Chociaż droga nie była usłana różami, na GPW w końcu rusza rynek GlobalConnect. Ma on być odpowiedzią rodzimej giełdy na rosnące zainteresowanie klientów indywidualnych handlem na zagranicznych parkietach. Pytanie, czy GPW ze swoim produktem przebije się do świadomości inwestorów, pozostaje otwarte.
Od piątku inwestorzy na warszawskim parkiecie będą mogli handlować akcjami zagranicznych firm, chociaż na początek będzie to zaledwie pięć spółek: Allianz, BMW, Mercedes Benz, Siemens i Volkswagen. Pierwszym wprowadzającym animatorem rynku (WAR) jest Santander Biuro Maklerskie.
– Na początek zdecydowaliśmy się wprowadzić spółki z grupy „German industry’s big five”. Jak każda nowość, tak i GlobalConnect potrzebuje chwili, żeby zyskać odpowiednie grono zainteresowanych. Dla nas to będzie czas na wypracowanie najlepszych możliwych standardów obsługi i dostosowanie technologii do realnego zapotrzebowania uczestników rynku.
Czytaj więcej
Akcje zagranicznych tuzów niedługo pojawią się również na GPW. Na razie będzie to zaledwie pięć spółek, a dostęp do nich będą mieli klienci jedynie czterech biur i domów maklerskich. Giełdowy projekt na razie budzi mieszane uczucia.
Nowe instrumenty planujemy wprowadzić w przyszłym roku. Nadal celujemy w blue chips, ale z którego rynku – to zależy w dużej mierze od zainteresowania GlobalConnectem biur i domów maklerskich oraz samych inwestorów detalicznych – mówi Wojciech Sieńczyk, dyrektor Santander BM.