Poranek maklerów: WIG20 wrócił do poziomu z maja 2021 r.

Kryzys na wschodzie Europy przybiera na sile. Przyszedł czas na sankcje.

Publikacja: 22.02.2022 09:25

Poranek maklerów: WIG20 wrócił do poziomu z maja 2021 r.

Foto: Adobestock

Giełda w Warszawie odpowiedziała wzrostem wyprzedaży akcji i spadkami wszystkich indeksów. Najwięcej straciły sektorowe WIG-spożywczy i WIG-Ukraina. WIG20 zamknął dzień stratą 3,4 proc. na poziomie 2069,53 pkt z obrotami sięgającymi niemal 800 mln zł. Obroty na całym rynku wyniosły ponad 1 mld zł. WIG spadł o 3,2 proc. do 63605,74 pkt.

DAX zniżkował o niemal 2,1 proc. Inwestorzy z niepokojem czekają na otwarcie dzisiejszej sesji w USA po dniu przerwy. W Azji spadki.

Dzisiaj poznamy wskaźnik Ifo za luty dla niemieckiej gospodarki, wstępny PMI z USA dla przetwórstwa i wskaźnik koniunktury Conference Board. Analitycy obstawiają podwyżkę stóp na Węgrzech o 0,5 proc.

Przecena trwa

Piotr Neidek, BM mBanku

Pośród azjatyckich benchmarków, dzisiaj jedynie PSEI Index może pochwalić się dodatnią stopą zwrotu. Wszystkie pozostałe indeksy mienią się na czerwono. Największe straty odnotowuje Hang Seng Index (3,2%) oraz Nikkei 225 (1,7%). Skala spadków nie oddaje jednak tego, co się dzieje na wykresach ww. wskaźników giełdowych. Tokijski benchmark po zanurkowaniu do poziomu 26246 pkt, wykonał mocne odbicie. Tuż przed godziną 7:00 zbliżył się do poziomu swojego otwarcia, zwiększając szansę na uformowanie się młota. Struktura ta mogłaby pomóc w utworzeniu się podwójnego dna względem styczniowego denka. Jednakże od strony średnioterminowej, nadal widać presję na spadki po wyłamaniu dolnego ograniczenia trójkąta.

Święto Prezydenta w USA pozwoliło amerykańskim graczom jedynie przyglądać się temu, co się dzieje na światowych parkietach. Brak sesji na Wall Street przesunął ciężar wydarzeń na wtorek. Obecnie kontrakty na S&P 500 notowane są na poziomie 4277 pkt, czyli poniżej piątkowego zamknięcia. Na wykresie godzinowym widoczne jest lokalne wyprzedanie, jednakże to wciąż za mało, aby doszło do zatrzymania spadkowej fali. Podobnie ma się sprawa ze strukturą młota, obecną na krótkoterminowym wykresie. Jej akademicki wydźwięk jest pozytywny, ale rynek i tak zrobi swoje. Z drugiej strony właśnie takie połączenie formacji z odczytem wskaźnika impetu RSI_h może okazać się pretekstem do odbicia.

Wczoraj na Deutsche Boerse doszło do przełamania kolejnego wsparcia. Mianowicie DAX zamknął się poniżej dolnego ograniczenia trójkąta rozszerzającego się. Po wielu miesiącach konsolidacji, niedźwiedziom jako pierwszym udało się wyprowadzić wertykalną kontrę. Jak na razie sygnały płynące z wykresu są negatywne. O ile nie można wykluczyć pojawienia się pułapki bessy, o tyle droga na południe została otwarta. Zgodnie z geometrią rynku, DAX ma otwartą przestrzeń w kierunku szczytów z 2020 r. Oporem na najbliższe dni jest 15192 pkt i do tej wysokości przewagę mają niedźwiedzie.

