Potraktowano to jako sygnał, że początek roku w największej gospodarce świata mógł być gorszy niż się spodziewano. Rozczarowanie graczy najpierw uwidoczniło się w spadku wartości kontraktów terminowych, które do tej pory zwyżkowały. Później pozytywnego impulsu amerykańskim parkietom dostarczyły dobre dane o nastrojach konsumentów w lutym. Ich wskaźnik oblicza instytut Conference Board. Z powodu lepszych niż się spodziewano rezultatów finansowych sieci supermarketów budowlanych Home Office notowania tej korporacji poszły w górę o kilkanaście procent. W przeciwnym kierunku podążał kurs spółki Apollo Group zarządzającej uniwersytetem w Phoenix w Arizonie. Firma mocno rozczarowała prognozą zysku operacyjnego. Już w pierwszej fazie notowań Dow Jones wyskoczył ponad poziom 13 tys. punktów i nie zszedł poniżej tej granicy.

W Europie notowania rosły w pierwszej godzinie pod wpływem oczekiwań na rezultaty zapowiedzianej na środę aukcji niskooprocentowanych  kredytów organizowanej przez Europejski Bank Centralny. Drożały akcje i umacniało się euro. Ekonomiści szacują, że banki komercyjne będą ubiegać się o 470 miliardów euro na trzy lata.  Notowania belgijskiej grupy bankowo-ubezpieczeniowej KBC rosły ponad 6 proc., kiedy na rynek trafiła informacja o planach połączenia banków KBC i hiszpańskiego Santandera w Polsce. Dane z USA o zamówieniach na dobra trwałe dały się też we znaki giełdom europejskim, ale później nastąpiło odbicie pod wpływem lepszych niż oczekiwano danych o nastrojach konsumentów w USA. Ostatecznie Stoxx600 zyskał 0,2 proc.