Pierwsze minuty handlu to był bowiem pokaz siły niedźwiedzi. Wystarczyło kilka minut by WIG20 znalazł się ponad 1 proc. pod kreską. Inna sprawa, że nie pomagało otoczenie. Spadki oglądaliśmy zarówno wczoraj na Wall Street, na rynkach w Azji, a także na początku notowań w Europie.
Pocieszający jest natomiast fakt, że byki nie wywiesiły całkowicie białej flagi. Nieśmiało próbują się odgryzać. Na razie udało się ograniczyć nieco skalę przecenę. W połowie sesji, w przypadku indeksu WIG20, wynosiła ona 0,5 proc. Oczywiście ciężko być zadowolonym z tego wyniku, ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma.
Dźwignąć WIG20 próbują przede wszystkim dzisiaj spółki paliwowe. 4 proc. zyskuje PKN Orlen. Lotos jest prawie 1,5 proc. Na drugim biegunie są banki. mBank traci ponad 3 proc., a Alior Bank jest przeceniany o 2,8 proc. Ponad 2 proc. tracą na wartości także akcje Tauronu czy KGHM czyli firm, które opublikowały wyniki za II kwartał.
Tak, jak było wspomniane na początku, naszemu rynkowi nie pomaga dzisiaj otoczenie. Kolor czerwony świeci dzisiaj niemal w całej Europie. Najmocniej traci rosyjski RTS, który spada o 2 proc. CAC40 jest 1,1 proc. pod kreską, a niemiecki DAX traci 0,9 proc. Na minusie są także kontrakty na amerykańskie indeksy.
Przed nami jednak jeszcze cotygodniowe dane z amerykańskiego rynku pracy czy też publikacja zapisu ostatniego posiedzenia EBC. Wciąż więc jeszcze może się dzisiaj dużo wydarzyć.