Wczorajsze tąpnięcie na GPW ponownie ukazało słabość akcyjnych byków. Wprawdzie otoczenie zewnętrzne nie sprzyjało wzrostom, to jednak skala spadków może niepokoić. WIG20 oddał na zamknięcie dnia ponad 3% i finiszował na wysokości 2069 punktów. Tak nisko indeks był ostatnio w połowie maja 2021 r., jednakże wówczas momentum skierowane było na północ. Obecnie dominują spadki a brak wyprzedania sprawia, że niedźwiedzie nadal mają przestrzeń do spadków. Linia trendu wzrostowego została przerwana, podobnie jak średnia dwustutygodniowa. Nie oznacza to jednak, że byki nie mają jeszcze asa w rękawie. Mianowicie na wysokości 2072 pkt przebiega wsparcie wyznaczone przez styczniowe maksimum liczone w tygodniowych cenach zamknięcia. Na uwagę zasługuje także ewentualny kanał spadkowy, jaki mógłby zostać poprowadzony po kluczowych ekstremach ostatnich miesięcy. Także z punkty widzenia teorii fal Elliotta pojawia się podręcznikowa szansa na zakończenie spadków. Mianowicie Fala C jest tej samej długości, co Fala A z okresu październik – grudzień. Zachowanie proporcji 1:1 może oznaczać, że trwająca od połowy października przecena jest jedynie korektą A-B-C. Gdyby koncepcja zygzaka miała się sprawdzić, wówczas WIG20 prawdopodobnie ubijałby właśnie denko. Zatem nowe minima mogą okazać się nie potwierdzeniem zmiany trendu nad Wisłą, a pretekstem do powrotu byków na parkiet. Tego typu rozważania wymagają jednak potwierdzenia i na chwilę obecną stanowią jedynie przedmiot akademickich rozważań.

Moskwa postrachem rynków

Krzysztof Tkocz, BDM

Pierwsza sesja nowego tygodnia rozpoczęła się od dalszej eskalacji napięcia na linii Rosja-Ukraina, co przełożyło się na pogorszenie nastrojów wśród inwestorów. WIG20 przy obrotach sięgających 794 mln PLN poszedł w dół o 3,4% i tym samym znalazł się na najniższych poziomach od maja 2021 r. Wszystkie spółki z grona polskich blue chips zakończyły notowania pod kreską, najwięcej straciły takie podmioty jak: Pekao (-6,8%), JSW (-6,0%) oraz Mercator (-5,8%). Względną siłą wykazały się takie walory jak Dino czy KGHM, które zniżkowały po 0,4%. Dużymi spadkami zakończyły również sesję mWIG40 oraz sWIG80, które poszły w dół odpowiednio o 2,8%/2,5%. Podczas poniedziałkowych notowań, najwięcej stracił sektor spożywczy (-7,1%), dalej był WIG-Leki (-4,5%) oraz banki (-4,4%).

W całej Europie dominował kolor czerwony, DAX stracił 2,1%, CAC (- 2,0%), FTSE 100 (0,4%), potężnej przecenie uległ rosyjski RTS, który tąpnął o 13,2%.

W poniedziałek, w związku z świętem (Dzień Prezydenta) handel odbywał się bez amerykańskich inwestorów. W dniu wczorajszym miało miejsce nadzwyczajne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa, po którym Putin podpisał dekret o uznaniu Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej za niepodległe. Zarówno Unia Europejska jak i USA planują zareagować nałożeniem sankcji na osoby zamieszane w ten czyn. Wielka Brytania natomiast zamierza wprowadzić nowe sankcje przeciw Rosji już we wtorek. Dzisiaj nad ranem Putin wydał rozkaz wysłania rosyjskich „sił pokojowych” do separatystycznych republik.

W górę idą notowania surowców, aktualnie ropa WTI kosztuje 93,4 USD za baryłkę.

W Azji Shanghai Composite Index finiszuje 1,2% na minusie, a Nikkei idzie w dół o 1,6%. Od samego rana kontrakty terminowe na DAX i na amerykańskie indeksy znajdują się na sporym minusie (-1/-2%), co może zwiastować negatywne otwarcie na GPW.

