Analiza emitenta – ważne nie tylko finanse

Inwestowanie w obligacje korporacyjne zawsze wiąże się z ryzykiem. Nie da się go wykluczyć całkowicie, ale istnieją sposoby na jego ograniczenie. Należy do nich przede wszystkim porządna analiza emitenta – i to nie tylko jego sytuacji finansowej, ale też innych czynników, takich jak historia spółki czy doświadczenie osób nią zarządzających.

Publikacja: 16.07.2024 06:00

Piotr Bawolski, CFA,  dyrektor ds. klientów strategicznych, Michael/Ström DM

Piotr Bawolski, CFA, dyrektor ds. klientów strategicznych, Michael/Ström DM

Foto: materiały prasowe

Najłatwiejszym sposobem na zmniejszenie ryzyka portfela obligacji jest silna dywersyfikacja oraz ograniczenie się tylko do ofert pochodzących od doświadczonych i wiarygodnych domów maklerskich. Wielu inwestorów decyduje się jednak na przeprowadzanie analizy emitenta samodzielnie. Taka analiza jest złożona, wielowątkowa i może sprawiać kłopoty inwestorom – w szczególności tym mniej doświadczonym. Jej przeprowadzenie jest jednak niezbędne, aby inwestować bardziej świadomie – i co za tym idzie, ograniczyć ryzyko.

Zrozumienie rodzaju działalności prowadzonej przez emitenta

Stara zasada rynkowa „nie inwestuj w coś, czego nie rozumiesz” sprawdza się zazwyczaj bardzo dobrze i powinna być stosowana również w przypadku doboru emitentów do portfela. Jeżeli spółka ma na tyle skomplikowany lub niejasny rodzaj prowadzonej działalności, że inwestor nie potrafi go zrozumieć nawet na ogólnym poziomie, to powinna być pierwsza czerwona flaga, która powstrzyma inwestora od inwestycji.

Historia emitenta

Drugim etapem jest przeanalizowanie historii emitenta. Większość emisji pojawia się w dobrych warunkach rynkowych – spółki chętniej pożyczają wtedy pieniądze na realizację nowych projektów, chcąc wykorzystać sprzyjające nastroje na rynku. Część podmiotów pojawiających się w ofercie w takich okresach nie ma długiej historii – mogły powstać niedawno, wykorzystując dobrą koniunkturę, i nie miały jeszcze okazji sprawdzić się w zarządzaniu przedsiębiorstwem w trudniejszych warunkach rynkowych. Warto wtedy przyjrzeć się doświadczeniu spółki oraz osób podejmujących strategiczne decyzje w firmie.

Doświadczenie rynkowe spółki i zarządzających

Wieloletnia obecność w danym biznesie nie daje gwarancji bezpieczeństwa, ale zazwyczaj sugeruje elastyczność – spółka odnajduje się na rynku, nie tylko kiedy świeci słońce, ale również kiedy dookoła panuje zawierucha. Jeżeli mamy do czynienia z emitentem, który działa na rynku np. od 30 lat, a w jego zarządzie jest ciągłość zatrudnienia osób decyzyjnych z wieloletnim stażem, to mamy do czynienia z najlepszym scenariuszem. Gdy historia spółki jest krótsza, dobrym znakiem jest samo doświadczenie właścicieli i zarządzających – np. zdobyte w innych firmach, w których pracowali.

Natomiast kiedy spółka działa na rynku już długo, ale niedawno zmienił się właściciel czy osoby decyzyjne w zarządzie, to należy przyjrzeć się nowemu personelowi. Najwięcej obaw powinna budzić sytuacja, w której spółka powstała niedawno, a osoby realnie nią zarządzające nie mają dużego doświadczenia w danym sektorze rynku.

Analiza finansów emitenta

Po przeanalizowaniu powyższych czynników czas na przeprowadzenie szczegółowej analizy parametrów zadłużenia. Na tym etapie inwestor powinien skupić się na ocenie, ile wynosi zadłużenie i jak jego poziom prezentuje się w skali całego biznesu. Istotne jest także, jakie są realne możliwości spółki związane z obsługą długu, np. skąd spółka może czerpać środki na spłatę pożyczonych pieniędzy, kiedy przyjdzie na to czas. Ze względu na większą złożoność tej materii omówimy ją w kolejnym artykule.

Niemniej jednak podczas całego procesu analizy emitenta warto pamiętać o czterech żelaznych kwestiach:

1. Lepiej nie doszacować przychodów i przeszacować koszty niż odwrotnie.

2. Zawsze należy przyjąć bufor bezpieczeństwa (np. wielkość zadłużenia nie powinna przekraczać 60 proc. szacowanych zysków z działalności operacyjnej).

3. W wielkości zadłużenia należy uwzględnić wartość naszej emisji obligacji.

4. Najważniejsza dla inwestora jest sytuacja emitenta w trakcie życia obligacji, czyli np. w ciągu trzech lat. Potencjalne problemy po spłacie zadłużenia są dla inwestora bez znaczenia.

Taka analiza to tylko preludium

Opisane wyżej zasady są oczywiście uproszczone – pełna i rzetelna analiza jest znacznie bardziej rozbudowana. Na tym etapie koniecznie należy przejść do analizy finansowej, której poświęcony będzie oddzielny tekst.

Naturalnie nawet najgłębsza analiza nigdy nie jest w stanie całkowicie wyeliminować wszystkich czynników ryzyka. Zawsze może dojść do załamania rynku, nagłego pogorszenia się sytuacji emitenta w wyniku nieprzewidzianych zdarzeń lub (oby jak najrzadziej) w wyniku nieuczciwych praktyk. Z tego względu zdecydowanie najlepiej inwestować w obligacje korporacyjne, budując zdywersyfikowany portfel złożony z wielu różnych emitentów, a nie tylko wybierać pojedyncze spółki, które w danym momencie wydają się najatrakcyjniejsze.

Felietony
LPP a sprawa ESG
Felietony
To larum grają? Czy tylko chichot historii?
Felietony
„Pomnik Nieznanego Regulatora”
Felietony
Sztuczna inteligencja dla broni jądrowej
Felietony
Geopolityka osłabia polski rynek
Felietony
Problem zamiatany pod dywan