Na rynkach odreagowanie, ale indeksy balansują nad krawędzią

WIG20 w poniedziałek wykaraskał się ze sporych spadków, jednak jest za wcześnie, by mówić o zmianie trendu. Tym bardziej że byki nie przeszły jeszcze żadnego poważnego testu, a do rozwinięcia kolejnej fali spadkowej droga bliska.

Publikacja: 22.03.2023 21:00

Na rynkach odreagowanie, ale indeksy balansują nad krawędzią

Foto: AdobeStock

Jak dotąd w tym tygodniu najgorętsza była sesja poniedziałkowa, gdy po ponad 2-proc. zniżce WIG20 ostatecznie zdołał wyjść nad kreskę. W kolejnych dniach kupujący starali się pójść za ciosem, jednak bez większej wiary we własne siły. W środę indeks dużych spółek oscylował wokół zamknięcia z poprzedniego dnia. Krajowym inwestorom najwyraźniej udzieliła się atmosfera wyczekiwania na środowe posiedzenie Fedu i decyzję w sprawie stóp procentowych, która może zaważyć na globalnych nastrojach.

To nie nowy impuls bessy

Zdaniem Piotra Neidka, analityka BM mBanku, poniedziałkowe wydarzenia nad Wisłą mogą okazać się przełomowe w średnim terminie. – WIG20 po mocniejszej przecenie zaliczył twarde lądowanie na poziomach ostatni raz widzianych w listopadzie 2022 r. Wyprzedanie towarzyszące spadkom zostało jednak przekute w lokalną zmianę trendu – zauważa Neidek. Zwraca uwagę, że na dziennym wykresie pojawiła się formacja młotka, która została we wtorek potwierdzona. – Benchmark największych spółek jednocześnie wrócił z południa nad ruchomą granicę rozdzielającą rynek byka od niedźwiedzia. Dwustusesyjna średnia krocząca znów znajduje się pod indeksem i zachęca do kontynuacji zwyżki – przewiduje Neidek. W ocenie analityka BM mBanku tegoroczna spadkowa fala przybrała postać zygzaka a-b-c. To może wskazywać, że była to jedynie korekta spadkowa, a nie nowy impuls bessy. – Dodatkowo na wykresie dziennym uformowała się formacja gwiazdy porannej. Według japońskich technik analizowania wykresów jest to argument za wzrostem – twierdzi Neidek. Jak mówi, idealnym rozwiązaniem byłoby wybicie do piątku lokalnego oporu 1814 pkt. – Wówczas byki mogłyby powtórzyć scenariusz z IV kwartału 2020 r. Nie można jednak wykluczyć, że po tak silnym zrywie z poniedziałkowego minimum, niedźwiedzie spróbują ponownie przetestować wykute denko – zaznacza Neidek. Z analizy Pawła Danielewicza z BM Santandera wynika, że ostatnia fala przeceny WIG20 wytraciła swój impet w rejonie zniesienia 50-proc. ruchu popytowego, trwającego od połowy października 2022 r. do połowy stycznia 2023 r. Według analityka kluczową średnioterminową zaporą popytową (wsparciem technicznym) pozostaje jednak klaster fibo: 1573–1580 pkt, wyznaczony na bazie zniesienia 61,8 proc. – W moim odczuciu dopiero negacja tej charakterystycznej strefy świadczyłaby o możliwości załamania się całego, eksponowanego na wstępie ruchu popytowego. Jest to zatem niezwykle istotne wsparcie na wykresie WIG20 – przekonuje Danielewicz. Druga strona rynku wciąż jednak nie dokonała istotnych postępów. – Głównym wyzwaniem dla byków pozostaje strefa: 1790–1793 pkt. Zasada zmiany biegunów i zniesienie 50 proc. to podstawowe elementy tworzące wspomnianą barierę cenową. Za przełomowe wydarzenie techniczne należałoby uznać trwałe wybicie tej strefy, choć w moim odczuciu nie będzie to łatwe zadanie do realizacji (podaż ma prawo wykazywać się tutaj sporą aktywnością) – wskazuje Danielewicz.

Artur Wizner z DM BPS odczytuje ostatnie tygodnie w wykonaniu WIG20 jako trend spadkowy, korygujący silną falę wzrostową, która trwała od października 2022 r. do początku stycznia 2023 r. – W ostatnim tygodniu miała miejsce dynamizacja spadków, przetestowany został poziom 50 proc. zniesienia Fibonacciego wspomnianej fali wzrostowej i jednocześnie utworzyła się formacja gwiazdy porannej, przynosząca trochę optymizmu z technicznego punktu widzenia – tłumaczy. W jego ocenie również najbliższe opory znajdują się już w okolicach 1800 pkt i wynikają z górnego ograniczenia konsolidacji, w której indeks przebywał od połowy listopada do końca grudnia 2022 r. oraz lokalnego minimum z 22 lutego 2023 r. – Dopiero pokonanie tego poziomu otworzyłoby drogę do dalszych zwyżek. Aktualnie indeks znajduje się na poziomie 38,2 proc. wspomnianego zniesienia Fibonacciego, które pełni rolę wsparcia, a kolejne można lokalizować na poziomie 1690 pkt, gdzie aktualnie przebiega średnia 200-sesyjna oraz 1626 pkt (minimum z 20 marca) – zauważa Wizner.

