Nowy tydzień na rynkach kapitałowych rozpoczął się wyprzedażą akcji. Na inwestorach nie zrobiło to chyba większego wrażenia bo zdążyli już się przyzwyczaić do spadających wycen. Niechęć do papierów wartościowych utrzymuje się już zresztą od kilku miesięcy. Potrwa jeszcze jakiś czas. Na pewno do momentu, gdy wszystkie problemy trawiące światową gospodarkę, przede wszystkim kryzys zadłużeniowy, nie zostaną rozwiązane. Na to, póki co, nie zanosi się prędko.
W pierwszych minutach po otwarciu nasz parkiet tracił przeszło 2 proc. WIG 20 zniżkował jeszcze więcej, bo aż 3 proc. ciągnięty w dół przez KGHM, na którego wycenę negatywnie wpływają spadające ceny miedzi. Inne rynki naszego kontynentu również zaczęły na sporych minusach. Sytuacja lekko poprawiła się (tzn. spadki nieco się zmniejszyły) gdy na rynek przed południem trafiły informacje o wrześniowych odczytach wskaźnika PMI (wskaźnik menadżerów logistyki) dla strefy euro i jej poszczególnych gospodarek. Były one gorsze niż miesiąc wcześniej, co potwierdziło, że gospodarki naszego kontynentu zwalniają, ale nieco lepsze niż oczekiwali tego analitycy. W Niemczech, największej gospodarce euro landu, PMI zniżkował do 50,3 pkt. Rynek oczekiwał, że wyniesie 50 pkt.
Kolejna część notowań, aż do godz. 16, była wyjątkowo bezbarwna. Wahania indeksów były minimalne. Podobnie niewielka była aktywność inwestorów. Graczom brakowało impulsu do otwierania lub zamykania pozycji. Paliwa do lekkiego odbicia dały po godzinie 16. informacje ze Stanów Zjednoczonych. Okazało się, że sierpniowe wydatki na inwestycje budowlane były o 1,4 proc. wyższe niż miesiąc wcześniej. Rynek spodziewał się 0,2-0,3-proc. zmiany, Z kolei indeks ISM (mierzy aktywność w sektorze wytwórczym) we wrześniu wzrósł do 51,6 proc. z 50,6 proc. miesiąc wcześniej. Analitycy spodziewali się, że wyniesie 50,3-50,5 proc. W reakcji na te wiadomości, świadczące o lekkiej poprawie w gospodarce amerykańskiej, handel na giełdzie w Nowym Jorku rozpoczął się na poziomach zbliżonych do piątkowych zamknięć co pociągnęło do góry rynki europejskie. Skala zwyżek była jednak zbyt niska, żeby zniwelować wcześniejsze spadki. Pod koniec dnia do głosu znowu doszli sprzedający co spowodowało, że na zamknięciu WIG spadał o 1,69 proc. do 37620 pkt. WIG 20 zniżkowało o 1,93 proc. do 2146 pkt. Obroty wyniosły prawie 850 mln zł czyli były o 23 proc. niższe niż w piątek.
Na innych rynkach naszego kontynentu dzień również zakończył się na czerwono. DAX spadał o 17.30 2,6 proc., CAC 40 o 1,9 proc. a FTSE 250 o 1 proc.
Najgorszymi papierami w poniedziałek były spółki surowcowe, które płacą „frycowe" za taniejącą ropę czy miedź. KGHM potaniał 5,3 proc., PKN Orlen 4,1 proc. a Lotos 5,1 proc. Liderem wzrostów, wśród firma z WIG 20, było PBG. Podrożało 5,1 proc. Z mniejszych firm warto wyróżnić, taniejący o 31,7 proc. Drewex. Zarząd spółki złożył do sądu wniosek o ogłoszenie upadłości likwidacyjnej.