Przyczyn dzisiejszych spadków można upatrywać w publikacji kolejnych danych z gospodarki, które nie napawają optymizmem. W sierpniu PMI w Polsce zmalał do poziomu 40,9 pkt, najniższego od maja 2020 r. Eksperci spodziewali się, że wskaźnik ten osunie się względem lipcowego odczytu wynoszącego 42,1 pkt do 41,8 pkt. Negatywnych zaskoczeń w ostatnim czasie było więcej. W środę bowiem szybki szacunek GUS dotyczący sierpniowej inflacji pokazał, że ta rośnie do 16,1 proc.

Czytaj więcej

Poranek maklerów: Gdzie jest dno dla warszawskich indeksów

Jak wskazują eksperci, odbicia na rodzimym rynku można spodziewać się dopiero w przyszłym roku. Teraz bowiem nie sprzyja otoczenie gospodarcze nie tylko w kraju, ale i zagranicą. Inwestorzy spodziewają się bowiem dalszych podwyżek stóp procentowych w USA, w Europie z kolei ważnym tematem pozostaje wojna w Ukrainie oraz idący za nią potencjalny kryzys energetyczny zimą.

Tylko w sierpniu indeks największych firm osunął się o 12 proc. Z kolei od początku roku WIG20 odnotował około 35 proc. spadek. Podczas czwartkowej sesji indeks najmocniej dołowały spółki surowcowe. Walory KGHM-u spadały o 3,3 proc., a PGNiG-u – 3,2 proc.