Gwałtowny spadek cen uprawnień do emisji dwutlenku węgla rozpalił dyskusje o powodach wahań na rynku. Ceny emisji to podstawa unijnej polityki klimatycznej, mającej na celu ograniczenie emisji w energochłonnych sektorach, takich jak energetyka i przemysł ciężki. Teoretycznie im więcej firmy muszą płacić za swoje emisje, gdy cena CO2 rośnie, tym więcej wysiłku włożą w ograniczenie emisji.
Ale wszystko to zmieniło się wraz z inwazją Rosji na Ukrainę. – Obecna sytuacja gospodarcza i polityczna może opóźnić negocjacje dotyczące wzmocnienia unijnego systemu handlu uprawnieniami. Jest jednak mało prawdopodobne, aby wniosek dotyczący zaostrzenia tego systemu został odrzucony – argumentują analitycy think tanku przy banku ING.
Potwierdzają to eksperci, którzy prognozują, że cena uprawnień do emisji CO2 jeszcze w tym roku może ponownie wzrosnąć do 100 euro za tonę.

Skąd takie spadki?
Ceny praw do emisji obnizyły się o ponad 35 proc. od początku wojny. Czy dalsze spadki są możliwe? Czynnikiem, który może wpłynąć na rynek uprawnień, jest ewentualne załamanie się rynków na świecie w 2022 r. Prawdopodobieństwo tego jest oceniane jako dość wysokie w związku z rosnącą presją inflacyjną i koniecznością podnoszenia stóp procentowych na świecie, a także perspektywą luzowania polityki skupu aktywów przez amerykański Fed, co powinno być bardzo niekorzystne dla rynków akcji – mocno skorelowanych z rynkiem uprawnień.