Włodzimierz Uniszewski

Coraz większe kłopoty z papierowym bogactwem są w zasadzie nieuniknione

Żyjemy w uprzywilejowanej epoce taniego kredytu, niskiej inflacji, giełdowej hossy, wysokiej konsumpcji i globalnej ekspansji inwestycyjnej. Fala liberalnie kreowanego pieniądza rozlewa się po rynkach, podnosząc ceny aktywów i ożywiając wiarę w istnienie św. Graala dobrobytu. Czyżbyśmy byli blisko ekonomicznego "końca historii", kiedy zniesione zostaną obiektywne ograniczenia ekonomicznej ekspansji, a cykle koniunkturalne zanikną, zastąpione przez stabilny wzrost?