– Z uwagi na prowadzone przez Prokuraturę Okręgową w Krakowie czynności wstrzymujemy się z komentarzami dotyczącymi tej sprawy – ucina Jan Godłowski, prezes Ponaru. Gdy jesienią przejął rządy w wadowickiej firmie, zlecił przeprowadzenie audytu, mającego zbadać kondycję grupy oraz kulisy niektórych inwestycji, firmowanych przez poprzedników. Olbrzymie rezerwy, które zrujnowały ubiegłoroczny wynik netto, to m.in. konsekwencja tej polityki.

Pierwszy wniosek do prokuratury dotyczył zakupu 51 proc. GHC za 14 mln USD (wówczas 34 mln zł) z emisji akcji w styczniu 2008 roku.W listopadzie, tuż przed powołaniem Godłowskiego, napisaliśmy, że wadowicka spółka nie konsoliduje wyników GHC, ponieważ nie otrzymuje od niej żadnych informacji. Dlaczego, mimo że w końcu te dane finansowe wpłynęły do firmy, nie zostały uwzględnione w ubiegłorocznych wynikach grupy Ponaru? – W związku z brakiem możliwości weryfikacji przesłanych nam danych nie dokonaliśmy ich konsolidacji – przyznaje Godłowski.

Zarząd pracuje nad strategią dla grupy (miała być gotowa na początku miesiąca). – Przedstawimy ją po zaakceptowaniu przez wyłonioną niedawno radę nadzorczą – zapewnia prezes. Wczoraj kurs wadowickiej firmy nie zmienił się. Za akcję płacono 1,57 zł.