O ile sam początek notowań mógł budzić wątpliwości odnośnie do tego czy byki będą w stanie przeprowadzić dziś bardziej zdecydowany atak, tak już kolejne fragmenty sesji dały jednoznaczną odpowiedź w tym zakresie. Właściwie już po godzinie handlu zobaczyliśmy pierwsze natarcie byków. Po godz. 10 WIG20 zyskiwał 0,5 proc. Było to jednak preludium do dalszych wydarzeń. Popyt postanowił pójść za ciosem. W efekcie przed godz. 12 wskaźnik największych spółek zyskiwał już ponad 1 proc. i na razie wygląda na to, że podaż nie ma pomysłu aby wyprowadzić jakąś kontrę. O godz. 13.30 WIG20 rósł bowiem 1,1 proc. Wzrosty nie są domeną jedynie największych firm. Nieźle prezentują się też średnie i małe spółki. mWIG40 zyskuje dzisiaj 0,4 proc. zaś sWIG80 0,7 proc. Aktywność inwestorów pozostaje na umiarkowanym poziomie. Obroty po niecałych sześciu godzinach handlu dobiły do 500 mln zł.
Warto zwrócić uwagę, że dziś nasz rynek bardzo dobrze prezentuje się na tle innych parkietów. Co prawda główne indeksy europejskie również notują wzrosty, ale nie są one aż tak okazałe jak nad Wisłą. Niemiecki DAX zyskuje dziś niecałe 0,8 proc. podobnie zresztą jak francuski CAC40. Czerwoną latarnią na Starym Kontynencie jest hiszpański Ibex35, który traci 1,5 proc.
O tym czy wzrosty w Europie, w tym również na GPW, uda się utrzymać do końca dnia zadecydują najprawdopodobniej Amerykanie. Ci wejdą do gry mając za sobą już publikację kluczowych danych z gospodarki (m.in. dotyczących PKB). Nie można także zapomnieć, że na Wall Street trwa sezon wynikowy.
Na rynku walutowym nadal traci euro, za które trzeba płacić 4,24 zł. Para EUR/USD jest przy poziomie 1,161.