami. A Jerome Powell nie jest miękiszonem i zapowiedział dalszą, twardą walkę z inflacją dopóki ta nie zostanie skutecznie zduszona. Nie tego oczekiwali inwestorzy. S&P 500 spadł 2,5 proc. a Nasdaq Composite o 3,4 proc.

Publikacja: 03.11.2022 09:07

Poranek maklerów: Fed robi swoje

Foto: AFP

Wczoraj w Warszawie nadal wzrosty (pułapka hossy?) – WIG20 zyskał 2,5 proc. coraz bardziej zbliżając się do 1600 pkt. Obroty nadal duże – prawie 1,4 mld zł.

Dzisiaj czeka nas posiedzenie Banku Anglii.

Wolniej, ale dłużej?

Kamil Cisowski, DI Xelion

Środową sesję inwestorzy w Europie rozpoczęli pełni nadziei na sugestię zmniejszenia tempa podwyżek w USA, ale optymizm wyparował bardzo szybko. Indeksy osiągnęły dzienne maksima w pierwszej godzinie handlu, by potem stopniowo się osuwać. Publikowane w godzinach porannych PMI okazały się rozczarowujące niemal bez wyjątków, wskaźnik dla Hiszpanii spadł z 49,0 pkt. do 44,7 pkt. (oczekiwano: 47,6 pkt.), dla Włoch z 48,3 pkt. do 46,5 pkt. (46,9 pkt.), w dół rewidowano wstępne odczyty dla Niemiec i Francji. W Polsce zobaczyliśmy ponowne osunięcie się w stronę dołków z 43 pkt. do 42,0 pkt. (42,5 pkt.). Niezbyt pozytywnie przyjęto wyższy od oczekiwań wzrost zatrudnienia w raporcie ADP (239 tys. vs. oczekiwane 178 tys.). Spośród głównych indeksów na kontynencie minimalnym wzrostem zamknął się wyłączne włoski FTSE MiB (+0,03%), najsłabszy CAC 40 spadł o 0,81%.

Na tym tyle ponownie niezwykle pozytywnie wyróżniała się Warszawa. WIG20 wzrósł o 2,45%, mWIG40 o 0,23%, a sWIG80 o 0,74%. Z perspektywy kontrybucji do głównego indeksu największą gwiazdą był Orlen. Nawis podażowy wydaje się niemal zlikwidowany, spółka drożała o 5,68% przy obrotach na poziomie 273 mln zł. Aż trzy inne spółki zyskiwały jednak jeszcze więcej – CD Projekt drożał o 7,18%, PGE o 7,12%, a Pepco o 8,10%. W przypadku giganta energetycznego pozytywnie zostały odebrane informacje o planach rozpoczęcia handlu energią elektryczną na własnej platformie, producent gier wydaje się wciąż pozostawać pod wpływem plotek o możliwym przejęciu.

Posiedzenie FOMC miało dostarczyć olbrzymich emocji i tak faktycznie się stało. W komunikacie inwestorzy otrzymali to na co czekali – sugestię zmniejszenia tempa podwyżek w grudniu. Kurs EUR/USD zbliżył się chwilowo do parytetu, S&P 500 rósł o niemal 1%. Jakikolwiek gołębi wydźwięk komunikatu został jednak całkowicie zburzony przez J. Powella podczas konferencji. Prezes Fedu powiedział m.in. że jest zbyt wcześnie, by mówić o zakończeniu podwyżek, a także że dane napływające od poprzedniego posiedzenia sugerują, że finalny poziom stóp będzie wyższy niż pierwotnie się spodziewano. Oznacza to prawdopodobnie, że należy oczekiwać rewizji „wykresu kropkowego” w grudniu.

W godzinach porannych pojawiły się wyliczenia, że ostatnie 90 minut handlu w USA było prawdopodobnie najgorszymi w historii w dniach posiedzeń FOMC. Niezależnie od tego, czy faktycznie tak było, poranna reakcja rynków azjatyckich wydaje się dość stonowana. Zwracamy uwagę, że niezwykle spokojnie na duże w swojej skali spadki zareagował VIX, o żadnej panice nie może być mowy.

