Warszawska giełda najwyraźniej nie przełamała jeszcze negatywnej presji ostatniego zamieszania wokół otwartych funduszy emerytalnych, a notowaniom wciąż brakowało dynamiki. Indeks WIG20 zakończył dzień na poziomie 2671,38 pkt, zyskując 0,49 proc. Lepiej, choć również niemrawo, zachowały się portfele giełdowych maluchów i średniaków. Indeksy mWIG40 i sWIG80, które finiszowały wczoraj wzrostami o odpowiednio 0,78 proc. i 0,43 proc., wydają się ostatnio zdecydowanie mniej podatne na zawirowania na globalnych rynkach.
Wtorek nie obfitował w publikacje danych makro, co dodatkowo sprzyjało ograniczonej aktywności inwestorów. Niemniej jednak, warto wspomnieć o dynamice nowych kredytów w Chinach, których pula wzrosła w grudniu o 481 miliardów juanów, czyli silniej, aniżeli prognozowali analitycy. Niesłabnąca dynamika akcji kredytowej może dodatkowo przyśpieszyć obecny cykl podwyżek stóp procentowych, co zapewne nie ucieszyłoby inwestorów na rynkach akcji i obligacji.
Pomimo niemałej wagi, wieści z Dalekiego Wschodu zeszły wczoraj na drugi plan wobec problemów fiskalnych strefy euro, a w szczególności Portugalii. Inwestorów przestraszyła nie tylko szykująca się spora aukcja portugalskich papierów skarbowych, która będzie musiała stanąć w szranki z bezpieczniejszymi obligacjami niemieckimi i szwajcarskimi, ale przede wszystkim pogłoski o tym, że Portugalia jest bliska sięgnięcia po nadzwyczajną pomoc finansową z europejskiego mechanizmu stabilizacyjnego. Wprawdzie informacja o pakiecie wsparcia w wysokości 60–80 miliardów euro została szybko zdementowana, jednak wydaje się, że rynek nie dowierza europejskim urzędnikom. W rezultacie, koszt ubezpieczenia portugalskich papierów dłużnych (5-letnie CDS USD) sięga już niemal 550 pkt bazowych wobec 4,5 pkt bazowych w 2007 roku.
Ewentualne niepowodzenie portugalskiej aukcji mogłoby się stać katalizatorem przeceny na rynkach akcji. Jest to o tyle istotne, że rynek prawdopodobnie dojrzał już do większej korekty. Po powszechnych oczekiwaniach na rajd świętego Mikołaja i efekt stycznia, pomimo problemów gospodarczych na rynkach utrzymuje się spory optymizm. Indeks strachu VIX, obrazujący oczekiwany poziom zmienności na rynkach finansowych, oscyluje obecnie wokół 17 pkt, czyli najniżej od kwietnia 2010 roku. Niewysoko plasują się również wskaźniki ryzyka kredytowego przedsiębiorstw – ITraxx Xover waha się w okolicach 450 pkt, a więc także najniżej od mniej więcej wiosny 2010. Wydaje się, że zdrowa korekta przed dalszymi wzrostami jest niewykluczona dla przywrócenia na rynkach równowagi fundamentalnej.