Tydzień na rynkach: W Europie pachnie recesją, w USA o wiele lepiej

Najnowsze odczyty wskaźników PMI podsyciły obawy przed możliwością wystąpienia recesji w strefie euro. Do słabnącego od dawna przemysłu ostatnio nieoczekiwanie dołączył sektor usługowy.

Publikacja: 25.08.2023 21:00

Dużo dzieje się na rynku walutowym. Dollar Index, odzwierciedlający siłę dolara, zwyżkował szósty ty

Dużo dzieje się na rynku walutowym. Dollar Index, odzwierciedlający siłę dolara, zwyżkował szósty tydzień z rzędu, dochodząc do poziomu najwyższego od połowy czerwca. Fot. Adem ALTAN/AFP

Foto: ADEM ALTAN

Kontrast między słabnącą koniunkturą w strefie euro a dobrą wciąż sytuacją makroekonomiczną w Stanach Zjednoczonych jest coraz większy i bardziej widoczny. O tym, jakie w tym kontekście mogą być kolejne deklaracje i decyzje obu głównych banków centralnych, być może inwestorzy dowiedzą się nieco więcej z wypowiedzi Jerome’a Powella i Christine Lagarde, spodziewanych w trakcie spotkania bankierów i finansistów w Jackson Hole.

Oczy na dolara i obligacje

Na razie w oczekiwaniu na to wydarzenie mamy do czynienia z okresem niepewności na głównych parkietach, czego odzwierciedleniem są niewielkie zmiany indeksów giełdowych. Nie widać jednak większego niepokoju. O wiele więcej dzieje się na rynkach walutowym i długu. Amerykańska waluta kontynuuje marsz w górę. Dollar Index zwyżkował szósty tydzień z rzędu, dochodząc do poziomu najwyższego od połowy czerwca. Euro z kolei traci w obawie przed zmianą kursu Europejskiego Banku Centralnego i mniej stanowczą walką z inflacją w strefie euro. Kurs wspólnej waluty zbliżył się w ostatnich dniach do 1,08 dolara, czyli do poziomu najniższego od połowy czerwca, po zdecydowanym umocnieniu się w pierwszej połowie lipca. Do ciekawej sytuacji doszło w ostatnich dniach na rynku długu.

Po trwającej od początku kwietnia fali przeceny amerykańskich obligacji skarbowych nastąpiła dynamiczna korekta tej tendencji. Jeszcze we wtorek rentowność papierów dziesięcioletnich sięgała niemal 4,37 proc., a więc poziomu najwyższego od października ubiegłego roku, by dzień później zejść w okolice 4,2 proc. Można w tym przypadku mówić o korekcie wcześniejszej tendencji, w wyniku której rentowność zaszła zbyt wysoko, ale także można wiązać środowy spadek z publikacją wskaźników PMI. Ten ostatni w przypadku amerykańskiego przemysłu poszedł w dół znacznie mocniej, niż się spodziewano. Spadek zanotował także PMI dla usług, choć nadal pozostaje on powyżej 50 pkt, czyli w strefie poprawy koniunktury. Być może w oparciu o te dane inwestorzy doszli do wniosku, że Fed może wstrzymać się z podwyżkami stóp procentowych. Za potwierdzeniem tej tezy może przemawiać fakt, że spadek rentowności mocno przyspieszył tuż po publikacji wspomnianych danych. Z podobnym zjawiskiem mieliśmy do czynienia w przypadku rentowności obligacji niemieckich.

Po trzech tygodniach spadków częściową poprawę zanotowano na amerykańskim rynku akcji, szczególnie w trakcie sesji środowej. W trakcie trzech pierwszych sesji S&P 500 zyskał 1,5 proc., a Nasdaq Composite skoczył aż o 3,2 proc. Jedynie przemysłowy Dow Jones tracił symboliczne 0,1 proc. Nastroje nie były w ostatnich dniach najgorsze także na głównych parkietach naszego kontynentu, gdzie zwyżka indeksów zaczęła się jeszcze przed publikacją fatalnych danych. W trakcie pierwszych trzech sesji minionego tygodnia DAX zwyżkował o 1 proc., paryski CAC 40 rósł prawie o 1,2 proc., a londyński FTSE 250 o 0,7 proc., indeks szerokiego europejskiego rynku Stoxx Europe 600 poszedł zaś w górę o 0,8 proc. Mimo siły dolara o 1,6 proc. zwyżkował MSCI Emerging Markets, co można uznać za odreagowanie silnych spadków z poprzednich trzech tygodni. Wśród rynków wschodzących ponownie wyróżniał się indeks giełdy w Szanghaju, który szedł w dół o 1,7 proc. i był to trzeci mocno spadkowy tydzień z rzędu. Od początku sierpnia Shanghai Composite traci ponad 7 proc. i dotarł do poziomu najniższego w tym roku. Znacznie mniejsza była skala spadku na parkiecie w Hongkongu, choć średnioterminowo tendencja jest identyczna jak w Szanghaju. Na większości giełd naszego regionu przeważały zwyżki indeksów.

