W Europie przeważały wzrosty. Podobnie w USA, gdzie za zwyżki miały odpowiadać dobre wyniki kwartalne firm. S&P 500 zyskał 1,6 proc., Nasdaq Comp. 2,6 proc. a DJIA 1,3 proc. Dzisiaj w Tokio nadal zwyżki.
Wzrosty na świecie, słabsza Warszawa
Kamil Cisowski, DI Xelion
Początek środowej sesji w Europie przyniósł na rynkach moment dość silnego zawahania, atak podaży sprowadził poziomy otwarcia do neutralnych lub lekko ujemnych poziomów. Później było już tylko lepiej.
W stabilnym, ale konsekwentnym tempie główne indeksy rosły, by finalnie zamykać się w okolicy dziennych szczytów wzrostami od 0,49% (FTSE 100) do 1,03% (DAX). Wsparciem z pewnością mogły by dobre dane PMI z europejskiego sektora usługowego, które przyniosły rewizję wstępnego odczytu dla strefy euro z 50,6 pkt. do 51,2 pkt. między innymi za sprawą znacznie wyższego od oczekiwań (52,0 pkt.) poziomu wskaźnika w Hiszpanii. Na drugim biegunie znalazły się Włochy (spadek z 51,6 pkt. do 48,4 pkt.). Pozytywne nastawienie zostało scementowane wskazaniem ISM dla sektora usług w USA na poziomie 56,7 pkt., wyraźnie powyżej poziomu z czerwca (55,3 pkt.), a tym bardziej konsensusu (53,5 pkt.).
Dzień zakończył się czteroprocentową przeceną ropy po posiedzeniu OPEC+, które przyniosło deklarację niewielkiego, spodziewanego wzrostu produkcji o 100 tys. baryłek we wrześniu. Przecena to raczej efekt kolejnych sygnałów ocieplenia relacji arabsko-amerykańskich, które mogłoby doprowadzić do dalszych ruchów Saudów jesienią po tym, jak dokonają oceny wpływu spowolnienia na popyt.