Tydzień temu rynek obiegła informacja, że DM BOŚ obniża prowizję minimalną z 19 zł do 14 zł przy inwestycjach na głównych zagranicznych parkietach. Pod tym względem oferta ta zrównała się z tym, co oferowało już od jakiegoś czasu BM mBanku. Na ripostę tej ostatniej firmy nie trzeba było długo czekać.
Wiara w zagranicę
Maksymilian Skolik, dyrektor BM mBanku, już jakiś czas temu mówił w rozmowie z „Parkietem”, że jego firma ma zamiar nadal uatrakcyjniać handel na rynkach zagranicznych. Za zapowiedziami poszły czyny. BM mBanku wprowadziło właśnie specjalną ofertę promocyjną, która ma w jeszcze większym stopniu zachęcić polskich inwestorów do aktywności na zagranicznych parkietach. W tym przypadku chodzi o rynek amerykański (NYSE oraz Nasdaq). Broker w swoich działaniach skupił się również na kwestii prowizji minimalnej, która przez lata pozostawała słabością oferty na rynki zagraniczne u polskich brokerów. Do 8 grudnia w ramach promocji w BM mBanku wartość prowizji ma wynosić już nie 14 zł, lecz tylko 5 zł. Jest to taka sama stawka minimalna, jaka w tym biurze obowiązuje w przypadku inwestycji na warszawskiej giełdzie.
Czytaj więcej
DM BOŚ obniżył minimalną stawkę prowizji za transakcje przeprowadzane na największych zagranicznych parkietach. Walka o klienta w tej części rynku trwa w najlepsze.
– Obniżka prowizji minimalnej na amerykańskie rynki akcji do 5 zł jest częścią naszej strategii. Staramy się likwidować bariery w inwestowaniu na rynkach zagranicznych, które wskazują nasi klienci. Pod koniec sierpnia udostępniliśmy w kolejnej platformie (mInwestor) notowania zagraniczne. Wcześniej obniżyliśmy minimalną prowizję na zagraniczne ETF-y. Przygotowujemy kolejne zmiany w ofercie, które ułatwią naszym klientom dywersyfikację portfela o rynki zagraniczne – mówi Maksymilian Skolik, dyrektor BM mBanku. – Promocję kierujemy do grupy aktywnych inwestorów, którzy powstrzymywali się dotychczas przed zainwestowaniem na rynkach amerykańskich. 5 zł minimalnej prowizji pozwoli im na składanie mniejszych zleceń, żeby przetestować te rynki. Jednocześnie pomoże w bardziej elastycznym zarządzaniu ryzykiem. Nawet przy portfelach o mniejszej wartości – dodaje.
Czy jest szansa na to, aby promocyjna stawka była nie tylko na stałe, ale by stała się prowizją standardową? – Będziemy brać pod uwagę wyniki promocji przy planowaniu zmian w polityce cenowej – deklaruje Skolik.