Pozory mogą mylić. Chociaż bowiem końcowy rezultat wtorkowej sesji być może nie jest jakiś oszałamiający, to sesja, a szczególnie jej druga część, miała interesujący przebieg. Główną rolę w niej znów odegrali Amerykanie.
Początek dnia wyglądał optymistycznie. WIG20 już w pierwszych minutach handlu znalazł się 0,5 proc. nad kreską. Byki poszły dodatkowo za ciosem i po ponad godzinie handlu wskaźnik największych spółek był już około 1 proc. na plusie. Później jednak zaczęły się schody.
WIG20 inspirowany ruchem największych europejskich parkietów zaczął oddawać poranne wzrosty. Już przed południem zameldował się po raz pierwszy pod kreską. Później przeszliśmy w trend boczny i męczące przeciąganie liny między popytem i podażą, z lekkim wskazaniem na tę drugą stronę. Ta po południu otrzymała dodatkowe argumenty w postaci słabszego zachowania kontraktów na amerykańskie indeksy. WIG20 zaczął tracić ponad 0,7 proc. I kiedy wydawało się, że byki na dobre zostały przyparte do muru, nastąpił zwrot akcji. Stało się to głównie pod wpływem słabszych danych z amerykańskiej gospodarki. Rynki działają teraz w myśl zasady: im gorzej, tym lepiej, wierząc w to, że Fed pod wpływem pogarszających się odczytów makro będzie powoli chował jastrzębie pazury.
Wspomniany zwrot akcji był natychmiastowy. Amerykańskie indeksy zaczęły zyskiwać na wartości, a do odjeżdżającego pociągu na północ załapały się także wskaźniki na Starym Kontynencie, w tym również WIG20. Po perturbacjach w ciągu dnia zyskał on ostatecznie 0,75 proc. i to trzeba uznać za sukces, szczególnie po tak burzliwej sesji. Wzrostowej stawce w gronie największych spółek przewodziła firma PGE. Jej papiery podrożały o ponad 6,5 proc. Trzeba jednak też pamiętać, że spółka ma co odrabiać. W ciągu ostatniego miesiąca jej papiery straciły na wartości ponad 20 proc. Mocno we wtorek prezentowało się także Allegro, które podrożało o prawie 5,8 proc. I w tym przypadku spółka odrabia straty poniesione w ostatnich tygodniach.
Na plusie wtorkową sesję zakończyły także średnie i małe spółki. mWIG40 urósł 0,8 proc., zaś sWIG80 zyskał 0,3 proc. Do pełni szczęścia zabrakło w zasadzie jedynie tego, aby ruch wzrostowy został poparty większą aktywnością inwestorów. Obroty na całym rynku wyniosły 850 mln zł co nie jest jakimś oszałamiającym rezultatem.