– Nasze przedsiębiorstwa sprzedają wyroby w oparciu o formułę cenową, której bazą są notowania metalu plus marża przerobowa – wyjaśnia.
Wyjątkiem jest Baterpol, który jest producentem ołowiu – odzyskuje go ze zużytych akumulatorów. Jednak i tu spadek notowań tego metalu na londyńskim parkiecie był w dużym stopniu rekompensowany korzystnym kursem złotego do dolara.
– Gwałtowny spadek kursów metali może mieć przełożenie na naszych klientów, którzy prawdopodobnie wstrzymają się z zakupami w oczekiwaniu na możliwe dalsze przeceny – mówi Szeliga. Po rekordowym I półroczu – kiedy grupa Impexmetalu sprzedała 95,3 tys. ton wyrobów, osiągając 1,46?mld zł przychodów i 67?mln zł zysku netto z działalności kontynuowanej – II połowa 2011 roku zapowiada się słabiej. – Od czerwca sprzedaż w ujęciu ilościowym była niższa, jednak teraz jest zauważalny wzrost. Jak trwały i silny będzie to trend, trudno przesądzać – mówi Szeliga. Sprzedaż wyrobów Impexmetalu sukcesywnie rosła począwszy?od III kwartału ubiegłego roku.
Słaby złoty nie tylko rekompensuje spadki cen metali na LME, powoduje również, że import staje się mniej opłacalny. – Dlatego poprawia się nasza pozycja na krajowym rynku, a dla eksporterów takich jak my słaby złoty to marzenie – podsumowuje Szeliga.
Wczoraj na LME ceny miedzi, aluminium i ołowiu w końcu odbiły po serii mocno spadkowych sesji. Czerwony metal poszedł w górę o 5,8 proc., do 7,69 tys. USD za tonę. Aluminium podrożało o 2,3 proc., do 2,25 tys. USD/t, a ołów o 8?proc., do 2,03 tys. USD/t.