Sąd okręgowy w Krakowie zgodził się na wydanie listu żelaznego na wniosek Arkadiusza Ś., byłego prezesa Ponaru. Posiadacz takiego dokumentu może wrócić do kraju, by złożyć zeznania z wolnej stopy. Uniknięcie zatrzymania i aresztu ma zapewnione warunkowo, do czasu prawomocnego zakończenia postępowania. W przypadku Ś. sąd zażądał 200 tys. zł poręczenia majątkowego.

- Zaskarżyliśmy dziś wysokość tego poręczenia - mówi Bogusława Marcinkowska, rzeczniczka krakowskiej prokuratury.

W czerwcu śledczy sformułowali wobec Ś. zarzut wyrządzenia szkody majątkowej w wielkich rozmiarach przez nadużycie uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Trzy miesiące później wystawili za menedżerem list gończy - prawdopodobnie przebywa on w USA.

Śledztwo prowadzone od grudnia zeszłego roku na wniosek nowych władz Ponaru dotyczy nabycia 50,5 proc. akcji amerykańskiej spółki Georgia Hydraulic Cylinders w styczniu 2007 roku. Pakiet kosztował 14 mln dolarów - wówczas 34 mln zł. Ponar do dziś nie konsoliduje wyników GHC i nie ma nad spółką żadnej kontroli, musiał zawiązać rezerwę na całkowitą utratę wartości udziałów. Zarzut wyrządzenia szkody majątkowej przez nadużycie uprawnień w czerwcu usłyszał Jacek K., były wiceprezes Ponaru. Menedżer nie trafił do aresztu dzięki 150 tys. zł poręczenia na hipotece.