Najłatwiejszym sposobem na zmniejszenie ryzyka portfela obligacji jest silna dywersyfikacja oraz ograniczenie się tylko do ofert pochodzących od doświadczonych i wiarygodnych domów maklerskich. Wielu inwestorów decyduje się jednak na przeprowadzanie analizy emitenta samodzielnie. Taka analiza jest złożona, wielowątkowa i może sprawiać kłopoty inwestorom – w szczególności tym mniej doświadczonym. Jej przeprowadzenie jest jednak niezbędne, aby inwestować bardziej świadomie – i co za tym idzie, ograniczyć ryzyko.
Zrozumienie rodzaju działalności prowadzonej przez emitenta
Stara zasada rynkowa „nie inwestuj w coś, czego nie rozumiesz” sprawdza się zazwyczaj bardzo dobrze i powinna być stosowana również w przypadku doboru emitentów do portfela. Jeżeli spółka ma na tyle skomplikowany lub niejasny rodzaj prowadzonej działalności, że inwestor nie potrafi go zrozumieć nawet na ogólnym poziomie, to powinna być pierwsza czerwona flaga, która powstrzyma inwestora od inwestycji.
Historia emitenta
Drugim etapem jest przeanalizowanie historii emitenta. Większość emisji pojawia się w dobrych warunkach rynkowych – spółki chętniej pożyczają wtedy pieniądze na realizację nowych projektów, chcąc wykorzystać sprzyjające nastroje na rynku. Część podmiotów pojawiających się w ofercie w takich okresach nie ma długiej historii – mogły powstać niedawno, wykorzystując dobrą koniunkturę, i nie miały jeszcze okazji sprawdzić się w zarządzaniu przedsiębiorstwem w trudniejszych warunkach rynkowych. Warto wtedy przyjrzeć się doświadczeniu spółki oraz osób podejmujących strategiczne decyzje w firmie.
Doświadczenie rynkowe spółki i zarządzających
Wieloletnia obecność w danym biznesie nie daje gwarancji bezpieczeństwa, ale zazwyczaj sugeruje elastyczność – spółka odnajduje się na rynku, nie tylko kiedy świeci słońce, ale również kiedy dookoła panuje zawierucha. Jeżeli mamy do czynienia z emitentem, który działa na rynku np. od 30 lat, a w jego zarządzie jest ciągłość zatrudnienia osób decyzyjnych z wieloletnim stażem, to mamy do czynienia z najlepszym scenariuszem. Gdy historia spółki jest krótsza, dobrym znakiem jest samo doświadczenie właścicieli i zarządzających – np. zdobyte w innych firmach, w których pracowali.
Natomiast kiedy spółka działa na rynku już długo, ale niedawno zmienił się właściciel czy osoby decyzyjne w zarządzie, to należy przyjrzeć się nowemu personelowi. Najwięcej obaw powinna budzić sytuacja, w której spółka powstała niedawno, a osoby realnie nią zarządzające nie mają dużego doświadczenia w danym sektorze rynku.