Symboliczne zmiany na GPW

Choć na większości parkietów w ostatnich dniach zmienność zmalała w związku z oczekiwaniem na wieści z Jackson Hole, to na warszawskiej giełdzie była ona wręcz symboliczna. Zmiany głównych wskaźników nie przekraczały 0,2 proc. w skali trzech pierwszych sesji mijającego tygodnia. Trochę emocji jednak było. Ich sprawcą był WIG20, który w środę na moment zszedł poniżej 2000 punktów, ale w ciągu dnia bykom udało się obronić ten psychologiczny poziom. Od początku roku indeks zwyżkuje o nieco ponad 12 proc. Dalszy rozwój sytuacji w znacznym stopniu będzie zależał od nastrojów w otoczeniu.

Jeśli chodzi o liczbę spółek, byki i niedźwiedzie podzieliły między sobą segment naszych blue chips niemal po połowie. Na tym poziomie działo się sporo ciekawych wydarzeń. Po byczej stronie prym wiodły drożejące o 5,6 proc. papiery KGHM. Po części można ten ruch traktować jako odreagowanie trwającej od trzech tygodni przeceny po testowaniu lokalnego dołka, a z drugiej strony jako reakcję na skok notowań miedzi. Sięgająca 3,8 proc. zwyżka walorów CD Projektu na razie wpisuje się w scenariusz kontynuacji trendu bocznego, trwającego od pierwszych dni lipca. Powodu do zwyżki, czy może raczej pretekstu, można upatrywać w zapowiedzi zmian w grze „Cyberpunk 2027”, która miała miejsce w trakcie targów Gamescom odbywających się w Niemczech.

O niemal 3,2 proc. w górę szły akcje PGE, osiągając poziom najwyższy od sierpnia ub.r. Od początku roku podrożały one o jedną trzecią, a od dołka z marca 2023 r. o prawie 60 proc. Patrząc jeszcze dalej wstecz, od dołka z października ub.r. zwyżka sięga niemal 100 proc. O 2,5 proc. drożały akcje PKN Orlen, co należy traktować jako odreagowanie przekraczającego 3 proc. spadku z poprzedniego tygodnia. Nadal trwa więc trend boczny, a kilkukrotnie podejmowane w ostatnich tygodniach próby wyjścia powyżej 65 zł kończą się jak do tej pory niepowodzeniem. Wśród spadkowiczów wynoszącą 5,9 proc. zniżką wyróżniały się akcje Dino. To już piąty spadkowy tydzień z rzędu w przypadku tej spółki. To częściowo efekt rozczarowania wynikami spółki.

Od szczytu z połowy czerwca jej walory potaniały aż o 24 proc. Warto jednak zwrócić uwagę, że przecena rozpoczęła się na długo przed publikacją wyników finansowych za II kwartał. Trwająca czwarty tydzień z rzędu tendencja spadkowa papierów Allegro uległa w ostatnich dniach przyspieszeniu. Do środy zniżkowały one o 3,4 proc. Skala korekty nie jest zbyt duża, a od początku roku walory Allegro zyskują 33 proc. Szósty tydzień z rzędu przecenie ulegają akcje LPP. Do środy taniały o 3,3 proc., a od szczytu z marca o 14,5 proc. Są jednak nadal o ponad 21 proc. wyżej niż na początku roku. W fazie korekty znajdują się od dwóch tygodni do niedawna doskonale zachowujące się papiery Kęt. Od początku roku zdrożały o ponad 53 proc., a w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy aż o 115 proc. Do środy zniżkowały o 1,7 proc. Bardzo podobny obraz rynku mamy w przypadku akcji Kruka. Do środy taniały one także o 1,7 proc., ale od początku roku zyskują 31 proc., a w dwanaście miesięcy zdrożały o 124,5 proc. W ich przypadku spadkowa korekta trwa od pięciu kolejnych tygodni.

W gronie średnich firm uwagę zwracały zwyżkujące o ponad 9 proc. akcje Tauronu. Trwający od połowy maja rajd nie tylko nie słabnie, ale wręcz przybiera na sile. W tym czasie walory spółki zdrożały o 130 proc. i znalazły się na poziome najwyższym od ponad ośmiu lat. Sięgający prawie 4,5 proc. wzrost akcji Grupy Azoty należy traktować jako nieśmiałą próbę powstrzymania potężnej fali przeceny. Nadal znajdują się one najniżej od trzech lat. Od początku roku tracą ponad 37 proc.

