Niskie oprocentowanie lokat bankowych sprawia, że Polscy niechętnie je zakładają i ich wartość od lutego 2016 r. spadła już o 35,8 mld zł. Nie oznacza to jednak, że wypłacamy pieniądze z banków. Wiele osób trzyma oszczędności po prostu na zwykłym rachunku (rosną depozyty bieżące, maleją terminowe, udział tych pierwszych we wszystkich depozytach sięga już rekordowych 60 proc.).
Gdy uwzględnimy zarówno kwoty na lokatach jak i te znajdujące się na rachunkach, to okazuje się, że nasze oszczędności w bankach rosną. Niestety ten wzrost jest bardzo powolny – o 4 proc. rocznie (dla tych w złotych) – wynika z obliczeń Expandera. - Wydaje się to dziwne zwłaszcza jeśli uwzględnimy, że jeszcze w 2015 r. i 2016 r. wynosił ok. 10 proc. rocznie. Tymczasem wynagrodzenia Polaków w ostatnim czasie rosną znacznie szybciej niż dwa-trzy lata temu. Mimo to przyrost oszczędności spowolnił. Jest najniższy od 2006 r. – zauważa Jarosław Sadowski, główny analityk Expandera.
Jego zdaniem wyjaśnieniem tej zagadki nie jest wzrost kwoty oszczędności trzymanej w gotówce. Jej wartość (poza kasami banków) rośnie w ostatnich miesiącach o ok. 7 proc. rocznie. To niewiele. Dla porównania, jeszcze w 2016 r. było to ok. 16 proc. Nic nie wskazuje również na to, że zamiast oszczędzać przejadamy pieniądze. Gdyby tak było szybko powinna rosnąć wartość pieniędzy na kontach i lokatach firm. Te jednak rosną powoli – o 4 proc. rocznie.