Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Aktualizacja: 05.12.2019 05:12 Publikacja: 05.12.2019 05:12
Foto: materiały prasowe
W najbliższych dniach rozstrzygną się losy finansowania sztandarowej inwestycji Grupy Azoty i Police, czyli projektu petrochemicznego Polimery Police o wartości około 7 mld zł, który ma w dużym stopniu zniwelować europejski i polski deficyt na polipropylen. Przede wszystkim do najbliższego piątku Lotos powinien zdecydować, czy zasili to przedsięwzięcie kwotą do 0,5 mld zł. W tej sprawie od kwietnia, gdy podpisano list intencyjny, prowadzone są trudne negocjacje, czego widoczną oznaką zdają się być dwa aneksy wydłużające termin obowiązywania porozumienia. Gdańska firma przekonuje, że to interesujący i mający duży potencjał projekt, dlatego zależy jej na kontynuowaniu rozmów. Czy ostatecznie wesprze inwestycję, ciągle nie wiadomo. W ocenie analityków dla Lotosu lepiej byłoby, gdyby na finansowanie się nie zdecydował. To byłby jednak problem dla Grupy Azoty.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Dziś obowiązujący termin uruchomienia nowego zakładu w Brzegu Dolnym to 2026 r., a koszt budowy to 551 mln zł. Inwestycja jest jednak złożona i towarzyszy jej wiele zagrożeń. Ponadto jest realizowana własnymi siłami.
Czynniki kosztowe i techniczne inwestycji w OZE.
W pobliżu puławskich zakładów powstanie rafineria produkująca pierwiastki ziem rzadkich. Azoty zapewnią jej m.in. infrastrukturę, dostęp do odczynników, mediów oraz teren pod budowę.
Finasowanie o wartości do 28 mln USD będzie przeznaczone na zakup propanu, który jest niezbędnym surowcem do produkcji prowadzonej w nowych zakładach w Policach. Jednocześnie Azoty kontynuują z Orlenem rozmowy na temat sprzedaży tych aktywów.
Firma Qemetica (dawniej Ciech) ogłosiła plany całkowitego wygaszenia produkcji sody w zakładach w Janikowie, w wyniku czego pracę straci nawet 350 osób. Powodem mają być wysokie koszty energii i brak ochrony przed konkurencją spoza UE. Europosłowie Krzysztof Brejza i Kamila Gasiuk-Pihowicz złożyli apel w tej sprawie.
Rosnąca konkurencja i wyjątkowo tani import spoza UE, a z drugiej strony wysokie koszty ponoszone przez producentów ze Wspólnoty biją w wyniki tych drugich. W tej sytuacji nawet wzrost popytu i cen niektórych wyrobów chemicznych niewiele może zmienić.
Przed wiosennym sezonowym wzrostem popytu na nawozy instalacje należące do grupy kapitałowej pracują w ponad 90 proc. mocy. Drogi gaz ziemny, tani import produktów przez UE i zaszłości historyczne w koncernie nie ułatwiają jednak wyjścia na prostą.
W Polsce od lat dominującym sprzedawcą gazu jest grupa Orlen. Odbiorcy szukają jednak nowych możliwości pozyskania surowca. Azoty rozmawiają o imporcie LNG z USA, a KGHM i Unimot chcą rozpocząć wydobycie. O dywersyfikacji myślą też inne firmy.
– Amerykanie są dużym eksporterem rolnym, możliwe, że za chwilę będziemy oglądali sytuację odwrotną, że dojdą do tak wysokiego poziomu ceł, że zaczną na tym tracić i wtedy ta polityka będzie rewidowana – mówi Grzegorz Rykaczewski, analityk sektora rolnego w Pekao.
Wychwytywanie, wykorzystywanie i składowanie CO2 to w polskich warunkach melodia dalekiej przyszłości. Energetyka z działań w tym zakresie już zrezygnowała. Duże nadzieje w nowej technologii pokładają za to m.in. Orlen, Azoty, KGHM i Unimot.
W pobliżu puławskich zakładów powstanie rafineria produkująca pierwiastki ziem rzadkich. Azoty zapewnią jej m.in. infrastrukturę, dostęp do odczynników, mediów oraz teren pod budowę.
Na razie duże koszty i konkurencja oraz słaby popyt nie pozwalają na osiąganie satysfakcjonującej rentowności. Mimo to koncern nie rezygnuje z rozwoju, poszukując dla siebie nowych możliwości wzrostu osiąganych wyników.
Finasowanie o wartości do 28 mln USD będzie przeznaczone na zakup propanu, który jest niezbędnym surowcem do produkcji prowadzonej w nowych zakładach w Policach. Jednocześnie Azoty kontynuują z Orlenem rozmowy na temat sprzedaży tych aktywów.
Rosnąca konkurencja i wyjątkowo tani import spoza UE, a z drugiej strony wysokie koszty ponoszone przez producentów ze Wspólnoty biją w wyniki tych drugich. W tej sytuacji nawet wzrost popytu i cen niektórych wyrobów chemicznych niewiele może zmienić.
Dziś najbardziej zaawansowane projekty regionie Bałtyku związane są z morską energetyką wiatrową. Część firm liczy, że dojdzie też do rozwoju technologii wychwytu, transportu i magazynowania CO2 oraz produkcji odnawialnego wodoru.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas