Otoczenie: Kamil Cisowski, analityk DI Xelion
Czwartkowa sesja przyniosła w Europie wyraźne spadki, wynoszące na głównych indeksach od 0,7% (FTSE100) do 1,5% (CAC40). Szczepionkowa euforia zaczęła słabnąć, wczoraj studzili ją dodatkowo podczas dorocznego forum EBC bankierzy centralni. A. Bailey stwierdził, że z pewnością wpłynie ona z czasem na zmniejszenie niepewności, ale „nie jesteśmy jeszcze na tym etapie", a J. Powell powiedział, że „nie chce być nadmiernie radosny", dodając, że świat czekają trudne miesiące, a dalszy rozwój pandemii pozostaje aktualnie największym ryzkiem dla amerykańskiej gospodarki. Warto zwrócić uwagę, że podczas gdy w Europie widzimy pierwsze sygnały wypłaszczania się krzywych zakażeń po wprowadzonych na początku listopada obostrzeniach, za oceanem wzrosty nowych przypadków przyspieszają, przekraczając już 150 tys. dziennie.
WIG20 spadł wczoraj o 0,4%, ale mWIG40 wzrósł o 0,5%, a sWIG80 o 1,5%. Po niezwykle silnym odbiciu korygowały się wzrosty spółek odzieżowych, a LPP ze spadkiem o 5,2% było najsłabszym komponentem głównego indeksu, ale największą negatywną kontrybucję ponownie wniosły taniejące o 3,9% akcje Allegro. Wśród mniejszych spółek dobry dzień mieli bohaterzy koronawirusowej hossy, z Biomedem, Datawalkiem i Mercatorem na czele mWIG-u. Popyt na sWIG-u miał niezwykle szeroki charakter, tylko 14 spółek zakończyło dzień pod kreską, dwucyfrowe zwyżki notowały Stalexport i Grodno.
S&P500 spadło o 1,0%, a NASDAQ o 0,7%, co poza dostrzeżeniem krótkoterminowych ryzyk jest też sygnałem spowolnienia rotacji międzysektorowej. Wczorajsze tygodniowe dane z rynku pracy, były dość solidne, liczba nowych wniosków o zasiłek spadła z 757 tys. do 709 tys., ale nie wpłynęły one znacząco na rynek.
Korygująca się w godzinach porannych Azja i notowania kontraktów futures sugerują po europejskim otwarciu kontynuację wczorajszej przeceny, ale lepszy sentyment w USA może zadecydować o jej pozytywnym finiszu. Dzień raczej nie będzie obfitował w ważne wydarzenia, powoli problemem może stać się natomiast dziwny powyborczy impas. Nic nie wskazuje, by Donald Trump planował uznać listopadowe wyniki, ale jednocześnie w ciągu mijającego tygodnia nie wykonał właściwie żadnych działań, które miałyby doprowadzić do ich podważenia.
Technika: Piotr Neidek, analityk BM mBanku
Dotychczasowym liderem wzrostów na azjatyckich parkietach, pozostaje tokijski indeks, który po dwóch tygodniach może pochwalić się dwuprocentową stopą zwrotu. Całkiem okazałą zwyżkę odnotowuje Hang Seng Index, jednakże w ostatnich dniach zauważalne jest wyhamowanie tempa aprecjacji i pojawienie się niepokojących dla byków formacji. Wykupienie połączone z oporową strefą 26k wzmacnia znaczenie podażowej świeczki, jaka właśnie się pojawiła na tygodniowym wykresie ww. benchmarku, co może mieć swoje negatywne konsekwencje w drugiej połowie listopada. Problemy z kontynuacji wzrostów zaczęły pojawiać się także w Szanghaju, który dzisiaj odnotowuje najsłabszą sesję w tym miesiącu. Z tygodnia na tydzień pojawia się coraz więcej obaw związanych z wiarygodnością formacji flagi, w jakiej znalazł się Shanghai Composite Index a dalsza jego konsolidacja może okazać się destrukcyjna dla azjatyckich byków.