Wynosząca do środy niespełna 4 proc. zwyżka notowań papierów Bogdanki jedynie w niewielkim stopniu odzwierciedla emocje inwestorów. Po informacji o ofercie odkupienia przez Skarb Państwa akcji Bogdanki znajdujących się w posiadaniu Enei rosły one momentami w poniedziałek o prawie 19 proc. Kolejne sesje zredukowały skalę tego skoku do wspomnianych 4 proc. Negatywnych emocji dostarczyły z kolei taniejące o ponad 11 proc. akcje Kernela, schodzące tym samym do poziomu z początku 2009 r. Niekorzystnych wieści dotyczących spółki nie brakuje. O prawie 9 proc. w dół szły walory XTB, co miało związek z wprowadzeniem restrykcyjnych regulacji dotyczących ograniczenia możliwości prowadzenia działań reklamowych i marketingowych w Hiszpanii. Spadkowa tendencja trwa jednak już piąty tydzień z rzędu, a decyzje hiszpańskiego regulatora tylko ją zdynamizowała.

Ropa boi się recesji, miedź się jej nie obawia

Surowcowy CRB Index kontynuuje rozpoczętą w pierwszych dniach sierpnia spadkową korektę. Jej dynamika jednak słabnie, do środy powiększył się o zaledwie 0,2 proc. Zejście poniżej 275 pkt z pewnością nie jest dobrym sygnałem, ale o dalszym rozwoju sytuacji zadecydują ruchy na rynkach głównych towarów, gdzie jak zwykle panuje duże zróżnicowanie nastrojów.

W ostatnich dniach słabo radziła sobie ropa naftowa, a w przypadku miedzi i sporej części pozostałych metali mieliśmy do czynienia z wyraźnym odreagowaniem wcześniejszej przeceny. Notowania amerykańskiej WTI zniżkowały do czwartkowego poranka o 3 proc., schodząc poniżej 79 dolarów za baryłkę.

To już drugi spadkowy tydzień z rzędu. Tę tendencję przypisuje się obawom przed pogorszeniem się koniunktury w globalnej gospodarce, spadkowi popytu w Chinach oraz umocnieniu się dolara. Europejska Brent taniała o 2 proc., spadając w okolice 83 dolarów za baryłkę. Taniał także gaz ziemny. W holenderskim hubie jego notowania zniżkowały zaledwie o 1 proc., ale charakterystyczne było mocne cofnięcie się po nieudanym ataku na poziom 50 dolarów. Na giełdzie w Wielkiej Brytanii cena surowca spadała o 0,5 proc., a w USA o ponad 3 proc., schodząc poniżej dołków z połowy lipca i pierwszych dni sierpnia. O 1,5 proc. w górę szły z kolei notowania węgla w Rotterdamie.

Obaw przed recesją ani wpływu silnego dolara nie widać na rynku metali. Notowania kontraktów terminowych na miedź zwyżkowały o 2,7 proc., broniąc się przed spadkiem poniżej 370 centów za funt. Na razie trudno ocenić, czy to początek większego ruchu, czy jedynie odreagowanie wcześniejszych spadków. Długoterminowe prognozy zakładają wzrost cen tego metalu. O 1,9 proc. w górę szły ceny aluminium, odbijając po testowaniu lokalnego dołka z początku lipca. Notowania pozostają wciąż na bardzo niskim poziomie i nie zanosi się na przełamanie długoterminowej tendencji spadkowej. O ponad 4 proc. drożała ruda żelaza, próbując wybić się w górę z trwającego od początku maja trendu bocznego. Taki sam trend utrzymuje się w przypadku palladu, którego cena zwyżkowała o 1,3 proc. Platyna drożała o 2,4 proc., próbując przerwać trwającą od kwietnia tendencję spadkową.

Drogi dolar nie przeszkodził zwyżce notowań złota, na które tym razem większy wpływ miał spadek rentowności obligacji skarbowych. Cena kruszcu szła w górę o 1,8 proc., docierając w czwartkowy poranek w okolice 1950 dolarów za uncję. Dzieje się to po trzech tygodniach spadku notowań. W dalszym ciągu można mówić o tendencji bocznej.

Analizy rynkowe
Przybywa pozwów o darmowy kredyt. Będzie ich jeszcze więcej?
Analizy rynkowe
Indeksy na wzrostowej ścieżce. Czy hossa zostanie z nami na dłużej?
Analizy rynkowe
WIG zmierza do 100 tys. pkt, WIG20 najwyżej od 2011 r.
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Giełdy kontynuują korektę, złoto bije rekordy
Analizy rynkowe
Niedowartościowane czarne konie. Czyli na kogo postawić wiosną
Analizy rynkowe
Pozytywne zaskoczenia sezonu. Spółki, które przekonały wynikami
Analizy rynkowe
Wyniki europejskich spółek jednak cały czas pod presją