Czy wiek emerytalny zostanie podniesiony w dającej się przewidzieć przyszłości?

Nie sądzę. Jego zwiększenie o jeden rok oznacza spadek wydatków budżetu o około 15 mld zł rocznie – niewiele na tle np. 800+.

Publikacja: 27.05.2025 06:00

Marcin Materna, CFA, doradca inwestycyjny, BM Banku Millennium

Marcin Materna, CFA, doradca inwestycyjny, BM Banku Millennium

Foto: materiały prasowe/D. Sobieski

Zmiana wieku uprawniającego do emerytury musiałaby też być rozłożona na co najmniej kilka lat (trudno kobiecie w wieku 59 lat podnieść nagle wiek emerytalny od nowego roku o 5 lat), co ogranicza wpływ takiego kroku na sytuację budżetu w krótkim terminie.

Pamiętajmy, że prognozowana stopa zastąpienia pensji emeryturą w Polsce jest jedną z najniższych w EU (poniżej 30 proc. wobec średniej 55–60 proc.). W innych krajach konieczność podniesienia wieku emerytalnego jest więc znacznie pilniejsza – gdyby – jak np. w Hiszpanii czy we Włoszech – wynosiła ona nie 30 proc., ale ponad 70 proc., koszt zaniechania zmian, jeśli chodzi o wiek emerytalny, byłby znacznie wyższy.

Wprowadzona na początku lat 90. zasada uzależniania wysokości emerytury od wysokości wpłaconych składek (w Europie dominuje system oparty na korzystniejszych zasadach) znacznie obniżyła długoterminowe obciążenie budżetu wypłatami, więc i także zmniejszyła problem związany z niższym wiekiem emerytalnym. Należy o tym pamiętać, porównując wiek emerytalny w Polsce i w innych krajach – w PL jest on faktycznie dość niski, ale gdy koszty wypłat emerytur odniesiemy do PKB, to sytuacja wygląda znacznie lepiej niż średnia (7,5 proc. vs ponad 13 proc.).

Kolejnym czynnikiem, wpływającym na nikłe szanse zmiany wieku emerytalnego, jest fakt, że w Polsce współczynnik korzystających z uprzywilejowanych systemów emerytalnych (służby mundurowe, górnicy, rolnicy, sędziowie, prokuratorzy) jest jednym z najwyższych w Europie. Mamy system, gdzie większość Polaków będzie otrzymywała głodowe emerytury (i bardzo niskie na tle innych państw), za to dla kilku grupek wybrańców wypłaty będą wyjątkowo hojne nawet na tle średniej europejskiej. Podniesienie wieku emerytalnego zwykłemu Kowalskiemu wymusiłoby poważną dyskusję o zmianie tej sytuacji. W warunkach gdy część osób może przejść na emeryturę w wieku 45 lat czy otrzymywać 80 proc. ostatniego wynagrodzenia (przewidywana średnia stopa zastąpienia, jak wspomniałem, wynosi poniżej 30 proc.), nawoływanie do zmian dla pozostałych raczej wywoła gniew, a nie zrozumienie zmian.

Co prowadzi do ostatniego punktu: liderzy rządzących partii raczej nie chcą – pomimo wcześniejszych doświadczeń – poprzez uchwalenie ustawy o podwyższeniu wieku emerytalnego znacznie zmniejszyć swoich szans na utrzymanie się przy władzy w kolejnych wyborach. Podniesienie wieku emerytalnego było zawsze ryzykowne, obecnie – w dobie populizmu – stało się wręcz politycznym samobójstwem. Na tle opisanych wcześniej czynników kwestia ta faktycznie nie wydaje się aż tak pilna – przynajmniej z punktu widzenia budżetu. Mamy znacznie większe problemy.

Niski wiek emerytalny faktycznie jednak pogłębi kłopoty związane ze spadkiem populacji w wieku produkcyjnym, tyle że nie w takim stopniu, jak się obecnie wydaje.

Niska emerytura będzie skutkowała wymuszonym pozostawaniem na rynku pracy przez osoby w wieku emerytalnym – większość z nich po prostu nie będzie stać na przejście na emeryturę i zakończenie kariery zawodowej.

Rząd, dostrzegając rosnący problem zmniejszającej się liczby pracowników, prędzej czy później najprawdopodobniej wdroży programy mające na celu ułatwienie aktywności zawodowej osób w wieku ponad 60 lat (współfinansowanie szkoleń, poprawa jakości służby zdrowia oraz zachęty do elastycznych form zatrudnienia). Być może część z wydawanych 70 mld zł z 800+ przekieruje na inicjatywy typu „Uniwersytet trzeciego wieku dla każdego” czy „Aktywny i zdrowy senior”. Skoro podwyższenie wieku emerytalnego nie wchodzi w grę, będzie to drugi najlepszy krok w kierunku zmniejszenia negatywnych skutków spadku liczby ludności i wsparcia dłuższej aktywności zawodowej Polaków. Tym samym w miejsce ustawowego podniesienia wieku emerytalnego wzrośnie efektywny okres pozostawania na rynku pracy (nawet po formalnym przejściu na emeryturę). Podsumowując, jeśli państwo będzie chciało, aby emeryci dłużej pracowali, będzie musiało zadbać o ich zdrowie i kwalifikacje. Bez tego zwiększy się tylko liczba rencistów czy emerytów, którym trzeba będzie wypłacać kolejne – wtedy już 15. czy 16.

Miejmy tylko nadzieję, że politycy nie obudzą się z tymi pomysłami, gdy już będzie za późno, a Polska z prymusa Europy stanie się krajem biednych emerytów.

Felietony
Jedno pismo – dziesiątki pytań
Materiał Promocyjny
Cyberprzestępczy biznes coraz bardziej profesjonalny. Jak ochronić firmę
Felietony
Omnichannel to nie sprint, lecz maraton
Felietony
Certyfikaty inwestycyjne bez agenta emisji?
Felietony
W maju ważnych wydarzeń nie brakuje
Materiał Promocyjny
Nowa jakość doradztwa inwestycyjnego dla klientów Premium
Felietony
Zaskakujące zapytanie Urzędu KNF
Felietony
Być jak Warren Buffett