Technika: Piotr Neidek, analityk BM mBanku
Piątkowe domknięcie luki hossy powstałej tydzień temu podczas mocnego otwarcia poprzedniego tygodnia, stanowi lokalny pretekst do ponowienia zwyżki nad Wisłą. WIG20 finiszując na wysokości 1697 wprawdzie nie dokonał znaczącej poprawy sytuacji technicznej, jednakże po trzech dniach deprecjacji wykazał się gotowością do obrony krótkoterminowych wsparć. Na celowniku akcyjnych byków ma prawo znaleźć się 1738, którego ewentualne pokonanie w cenach close stanowiłoby pretekst do zaatakowania dziennej dwusetki przebiegającej w okolicy 1800 punktów.
Ze średnią z dwustu sesji ponownie walczy mWIG40, jednakże ostatnie próby jej wybicia okazały się nieudolne czego wynikiem było zamknięcie tygodnia poniżej 3560 punktów. Na korzyść niedźwiedzi nadal przemawia relacja benchmarku względem dolnego ograniczenia kilkunastotygodniowej konsolidacji, pod którą znajduje się indeks średnich spółek. Obecny zasięg spadków wskazuje na ruch w kierunku 3300 czyli tam, gdzie przebiega kwietniowy szczyt z 2020r.
Problemy z utrzymaniem popytu widoczne są także w trzeciej linii GPW, gdzie maluchy wciąż nie mają sił na powrót w okolicę tegorocznych szczytów. sWIG80 pomimo udanego początku tygodnia nie zdołał wybić lokalnego oporu zlokalizowanego na wysokości 14418 a tym samym dominującym trendem w krótkim terminie pozostaje deprecjacja. Na uwagę zasługuje strefa 13000 punktów, wokół której rozciągają się kluczowe poziomy wsparcia jak lutowy szczyt, 38.2% zniesienia tegorocznej zwyżki czy też dzienna dwusetka. Jak na razie sWIG80 pozostaje wewnątrz kilkutygodniowej strefy konsolidacji zaś sentyment do małych spółek nie jest jeszcze najgorszy, niemniej jednak brak powrotu indeksu nad 14500 generuje ryzyko przetestowania ww. strefy wsparcia.
Otoczenie: Patryk Pyka, analityk DI Xelion
W piątek polski indeks blue chipów rzutem na taśmę zakończył dzień na plusie. Rynki europejskie musiały zmierzyć się z informacją o pozytywnym teście na koronawirusa u prezydenta D. Trumpa, który aktualnie przebywa w szpitalu i według niektórych źródeł przechodzi chorobę stosunkowo łagodnie. Niemal przez całą sesję WIG20 notowany był ze zniżką o ponad 1%, jednak sytuacja ta odwróciła się na korzyść byków w ostatniej godzinie. Ostatecznie WIG20 zaliczył dodatnie zamknięcie zyskując 0,2%, podobnie jak mWIG40, który powielił schemat swego większego odpowiednika. Kolor czerwony pojawił się natomiast w trzeciej linii spółek, gdzie sWIG80 stracił 1,1%.
Wśród polskich blue chipów główną siłą napędową tym razem okazały się akcje CD Projektu, które zyskały 3,8% po tym jak analitycy JP Morgan podwyższyli cenę docelową producenta gier z 359 zł do 500 zł. Przypomnijmy, że dzień wcześniej polski potentat gamingowy stracił aż 8,6% po informacjach o wydłużeniu tygodnia pracy w firmie do sześciu dni, co zostało odebrane przez rynek jako obawa o dotrzymanie listopadowego terminu premiery Cyberpunka. W wyjściu indeksu WIG20 powyżej kreski pomogły również banki, których akcje ochoczo przyłączyły się do popołudniowego odbicia występującego również w pozostałej części Starego Kontynentu. Akcje PKO BP zyskały 1,1%, Pekao o 0,9% a Santandera o 1,4%.