Giełda w Warszawie słabsza na tle świata

O nowych rekordach indeksów na GPW możemy na jakiś czas zapomnieć, ale na wieszczenie końca hossy w Warszawie jest jeszcze za wcześnie – tak uważają analitycy i zarządzajacy.

Publikacja: 29.07.2024 06:00

Giełda w Warszawie słabsza na tle świata

Foto: Adobestock

WIG20, po wyznaczeniu w drugiej połowie maja nowego szczytu trwającej już ponad 20 miesięcy hossy, wyraźnie obniżył loty, cofając się o prawie 8 proc. Nieco lepiej wypada szeroki rynek, WIG od szczytu wszech czasów na poziomie blisko 90 tys. stracił niecałe 7 proc. Na razie mamy więc do czynienia ze stosunkowo płytką korektą. Analitycy mają jednak coraz większe wątpliwości, czy krajowe indeksy będą w stanie szybko wrócić na wzrostową ścieżkę, choć nie zakładają końca hossy.

Wzrost niepewności chłodzi nastroje w Warszawie

Zakończony tydzień przyniósł kontynuację fatalnej passy warszawskiej giełdy, która radziła sobie wyraźnie gorzej na tle większości pozostałych rynków, na których nadal trwa hossa, choć ostatnie dni i tam przyniosły schłodzenie nastrojów. – Trudno znaleźć jedno wytłumaczenie, które mogłoby w sposób jednoznaczny uzasadniać ostatnią relatywną słabość polskich akcji. W jakimś stopniu jest to zapewne kwestia realizacji zysków i przykładania większego dyskonta do akcji z naszego regionu w związku ze zbliżającymi się wyborami prezydenckim w USA. Skokowy wzrost szans na wygraną Donalda Trumpa sprawił, że ponownie powrócił temat Ukrainy, który w ostatnich miesiącach był w pewnym sensie zapomniany przez rynek. To spowodowało wzrost niepewności wokół naszego rynku, co mogłoby tłumaczyć ostatnią słabość i ewakuację inwestorów zagranicznych z naszego rynku – zauważa Patryk Pyka, analityk DI Xelion.

Eksperci zwracają uwagę, że w obliczu wzrostu niepewności część inwestorów postanowiło zrealizować niemałe zyski po wielu miesiącach zwyżek. – Ostatnia ruch indeksu WIG związany jest głównie z realizacją zysków po bardzo dynamicznym rajdzie od października 2023 r. W niewiele ponad pół roku rynek zyskał 30 proc., a w niecałe dwa lata ponad 80 proc. To naturalnie skłania do sprzedaży akcji i realizacji zysków – wskazuje Tomasz Bursa, doradca inwestycyjny i wiceprezes Opti TFI. Jednocześnie dodaje, że na razie wielkość spadków na poziomie około 7 proc. od szczytu notowań wpisuje się w poprzednie ruchy korekcyjne z ostatnich dwóch lat. – W tym okresie mieliśmy cztery takie sytuacje i spadki wynosiły wtedy o 6 do 12 proc. Na razie nie ma powodów do niepokoju, natomiast kluczowym poziomem także ze względów psychologicznych może być dla indeksu WIG pułap 80 tys. pkt, gdzie moim zdaniem będzie przebiegać granica korekty – podkreśla Bursa.

O nowych rekordach na razie trzeba zapomnieć

Zdaniem ekspertów w najbliższych miesiącach realnym scenariuszem jest pogłębienie trwającej korekty, w najlepszym wypadku nasz rynek czeka trend boczny.

– Uważamy, że bieżący kwartał będzie turbulentny nie tylko dla krajowego rynku akcji, lecz także dla całego otoczenia. GPW swoją słabością, począwszy od pierwszych dni lipca, wykonała w pewnym stopniu ruch wyprzedzający względem rynków bazowych, które w tym czasie biły kolejne rekordy. Powinniśmy zapomnieć o nowych rekordach w tym kwartale, choć stanowczo nie odwołujemy jeszcze hossy – uważa Pyka. – W naszej ocenie najbardziej prawdopodobnym scenariuszem do końca III kwartału dla małych i średnich spółek jest trend boczny. Słabiej mogą z kolei zachowywać się blue chipy, które w większym stopniu podlegają nastrojom otoczenia – tam z kolei korekta według nas dopiero się zaczęła – uważa ekspert Xeliona.

Jak wyjaśnia Bursa, wpływ na słabsze zachowanie krajowych indeksów ma w krótkim terminie brak nowych liderów wzrostu. – Ostatnie miesiące to było głównie świetne zachowanie banków i spółek z sektorów mWIG40 i sWIG80. Zawodzą pozostałe duże firmy z WIG20, głównie Orlen oraz energetyka, ale i spółki konsumpcyjne. Dla otwarcia kolejnej fali wzrostów to właśnie ich zachowanie może okazać się kluczowe. Potencjał banków w krótkim okresie, do końca roku, jest ograniczony podobnie jak innych wcześniej silnie rosnących mniejszych spółek. Dlatego bazowo zakładam, że w 2024 r. WIG będzie poruszł się w przedziale 80–90 tys. A to oznacza, że możemy już nie osiągnąć nowego szczytu w tym roku – uważa Bursa. Nie wyklucza jednak powrotu do bicia rekordów 2025 r.

Czytaj więcej

Czy to już zmiana trendu na giełdzie w Warszawie?

Głębszej korekty nie wyklucza Adam Łukojć, zarządzający w TFI Allianz.

– Korekta może się pogłębiać, jeśli dane makroekonomiczne będą kiepskie. Niektóre dane makroekonomiczne faktycznie się pogarszają i sprawiają niemiłe niespodzianki – np. ostatnie dane o sprzedaży detalicznej w Polsce zaskoczyły negatywnie. Jeśli sytuacja gospodarcza będzie się pogarszać, a banki centralne będą nadal utrzymywać realne i nominalne stopy procentowe na wysokich poziomach, to inwestorzy mogą przesunąć kapitał w stronę aktywów o mniejszym ryzyku – wskazuje. Z drugiej strony zauważa, że obecne względnie wysokie stopy procentowe i rentowności obligacji, zwłaszcza w połączeniu z solidnymi i zwiększającymi się zyskami spółek, wydają się stwarzać dobre warunki do wzrostu cen akcji. – Jeśli nie wydarzy się nic niespodziewanego i niebezpiecznego dla zysków spółek, bardziej prawdopodobne będą wzrosty giełdowych indeksów – ocenia.

Finanse
Giełdowy system WATS ma ruszyć 10 listopada 2025 r.
Materiał Promocyjny
Czy samochód służbowy musi być nudny?
Finanse
Subskrypcje „Rzeczpospolitej” dla studentów i pracowników Collegium Civitas
Finanse
Kurs spółki GPW spada. Analitycy oceniają, czy warto kupić akcje giełdy
Finanse
Prezesi PZU, BGK i BOŚ już ze zgodą KNF
Materiał Promocyjny
Transformacja na elektromobilność otwiera wiele nowych możliwości
Finanse
GPW odporna na awarię w systemie Microsoftu. Giełda w Londynie nie
Finanse
Bez absolutorium dla władz PZU