W godzinach porannych notowania kontraktów futures na amerykańskie indeksy zaczynają lekkie odbicie. W ciągu ostatniej godziny przed rozpoczęciem handlu w Europie musiałby się oczywiście wydarzyć cud, by sesja nie rozpoczęła się od głębokich spadków, zapewne o skali 1-1,5%, ale nie przesądzalibyśmy, że końcówka tygodnia nie przyniesie odbicia. Do grudniowego posiedzenia czekają nas jeszcze dwie publikacje danych z rynku pracy i inflacji. Spadki CPI i coraz słabszy wzrost zatrudnienia mogą sprawić, że rynek z łatwością zreinterpretuje wczorajszy komunikat i słowa J. Powella z „podwyżki wolniejsze, ale dłuższe” w „podwyżki wolniejsze i zakończone wtedy, gdy tego oczekiwano”. Dzisiejsza sesja będzie jednak z pewnością poważnym testem dla determinacji byków. Najważniejszym punktem dnia będzie zapewne posiedzenie Banku Anglii, które powinno przynieść podwyżkę o kolejnych 75 pb. Poznamy także raport ISM z amerykańskiego sektora usług.

Za nami siódma z rzędu, dodatnia sesja W Warszawie

Lukas Cinikas, BM BNP Paribas Bank Polska

Po raz kolejny prym we wzrostach wiodły największe spółki skupione w ramach indeksu WIG20, który okazał się być najlepszy wśród wszystkich indeksów z całej Europy. Technicznie, kwotowania przebijając poziom 1550 punktów zanegowały również górną linię trendu spadkowego obecnego od początku roku. Niemniej, ostatnie mocne wzrosty przyczyniły się do zakończenia handlu w okolicach strefy wykupienia rynku. Największy wpływ na zachowanie indeksu blue chips miały min. walory PKN Orlen, które kolejny dzień dynamicznie odbijały od tegorocznych dołków z okolic 50 zł. Również akcje CD Projektu kontynuowały swój ruch wzrostowy wybijając się powyżej strefy oporu z okolic 120 zł. Z kolei pogorszyło się relatywne zachowanie banków, których indeks branżowy (WIG-banki) wzrósł o symboliczne 0,49%.

Z kolei środowa sesja na Wall Street zakończyła się mocnymi spadkami głównych indeksów. Tematem dnia dla rynków było ogłoszenie decyzji w zakresie polityki pieniężnej przez tamtejszy bank centralny. Fed podniósł główną stopę procentową w USA o 75 pb. do przedziału 3,75-4,00%. O ile decyzja była zgodna z oczekiwaniami rynku, o tyle bardzo negatywnie odebrano konferencję prasową Jerome Powella po posiedzeniu. Oświadczył on, że amerykański bank centralny nadal widzi przestrzeń do dalszych podwyżek stóp procentowych, chociaż tempo wzrostu będzie musiało w końcu się obniżyć. Niemiej jednak dane napływające do Fedu sugerują, że ostateczny poziom stóp procentowych będzie wyższy, niż wcześniej oczekiwano. Poza rynkami akcji, na powyższe zareagował również rynek walutowy, a kurs USD/PLN wrócił w okolicę 4,80.

Wczorajszy, negatywny odbiór przez amerykański rynek akcji konferencji prasowej Jerome’a Powella po posiedzeniu Fedu przekłada się w godzinach rannych na spadki kwotowań kontraktów terminowych na DAX. Powyższe powinno również implikować negatywne otwarcie handlu na rynku akcji w Warszawie.

Na tokijskim parkiecie dzisiaj zgaszone jest światło

Piotr Neidek, BM mBanku

Inwestorzy obchodzą Dzień Kultury i jest to jedno z dwóch świąt w listopadzie, kiedy to Japończycy mają wolne od sesji giełdowej. Na pozostałych azjatyckich parkietach handel przebiega w normalny sposób, ale tylko w kilku miejscach widać zieleń. Dwa kwadranse przed godziną 7:00 najmocniej rośnie Jarakta Composite Index, jednakże zwyżka nie przekracza 0,3%. Na plusie są jeszcze KOSPI oraz SET Index, ale tutaj wzrosty są kosmetyczne i wynoszą 0,1%. Po drugiej stronie czwartkowego zestawienia jest Hang Seng Index (-2,6%). Z jednej strony dzisiejsze mocne spadki są formą realizacji spekulacyjnych zysków z ostatnich dni. Z drugiej strony od dawna trwa bessa a zasięgi długoterminowych spadków wciąż nie zostały wypełnione. Wczoraj do wybicia lokalnego oporu 15990 pkt. zabrakło mniej niż 1%, ale jeszcze jutro byki mają szansę na zaatakowanie ww. poziomu.

