W sprawozdawczości prowadzonej w dolarach rezerwy wyniosły 206 097,4 mln USD tj. o 1,8 proc. więcej niż przed miesiącem i równocześnie o 15,7 proc. więcej niż przed rokiem. Jak podkreśla Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej, w dziesięciu ostatnich latach kwietnie przynosiły tak wzrosty jak i spadki poziomu rezerw. Często owe zmiany były dość pokaźne. - W ostatnich dwóch latach notowano wzrosty, w tym pokaźny z ubiegłego roku. Tegoroczny wzrost był wyraźny, choć nieco mniejszy niż przed rokiem. W dodatku miał miejsce po nadzwyczaj silnym wzroście z marca - zauważa.
Czytaj więcej
Chodzi o to, że transatlantyk lepiej radzi sobie w czasie sztormu niż mały kuter rybacki. Im większa i potężniejsza waluta, tym lepiej radzi sobie na wzburzonym morzu – tłumaczy ekonomista prof. Witold Orłowski.
Piotr Soroczyński tłumaczy, że wzrost poziomu rezerw w kwietniu był głównie pochodną zwiększenia się stanów w pozycji należności w walutach wymienialnych o 3 033,8 mln euro tj. 1,9 proc.. Wypada jednak zaznaczyć, że faktycznie w pozycji tej wzrost środków był nieco mniejszy. Statystyki zostały tu poprawione o około 0,2 pkt proc. efektami kursowymi (przy obserwowanym wzroście o 1,9 pkt). Wzmocnienie wyceny dolara względem euro (o 0,7 proc.), zwiększało bowiem eurową wycenę aktywów denominowanych w dolarach. Wycena złota monetarnego zwiększyła się w kwietniu o 1 562,7 mln euro, tj. 6,6 proc. W jego przypadku rósł kurs złota na rynkach, a równolegle wzrastała wycena dolara względem euro. Jednak te dwie zmiany tłumaczą niespełna połowę z obserwowanej zmiany wyceny. Można więc spekulować, iż miał też miejsce wyraźny ruch na faktycznym poziomie posiadanego przez nas kruszcu. W kwietniu wzrosła też wycena SDR-ów o 23,5 mln euro tj. 0,5 proc.. Jedynie w przypadku transzy rezerwowej w MFW wycena zmniejszyła się o 15,7 mln euro tj. 1,2 proc.
- Notowany w kwietniu wzrost rezerw był na tyle duży, że przełożył się na poprawę monitorowanych przez inwestorów międzynarodowych wskaźników, określanych jako „ostrzegające przed kryzysem walutowym” - podkreśla ekonomista. Rezerwy w końcu kwietnia pozwoliłyby na sfinansowanie 5,95 miesiąca importu towarów i usług (po marcu 5,84), 36,1 proc. podaży pieniądza (po marcu 35,4 proc.) oraz pokrywały zadłużenie zagraniczne w 47,4 proc. (po marcu 47,1 proc.). Wszystkie z wymienionych wskaźników utrzymują się na dobrych poziomach. - Oznacza to, iż niskie jest u nas ryzyko pojawienia się nagłej i głębokiej utraty wartości przez złotego - stwierdza Piotr Soroczyński.
Prognozowany aktualnie stan rezerw walutowych dla końca roku 2024 to 205 418 mln euro, wyższy niż w końcu 2023 o 17,1 proc. Rezerwy powinny wtedy pokrywać 6,02 miesiąca importu towarów i usług, 35,8 proc. podaży pieniądza oraz 48,8 proc. zadłużenia zagranicznego.