Poniedziałkowe spadki na warszawskiej giełdzie były niczym zimny prysznic na głowy inwestorów. WIG20 stracił bowiem 2,9 proc. i zamknął dzień na poziomie 1600 pkt. Głównym zadaniem na wtorek była obrona tego poziomu. I chociaż początek dnia był optymistyczny, to ostatecznie górą znowu były niedźwiedzie. Porażka popytu była tym bardziej bolesna, gdyż warunki do wzrostów tym razem były sprzyjające.
Indeks największych spółek naszego parkietu zaczął notowania 0,5 proc. nad kreską. Przez chwilę wydawało się nawet, że byki pójdą za ciosem. Niestety na pobożnych życzeniach się skończyło. Dwie godziny po rozpoczęciu handlu po wzrostach zostało już tylko wspomnienie. WIG20 zjechał pod kreskę i w połowie notowań tracił o,1 proc.
Niby przecena była niewielka, ale i tak można było czuć rozczarowanie szczególnie w kontekście wzrostów na innych europejskich parkietach. Na niektórych rynkach przekraczały one nawet 2 proc. Na największych parkietach chwila zawahania pojawiła się tylko w momencie ogłoszenia wyroku niemieckiego Trybunału Konstytucyjnego, który orzekł, że zakup obligacji przez EBC w niektórych aspektach jest niezgodny z konstytucją. EBC ma teraz trzy miesiące na przekonanie o konieczności tych operacji inaczej zostaną one zakazane.
Zwątpienie szybko jednak minęło i Europa wróciła do zakupów. Warszawa pozostawała jednak obojętna na te ruchy, tak samo zresztą jak na udane otwarcie notowań na Wall Street. Amerykańskie indeksy już na początku sesji znalazł się ponad 1 proc. nad kreską. Wydawać by się mogło, że lepszego prezentu byki już nie dostaną. I z niego jednak nie skorzystały. Na naszym parkiecie do końca dnia trwało przeciąganie liny, które ostatecznie zakończyło się symbolicznym zwycięstwem podaży. WIG20 stracił 0,1 proc. i tym samym nasz rynek znalazł się w ogonie europejskiej stawki.
Czerwoną latarnią w gronie największych spółek znowu było CCC. Akcje tej firmy zostały przecenione o 3,6 proc. Indeksowi mocno ciążyły także banki. Ponad 3 proc. straciły na wartości papiery mBanku oraz Alior Banku. Niewiele lepiej radziły sobie walory PKO BP, które zostały przecenione o 2,6 proc.