Piątkowa sesja na warszawskim parkiecie dzieliła się na dwie wyraźne części.
Pierwsza upłynęła pod znakiem solidnych wzrostów. Druga zdominowana była przez sprzedających.
Indeksy rozpoczęły dzień na solidnych plusach i aż do godzin wczesnopopołudniowych skutecznie broniły zdobytych pozycji. Przejściowo indeks WIG 20 zyskiwał nawet 1 proc. Na parkietach niewiele się jednak działo. Wahania kursów były minimalne. W czołówce wzrostów były spółki surowcowe, którym w sukurs szła Telekomunikacja Polska i Tauron. Gorzej prezentowały się mniejsze podmioty, które w większości traciły na wartości.
Coraz mniejszym zainteresowaniem cieszyli się też niedawni bohaterowie notowań czyli Petrolinvest i KOV, które to firmy wcześniej mocno drożały na fali komunikatów o udanych odwiertach.
Gdy wydawało się, że senna atmosfera i wzrosty utrzymają się aż do zamknięcia notowań, na rynek trafiły (o 14.30) informacje z amerykańskiego rynku pracy. Okazały się znacznie gorsze od prognozowanych. Zatrudnienie w sektorze pozarolniczym w USA, według Departament Pracy, wzrosło w styczniu o zaledwie 36 tys. Analitycy spodziewali się, że ich liczba powiększy się aż o 145 tys. Przedsiębiorstwa prywatne utworzyły jedynie 50 tys. etatów. Rynek spodziewał się, że będzie ich 155 tys.