Rosja uznaje separatystyczne republiki

Kamil Cisowski, Dom Inwestycyjny Xelion

Bardzo niewiele czasu zajęło Władimirowi Putinowi zburzenie nadziei na jakiekolwiek porozumienie w sprawie Ukrainy i odbicie na giełdach na starcie tygodnia. Rynki pozostawały stabilne tak naprawdę tylko w pierwszej godzinie handlu, późniejsze depesze o tym, że Rosja poddaje w wątpliwość to, czy rozmowy z USA, Francją i Niemcami się faktycznie odbędą, wystarczyły, by rynek zareagował bardzo gwałtownie. Jak się okazało, był ku temu poważniejszy powód, ruch był wstępem do ogłoszenia w godzinach wieczornych, że Rosja uznaje separatystyczne republiki na wschodzie Ukrainy za niepodległe i wyśle na ich teren „siły pokojowe”. Plotki o takiej możliwości pojawiały się już wcześniej, skutkiem czego główne europejskie rynki spadły od 0,39% (FTSE 100) do 2,07% (DAX).

Na GPW sytuacja wyglądała znacznie gorzej, 3,44% tracił WIG20, 2,83% mWIG40, a 2,48% sWIG80. Skala przeceny była podobna jak w przypadku węgierskiego BUX (-3,52%), a gwoździem do trumny indeksów w Warszawie i Budapeszcie mogła być sugestia agencji Moody’s, iż oczekuje ona przynajmniej częściowego zawieszenia wypłaty środków unijnych dla polski w ramach Funduszu Odbudowy i Wzmacniania Odporności. Na minusie zamknęło się wszystkich 20 spółek głównego indeksu, najsilniej spadały Pekao (-6,75%), JSW (-6,0%) i Mercator (-5,8%), największą ujemną kontrybucję wniosło PKO (-4,17%).

Praktycznie niezauważone przeszły wczorajsze dane o PMI, wskaźniki okazaly się generalnie nieco słabsze od oczekiwań w sektorze przemysłowym (58,4 pkt vs. oczekiwania 58,9 pkt w strefie euro) i znacznie lepsze w usługowym (55,8 pkt vs. oczekiwania 52,3 pkt).

Z uwagi na wczorajszy brak handlu w USA rynek nie mógł wycenić w pełni informacji z Rosji, jednak niewątpliwie czeka nas bardzo trudny początek dnia – trzyprocentowa przecena w Hongkongu i około półtoraprocentowe na innych azjatyckich rynkach nie pozostawiają tu złudzeń.

Notowania cen ropy wracają w okolicę szczytów, nieco rozczarowujący może być natomiast brak dalszego ruchu w górę złota.

Trudno wykluczyć dzisiaj jakikolwiek scenariusz dnia, natomiast ewentualne wzrosty pojawią się raczej po amerykańskim otwarciu. Złamanie porozumień mińskich przez Rosję otwiera drogę do obłożenia jej sankcjami, co już zapowiedział na dziś Joe Biden. Jest jednak więcej niż prawdopodobne, że Europa i USA użyją ich w ograniczonym stopniu, unikając przede wszystkim objęcia nimi importu surowców energetycznych. Wydaje nam się, że wczorajsze działania Rosji, pierwsza fala sankcji i ewentualne ekonomiczne działania odwetowe ze strony Moskwy są już wycenione z nawiązką przez rynek – kluczowe pozostaje, czy niezerowe ryzyko ataku na nowe terytoria ukraińskie się zmaterializuje. Zajęcia stanowiska wciąż unikają Chiny, które podczas wczorajszego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ skupiały się na nawoływaniu do obrania drogi pokojowej, nie sugerując, jakie przyszłe działania Rosji mogłyby jednoznacznie potępić. Delikatnej otuchy dodaje spokojne i wyważone stanowisko ukraińskich władz. W nocnym orędziu do narodu Wołodymyr Zełenski namawiał do zachowania spokoju, stwierdzając, że Putin w praktyce tylko „zalegalizował” wojska znajdujące się na separatystycznych terenach od 2014 r. Na starcie handlu rosyjski RTS traci kolejnych 8%. zag

Giełda
Mocne przeceny na spółkach gamingowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Skromny sukces podaży
Giełda
Znów spadki na GPW. Św. Mikołaj już rozdał prezenty?
Giełda
Na GPW znów robi się czerwono. Kulą u nogi jest dzisiaj firma LPP
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
GPW czeka na nowy impuls
Giełda
Wokół zwyżki, a krajowy rynek dalej swoje