Wtorkowa, spadkowa formacja doji zyskała potwierdzenie we wczorajszej świeczce. Podczas środowej sesji na Deutsche Boerse zabrakło paliwa do kontynuacji wzrostów. Niemiecki indeks blue chips zamknął się pod kreską na wykresie DAX pojawiła się podażowa formacja. Wskaźniki impetu wysyłają niepokojące sygnały w kierunku inwestorów. Z technicznego punktu widzenia ww. benchmark znalazł się w strefie punktowej, w której ma prawo pojawić się pułapka hossy. Od góry dalsze wzrosty blokuje opór wyznaczony przez wrześniowy szczyt i średnią dwustusesyjną. Z drugiej strony rozpoczął się test naruszonej linii trendu spadkowego. Wystarczy jedna, mocniejsza kontra podaży i trend ponownie może stać się spadkowy. A po październikowych wzrostach statystycznie niedźwiedzie mają zielone światło do powrotu na parkiet.

Środowy przekaz Fedu zaciążył na notowaniach amerykańskich indeksów. Z technicznego punktu widzenia DJIA mógł właśnie wyrysować szczyt i ponownie obrać kierunek południowy. Indeks dotarł do strefy 33000 punktów, w której przebiega górne ograniczenie trójkąta. Także tam znajduje się średnia dwustusesyjna, która w ostatnich dwóch przypadkach zatrzymała korekty wzrostowe. Wskaźniki impetu także przemawiają na korzyść niedźwiedzi. Nasdaq wciąż tkwi pod ruchomym oporem a to sprawia, że nawet podczas październikowych wzrostów zwolennicy grania długich pozycji mogli z dystansem przyglądać się rozlewającej po rynku zieleni. Pułapek hossy w tym roku było już kilka i nie można wykluczyć, że wczoraj taka się pojawiła. Początkowe wzrosty nie znalazły kontynuacji i w końcówce sesji odpowiedź baribali była zdecydowana. Niedźwiedzie zepchnęły technologiczny indeks mocno pod kreskę (-3,4%) a S&P 500 (-2,5%) dotarł w okolice lokalnego wsparcia 3741 punktów. DJIA zaś po odnotowaniu nowych, krótkoterminowych szczytów, wykonał zwrot o 180 stopni i zaczął pikować.

„Pride comes befor the fall” – to jedno z powiedzeń towarzyszące punktom zwrotnym na rynkach finansowych. Kiedy pojawia się pycha, wówczas na parkiet wkraczają niedźwiedzie. Wczoraj zostały spełnione te warunki a świadectwem nieostrożności byków i poczucia zbyt dużej pewności siebie, okazała się luka hossy. WIG20 wystartował z wysokiego poziomu i nie oglądając się za siebie, piął się na północ. Finisz wypadł na wysokości 1573 pkt, czyli dokładnie tam, gdzie znajduje się lokalny opór. Zaatakowana została linia trendu spadkowego, jednakże bykom zabrakło paliwa do dalszych wzrostów. Na wykresie godzinowym widoczne jest wykupienie, które w tym roku obserwowane było kilkunastokrotnie. W zdecydowanej większości przypadków był to okres formowania lokalnego szczytu. W takich momentach jak obecnie do gry mają prawo wrócić wypoczęte niedźwiedzie i w pierwszej kolejności zaatakować lukę hossy zlokalizowaną na wysokości 1536 punktów. Ryzyko uformowania pułapki hossy stało się obecnie bardzo wysokie.

Giełda
Schłodzenie nastrojów na GPW
Giełda
Piąta sesja z rzędu na plusie. WIG zmierza ku 100 tys. pkt
Giełda
Podaż kontruje na GPW
Giełda
Słabość Big Techów spycha amerykańskie indeksy
Giełda
Krajowe indeksy pędzą ku nowym szczytom hossy. WIG coraz bliżej 100 tys. pkt
Giełda
100 000 pkt na horyzoncie. Czy WIG pójdzie dalej?