Po „Rajdzie Św. Mikołaja” czas na tzw. „Efekt Stycznia”. Wieloletnia obserwacja pokazuje, że duża część aktywów zyskuje w styczniu, a przynajmniej zaraz na jego początku. Jest to związane z kilkoma czynnikami, ale przede wszystkim z chęcią odkupowania akcji po sprzedaży zaraz na końcu poprzedniego roku. Taka sprzedaż na koniec roku jest powiązana z optymalizacją podatkową. Bardzo często na początku nowego roku zyskują najmocniej te spółki, które niekoniecznie radziły sobie dobrze w poprzednim roku lub kilku poprzednich. Dzisiaj w przypadku wielu spółek z GPW obserwowaliśmy nawet kilku lub nawet kilkunasto procentowe wzrosty. Same główne indeksy w większości zyskiwały ponad 1%, a indeks WIG20 zagościł powyżej 2000 punktów. Statystycznie to właśnie efekt stycznia powinien być lepszy dla GPW, choć nie wykluczone, że ten rok przyniesie nam zupełnie inny scenariusz.
Początkowy optymizm pierwszej sesji w tym roku dosyć szybko się zmienił. Indeksy w Europie oddawały wzrosty, choć wciąż widać było optymizm w Wielkiej Brytanii, Portugalii, Rosji, czy również w Polsce. Sesja na Wall Street rozpoczęła się pozytywnie, ale indeksy szybko przeszły do spadków. Indeks VIX zalicza spory wzrost, co pokazuje, że zmienność będzie dawała o sobie znać w tym roku. Na samym początku roku warto wspomnieć, że nastroje nasilane są z jednej strony przeprowadzanymi szczepieniami. Według oficjalnych danych na świecie wykorzystano już ponad 10 mln dawek szczepionek – jest to oczywiście promil potrzeb, ale daje nadzieje na przyszłość. Z drugiej strony Niemcy czy Wielka Brytania ogłaszają przedłużenie zamknięcia gospodarek, co podburza globalne nastroje.
Po godzinie 17:00 WIG20 zyskiwał 1,2%, DAX zyskiwał 0,04%, FTSE 100 rósł o 1,8%. Z drugiej strony S&P 500 tracił 1,1%, a Nasdaq tracił 0,6%.
Michał Stajniak
Starszy Analityk Rynków Finansowych
