Ministerstwo Aktywów Państwowych i Agencja Rozwoju Przemysłu deklarowały wolę ratowania zakładu, jednak tempo tego procesu sprawiło, że obecnie syndyk, który starał się zachować miejsca pracy, został zmuszony do rozpoczęcia zwolnień grupowych.
Czytaj więcej
Ruszają rozmowy o ratowaniu raciborskiej spółki Rafako. Pierwsze dyskusje ruszyły w Agencji Rozwoju Przemysłu. - Zgodnie z zapowiedziami ruszyły rozmowy z syndykiem Rafako na temat przyszłości spółki - poinformowała posłanka PO Gabriela Lenartowicz. Te informacje to potwierdzenie doniesień "Parkietu" z grudnia 2024 r.
Czas do końca lutego
O szczegółach sprawy mówił na czwartkowym wiecu z udziałem załogi przewodniczący Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Pracowników Rafako Marek Langer. Jak wyjaśnił, w dotychczasowych działaniach główny akcjonariusz Rafako, spółka PBG, nie pozwolił na doprowadzenie do bezwarunkowej konwersji zobowiązań firmy na akcje w podwyższonym kapitale zakładowym, co umożliwiłoby jej uratowanie. - Konwersja była swego rodzaju ratunkiem dla spółki, dla ludzi, ale też dla akcjonariuszy, wszystkich akcjonariuszy – może zaspokojenie byłoby mniejsze, ale spółka by przetrwała- diagnozował Langer.
-Dzisiaj został nam już wyłącznie apel do premiera, bo tylko premier dzisiaj może sprawić swoją interwencją, żeby przyspieszyć pracę nad ratowaniem Rafako" - podkreślił związkowiec. Przyznał, że MAP zgodnie z deklaracją doprowadziło do rozpoczęcia rozmów z ARP, jednak upływ czasu spowodował, że trzeba było zacząć zwolnienia - pracownikom wręczono już wypowiedzenia skuteczne na koniec lutego.
- Koniec lutego oznacza dla nas koniec pracy w tym zakładzie. Ale mam nadzieję, że tak nie będzie. Nie jest jeszcze za późno, jeszcze da się uratować ten zakład" - wyraził nadzieję Langer. Podkreślił, że Rafako z nowym właścicielem może stać się kluczowym ogniwem transformacji energetycznej w Polsce. "Mamy podpisane listy intencyjne z wszystkimi firmami, które mają robić energetykę jądrową - zasygnalizował.