Wątpliwości co do ostatniego odreagowania nie kryje Piotr Kaźmierkiewicz, ekspert BM Pekao. – Zwiększenie dynamiki spadków po wyraźnie przeciągającej się korekcie w połączeniu z osiągnięciem 50-proc. zniesienia całej zapoczątkowanej jesienią fali wzrostowej, to główne przyczyny widocznego w tym tygodniu odreagowania. Poniedziałkowa formacja młota oczywiście zgodnie z teorią zapowiada odwrócenie trendu, tyle tylko, że jej umiejscowienie dalekie jest od wzorcowego – twierdzi analityk. – Dodatkowo żaden z oporów nie został pokonany, analiza zaś wymowy wskaźników (spory potencjał deprecjacyjny MACD i neutralizacja wyprzedania wrażliwego RSI7) skłaniają do sugestii, że obecne zwyżki wyhamują w strefie 1790–1810 pkt, o ile nie stanie się to wcześniej – ostrzega Kaźmierkiewicz.

Przedsmak bessy

Jak wygląda sytuacja za granicą? – Choć świat zadrżał przed globalnym kryzysem bankowym, to windowany przez branżę technologiczną S&P 500 w marcu wyszedł nad kreskę i wymazał połowę zniżki z minionych kilku tygodni. Za pozytywny sygnał można postrzegać dynamikę 200-pkt odbicia od lokalnego dna – twierdzi Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl. Jak mówi, w jego ramach została zbudowana formacja krótkoterminowego podwójnego dołka. Kurs błyskawicznie powrócił także ponad ważną, 200-sesyjną średnią ruchomą oraz minima z początku marca. S&P 500 wciąż znajduje się jednak w newralgicznym położeniu. – Dopiero zadomowienie się notowań powyżej bariery 4000 pkt i ewidentne sforsowanie spadkowej linii rozpoczętej w pierwszych dniach lutego korekty (najlepiej w cenach zamknięcia tygodnia) byłyby bardziej wiarygodnym potwierdzeniem wzrostowego scenariusza – tłumaczy Sawicki. Z drugiej strony nie brakuje opinii, że ostatnie odbicie to przedsmak bessy. – W taki osąd mogłyby wpisywać się relatywnie niskie obroty podczas wzrostowych sesji z pierwszych dni tygodnia oraz fakt, że więcej niż połowa spółek z indeksu znalazła się pod 200-sesyjną średnią – mówi Sawicki. Pogłębienie ostatnich minimów mogłoby otworzyć drogę do spadków o dalsze 20 proc.

WIG20

WIG20 w poniedziałek wybronił się przed zejściem o kolejną półkę niżej. W środę atakował dolne ograniczenie konsolidacji, którą rysował po jesiennym rajdzie z zeszłego roku. Już w tym miejscu napotkał problemy z kontynuacją zwyżek i to mimo niezłej atmosfery na głównych rynkach w środku tygodnia. Od początku roku indeks traci około 4,5 proc. paan

WIG

Indeks szerokiego rynku prezentuje się nieco lepiej niż WIG20. Obecnie WIG jest w okolicach górnego ograniczenia konsolidacji z ostatnich tygodni 2022 r., a do tego wynik od początku roku to jedynie 0,5-proc. zniżka. WIG wygląda silniej dzięki średnim i małym przedsiębiorstwom – ich indeksy wciąż notują wysokie zwyżki w tym roku. paan

DAX

Niemiecki DAX to jeden z najsilniejszych indeksów akcji w tym roku. Jego obecny wynik to blisko 10-proc. zwyżka, natomiast w okresie pięciu miesięcy główny indeks niemieckiej giełdy zyskał 18 proc. W środę DAX kontynuował odreagowanie, docierając w rejon dolnego ograniczenia lutowego trendu bocznego. paan

S&P 500

Główny indeks amerykańskiej giełdy oscyluje wokół 4000 pkt. Zdaniem analityków minimalnie więcej argumentów przemawia teraz za kontynuacją zwyżek. Sytuacja zmieniłaby się w przypadku cofnięcia się poniżej 3935 pkt – otworzyłoby to drogę do ponownego testu ważnej strefy wokół 3800 pkt, w której w 2022 r. kilkukrotnie dochodziło do zwrotu notowań. paan

Nasdaq

Nasdaq mocno reaguje na wszelkie zmiany oczekiwań co do ścieżki podwyżek stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych. Na razie jednak zachowuje większość dorobku ze styczniowego rajdu, który wyniósł go w okolice 12 200 pkt. Wynik indeksu spółek technologicznych od początku roku sięga ponad 13 proc. paan

Hang Seng

Hongkoński Hang Seng był w pierwszych tygodniach tego roku jednym z głównych bohaterów światowego rynku akcji. W miesiąc zyskał ponad 10 proc., jednak w lutym wrócił praktycznie do punktu wyjścia. Marzec na razie nie przynosi większej poprawy – wynik chińskiego indeksu od początku roku jest lekko pod kreską. paan

Analizy rynkowe
Niedźwiedzie znów są prowokowane przez byki. Koniec korekty?
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Analizy rynkowe
Optymizm wrócił na giełdy, ale Trump jeszcze może postraszyć
Analizy rynkowe
Kolejny krach. Jak nie pandemia, to Trump wyzwoliciel
Analizy rynkowe
Gotówka dla akcjonariuszy. Firmy coraz częściej stawiają na skupy akcji
Analizy rynkowe
Dlaczego amerykańskie obligacje rządowe zaczęły być ostro wyprzedawane?
Analizy rynkowe
Na amerykańskie obligacje działają dwie przeciwstawne siły, ale stopy procentowe będą spadać