– Od przyszłego roku chcemy również budować biogazownie – zapowiada Jacek Faltynowicz, prezes katowickiej spółki. Firma będzie ponadto pracować nad umocnieniem pozycji na rynku linii energetycznych wysokich napięć.
Nowa strategia to reakcja na niskie marże osiągane w budownictwie. Zakończone w tym roku prace na Stadionie Narodowym przyniosły Elektrobudowie skromny zarobek. Zdecydowanie wyższa jest rentowność projektów energetycznych. Z powodu spadających marż giełdowa spółka obniżyła tegoroczne prognozy skonsolidowanego zysku netto przypisanego akcjonariuszom jednostki dominującej z 48,3 mln zł do 38,1 mln zł. Przewidywania na przyszły rok nie napawają optymizmem. – Nie spodziewam się poprawy marż w przyszłym roku. Nie sądzę też, by ruszyły pełną parą długo oczekiwane inwestycje w energetyce. Pierwszych dużych zleceń z energetyki spodziewam się najwcześniej w 2013 roku – przewiduje Faltynowicz.
Tymczasem rosną przychody giełdowej spółki. Według szacunków na koniec grudnia obroty grupy sięgną 930,8 mln zł, podczas gdy ubiegłoroczne wyniosły 786,7 mln zł. – Prognozy finansowe na ten rok są niezagrożone, a przychody mogą być nawet nieco wyższe od prognozowanych – dodaje prezes. Przychody powinny być równie dobre w 2012 roku. Spółka wstrzymuje się jednak z deklaracjami, czy uda jej się przekroczyć 1 mld zł. – Będziemy się bardzo starać – ucina prezes.
Zarząd zapowiada już, że zarekomenduje wypłatę dywidendy za 2011 rok. Prezes Faltynowicz nie chce jednak ujawnić, jaką część zysku netto chciałby wypłacić akcjonariuszom. Wątpliwe jednak, by rekomendował dywidendę w takiej wysokości, jaką otrzymali akcjonariusze z zysku za 2010 r. Zgodnie z uchwałą walnego zgromadzenia dywidenda za ubiegły rok wyniosła prawie 28,5 mln zł, co dało 6 zł na akcję, choć zarząd rekomendował po 4 zł na walor. – Ubiegłoroczna dywidenda była bardzo wysoka. Pamiętajmy, że spółka potrzebuje też pieniędzy na inwestycje – argumentuje Faltynowicz.